Tadeusz Rydzyk ma poważne problemy na drodze sądowej. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Wola na początku nie chciała posadzić go na ławie oskarżonych, a teraz staje w jego obronie. Duchowny oraz pozostali szefowie fundacji Lux Veritatis mieli odpowiadać za nieudostępnienie informacji publicznej wbrew obowiązkowi. Teraz walczy o to fundacja Watchdog. Szokujące kulisy sprawy.
Ojciec Tadeusz Rydzyk ma poważne kłopoty, choć wcześniej udało mu się uniknąć odpowiedzialności, teraz może nie być tak łatwo. Fundacja Watchdog zdecydowała się na oskarżenie subsydiarne, ponieważ prokuratura nie odnalazła znamion przestępstwa. Stowarzyszenie jest jednak zupełnie innego zdania.
Tadeusz Rydzyk ma poważne problemy, prokuratura staje w jego obronie
– Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – mówi art. 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, do której naruszenia doszło według fundacji Watchdog. Przedstawiciel stowarzyszenia powiązał go również z dwoma kolejnymi paragrafami, za złamanie których grozi nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
– W akcie znalazł się również drugi paragraf art. 231, który mówi o celu osiągnięcia korzyści, ponieważ naszym zdaniem należy ustalić, jaki był cel niedopełnienia obowiązku. Nie dostaliśmy pełnych informacji, więc nie wiemy, co się za tym kryje – przekazał serwisowi Onet Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Na chwilę obecną, nie ma daty pierwszego procesu, ani pewności, że w ogóle do niego dojdzie. Na sali sądowej wydawało się, że sprawa będzie toczyła się tylko pomiędzy Watchdog a Lux Veritatis, jednak wychodzi na to, ze prokuratura wciąż ma sporo do powiedzenia w sprawie, stając w obronie toruńskiego redemptorysty.
– Przypominamy prokuraturze, że ochrona praworządności, która jest sensem jej istnienia, nie polega na ochronie przed odpowiedzialnością karną kolegów i koleżanek Prokuratora Generalnego – przekazali przedstawiciele Watchdog na swojej stronie. Było to nawiązanie do dobrych relacji duchownego ze Zbigniewem Ziobrą. Adam Kuczyński przekazał w rozmowie z Onetem, że stowarzyszenie składa do sądu pismo ze stanowiskiem na temat działań prokuratury.
Sieć Watchdog Polska trzy lata temu ujawniła, jak działają mechanizmy finansowania imperium Rydzyka. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, co prawda, że fundacja Rydzyka dopuściła się bezczynności z rażącym naruszeniem prawa, kara grzywny wyniosła tysiąc złotych, a fundacja udostępniła jedynie część żądanych danych. Watchdog powiadomił prokuraturę, niestety ta odmówiła wszczęcia postępowania. Wobec powyższego wniesiono zażalenie, które sąd oddalił. Po odczekaniu roku śledczy byli zobowiązani przyjrzeć się sprawie.
Prokuratura podjęła postępowanie, ale bardzo szybko je umorzyła. Sprawa ponownie trafiła więc do sądu, który uchylił postanowienie o umorzeniu dochodzenia. Sprawa ponownie powróciła do prokuratury. Nie znaleziono podstaw, by postawić zarzuty członkom zarządu fundacji Lux Veritas, dlatego ostatnią możliwością Watchdoga pozostał subsydiarny akt oskarżenia.