Berlin ma ogromne problemy z imigrantami. Władze są bezradne

Berlin ma ogromne problemy z imigrantami

Drastycznie rośnie przestępczość wśród imigrantów w Berlinie. Sytuacji tej nie zaprzecza nawet burmistrz dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg, Monika Herrmann z Zielonych. Polityk poprosiła niemiecką policję o zwiększenie sił w jej dzielnicy. W parkach i na niektórych ulicach rządzą handlarze narkotyków.

Mimo „tolerancyjnych” haseł głoszonych przez partię Zielonych, wywodząca się z niej Monika Herman poprosiła berlińskie władze o wsparcie. Poprosiła o skierowanie do jej dzielnicy dodatkowych funkcjonariuszy. Niektóre zakątki całkowicie opanowali bowiem handlarze narkotyków.

Przeważająca większość z nich to imigranci z Afryki. Jednak jeszcze do niedawna berlińskie władze nie dostrzegały tego problemu, a w niemieckiej stolicy powstał nawet pomnik afrykańskiego handlarza narkotyków. Co więcej, władze wskazywały sprzedawcom marihuany miejsca, w których mogli prowadzić formalnie zakazany handel.

Jednak z biegiem lat, oprócz marihuany pojawiły się także inne środki. Obecnie na ulicach Friedrichshain-Kreuzberg bez problemu można kupić heroinę. Jednym z najbardziej popularnych miejsc handlu jest Görlitzer Park, ale nie jedynym.

Na tym jednak nie koniec niemieckich problemów z imigrantami. Burmistrz Herman podkreślała również, że panuje ogromne zaśmiecenie. Przed koronakryzysem berlińskie władze zrzucały winę za taki stan rzeczy na turystów. Jednak po zamknięciu granic okazało się, że śmieci nie zniknęły wraz z nimi. Mimo rosnących kosztów oczyszczania ulic i parków, rządząca miastem koalicja jest bezradna. Nie jest bowiem w stanie opanować obyczajów przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu.

ŹRÓDŁO: JUNGEFREIHEIT.DE, NCZAS.COM

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.