15 października albo koniec rozmów – brytyjski premier Boris Johnson poinformował Unię Europejską, że umowa o wolnym handlu musi zostać zawarta przed połową października. W innym razie Wielka Brytania zerwie dalsze negocjacje.
„Wchodzimy teraz w ostatnią fazę naszych negocjacji z UE. UE wyraziła się bardzo jasno co do harmonogramu. Ja również. Porozumienie z naszymi europejskimi przyjaciółmi musi zostać zawarte przed posiedzeniem Rady Europejskiej w dniu 15 października, jeżeli ma ono wejść w życie do końca roku. Nie ma więc sensu myśleć o terminach, które wykraczają poza ten punkt. Jeśli do tego czasu nie będziemy w stanie się porozumieć, to nie widzę możliwości, by została zawarta między nami umowa o wolnym handlu, więc powinniśmy to zaakceptować i iść dalej” – napisał Johnson w opublikowanym w nocy z niedzieli na poniedziałek (6/7 września 2020) oświadczeniu.
We wtorek rozpoczyna się kolejna, ósma już, runda negocjacyjna na temat relacji między Wielką Brytanią a UE po zakończeniu 31 grudnia okresu przejściowego po brexicie.
„Wtedy będziemy mieli umowę handlową z UE, taką jak ma Australia. Chcę całkowicie jasno powiedzieć, że – jak mówiliśmy od samego początku – będzie to dobry wynik dla Wielkiej Brytanii. Jako rząd przygotowujemy się, na naszych granicach i w naszych portach, aby być na to gotowym. Będziemy mieli pełną kontrolę nad naszym prawem, naszymi przepisami i naszymi wodami połowowymi. Będziemy mieli swobodę zawierania umów handlowych z każdym krajem na świecie. I dzięki temu będziemy ogromnie prosperować” – przekonuje brytyjski premier.
Większość handlu między UE a Australią odbywa się zgodnie z ogólnymi zasadami Światowej Organizacji Handlu, chociaż w odniesieniu do niektórych towarów istnieją specjalne umowy.
Johnson podkreślił, że Wielka Brytania nawet w sytuacji braku umowy zawsze będzie gotowa do rozmów z UE i będzie gotowa do znalezienia rozsądnych rozwiązań w kwestiach praktycznych, takich jak loty pasażerskie, drogowy transport towarowy czy współpraca naukowa. Zapewnił, że Wielka Brytania i UE nadal będą handlować jako przyjaciele i partnerzy – ale bez umowy o wolnym handlu.
Johnson oświadczył, że jest jeszcze czas na zawarcie umowy, a Wielka Brytania będzie ciężko pracować, aby ją osiągnąć. Podkreślił, że tak jak to zaproponował, taka umowa powinna się opierać na standardowej umowie o wolnym handlu, takiej jak ta, którą UE uzgodniła z Kanadą i innymi państwami. „Nawet na tak późnym etapie, jeśli UE będzie gotowa ponownie przemyśleć obecne stanowisko i zgodzić się z tym, będę zachwycony. Aby to osiągnąć, nie możemy jednak i nie pójdziemy na kompromis, jeśli chodzi o podstawy tego, co to znaczy być niezależnym krajem” – zapewnił szef brytyjskiego rządu.
interia.pl