Przewodniczący PO Borys Budka zaapelował w „Faktach po Faktach” w TVN24 o to, by prowadzić wewnętrzną dyskusję w ważnych sprawach dla partii, a nie czynić uwag przez media społecznościowe czy komunikatory. – Wolałbym, żeby w takiej sprawie (Donald Tusk – red.) sięgnął po telefon, a nie posługiwał się komunikatorem – stwierdził.
Budka dopytywany we wtorek, czy ustąpi ze stanowiska szefa klubu parlamentarnego PO w związku z zamieszaniem wokół zmian w prawie podwyższających pensje urzędników państwowych, m.in. parlamentarzystów powiedział, że będzie to przedmiotem wewnętrznego spotkania parlamentarzystów PO we wrześniu.
– O wszelkich zmianach personalnych, ale przede wszystkim formuły funkcjonowania klubu będziemy rozmawiać. Na pewno ta decyzja zostanie wypracowana wspólnie – mówił na antenie TVN24. Zapewnił, że jest ostatnią osobą, która chciałaby do celów wewnętrznych wykorzystywać media i jest to rada dla wszystkich.
– To jest dobra rada na przyszłość dla wszystkich, którzy w tej nowej rzeczywistości chyba zapomnieli o tej podstawowej elementarnej zasadzie, którą powinniśmy się wszyscy kierować – podkreślił.
„Wolałbym, żeby w tej sprawie sięgnął po telefon”
Budka pytany, czy Donald Tusk, który na Twitterze skrytykował decyzję opozycji o poparciu podwyżek, miał wpływ na zmianę decyzji w sprawie podwyżek, odparł, że Donald Tusk jest honorowym przewodniczącym PO. – Wolałbym, żeby w takiej sprawie sięgnął po telefon, a nie posługiwał się komunikatorem – stwierdził Budka. – Myślę, że ważne jest, by zamiast komunikować się przez internet czy media społecznościowe, swoja dobrą radę wyrazić w odpowiednim czasie i odpowiedni sposób – podkreślił Budka.
W piątek na Twitterze Tusk napisał: Perfect Timing Day: przyznać wielkie podwyżki prezydentowi, rządowi i parlamentowi w rocznicę strajku 1980, w czasie rewolucji u najbliższego sąsiada, w szczycie pandemii, kiedy zaczyna się głęboka recesja.