Strzelnica w każdym powiecie. Wielki niewypał MON

Huk, odrzut i przyjemny zapach z lufy – to mieli poczuć mieszkańcy wszystkich powiatów w Polsce, w których planowano wybudować strzelnice. Było wsparcie MON, były miliony złotych dofinansowania i były szumne zapowiedzi. Odpowiedź PiS na wybudowane przez Platformę Obywatelską „orliki” okazała się niewypałem.

Na początku grudnia 2017 r. ówczesny wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk przedstawił założenia i warunki programu MON „Sokół – strzelnica w powiecie”. Zakładał on dofinansowanie przez resort budowy i rewitalizacji strzelnic w każdym powiecie w Polsce. Miały to być obiekty z osią co najmniej 100 metrów. Na strzelnicach mieli szkolić się m.in. żołnierze Wojska Polskiego, organizacje proobronne, związki strzeleckie oraz pasjonaci broni. W ten sposób partia rządząca chciała odpowiedzieć na wszędobylskie boiska tzw. „orliki”, które wybudowano za czasów rządów PO-PSL.

Inicjatywa skierowana była do jednostek samorządu terytorialnego i organizacji pozarządowych. Program miał być również integralną częścią budowy i szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej. Wiceminister Dworczyk podkreślał, że na realizację budowy strzelnic w powiatach MON przeznaczy kilkadziesiąt milionów złotych. Padła też konkretna data.

– Trudno jest planować taki program, bo tu wiele zależy od samorządów, ich zainteresowania i chęcią udziału w projekcie. Chcemy, żeby w ciągu trzech lat, czyli do końca 2020 roku w każdym powiecie funkcjonowała jedna strzelnica – powiedział w rozmowie z portalem defence24.pl Michał Dworczyk.

Ile strzelnic udało się wybudować?

Odpowiedź jest krótka – ani jednej.

Wiemy to z odpowiedzi na interpelację, jakiej udzielił obecny wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz. O postępy prac w ramach programu „Strzelnica w powiecie” zapytała posłanka PO Joanna Mucha.

Sekretarz stanu w MON ma jednak dobre informacje dla wszystkich pasjonatów strzelectwa. W Polsce mamy 314 powiatów i 66 miast na prawach powiatu. Do końca roku cztery mają doczekać się strzelnic.

– Budowa strzelnic w ramach programu „Strzelnica w powiecie” trwa. Termin realizacji zadań inwestycyjnych to 31 grudnia 2020 r. Jednocześnie informuję, że w kwietniu br. została podpisana jedna umowa, a w czerwcu br. – trzy kolejne – tłumaczy wiceszef resortu Wojciech Skurkiewicz.

Nie bierzemy tu pod uwagę strzelnicy „Anna” w Maleniskach (gmina Pawłosiów, powiat jarosławski) na Podkarpaciu. Była to pilotażowa rewitalizacja historycznego obiektu. Prace przy realizacji projektu rozpoczęły się w 2017 r. i zakończyły w dniu 7 maja 2018 r. uroczystym otwarciem. Strzelnica otrzymała imię „Anna” na cześć matki chrzestnej projektu – posłanki PiS Anny Schmidt-Rodziewicz.

Grzegorz Braun: to hipokryzja rządu

Rozczarowany takim obrotem spraw jest Grzegorz Braun. Poseł Konfederacji jest jednocześnie rzecznikiem propagowania sztuki strzeleckiej wśród polskich obywateli. Jest autorem hasła „Kościół, Szkoła, Strzelnica, Mennica”.

– Nie mogę nie nazwać tego co robi rząd w tej sprawie hipokryzją. Polska jest jednym z najbardziej rozbrojonych państw w Europie. Rząd, specjalizując się w powtarzaniu frazesów o obronności państwa, jednocześnie czyni wszystko, żeby ta obronność na poziomie indywidualnym nie istniała. Państwo tak powszechnie rozbrojone nie przetrwa – mówi w rozmowie z Onetem Grzegorz Braun, poseł Konfederacji.

– Sprawa tych strzelnic to typowy przykład takiej hipokryzji i propagandy bez pokrycia w rzeczywistości. Rzecz w tym, że rozpowiadając na prawo i lewo o tych strzelnicach, rząd jednocześnie głowi się nad projektem ustawy, która jeszcze bardziej utrudni dostęp do broni palnej obywatelom – dodaje Braun.

Lider Konfederacji przypomina, że w MSWiA jest już taki projekt, a jednemu z posłów jego ugrupowania odmówiono do niego dostępu. Zdaniem Brauna są to działania „głupie lub i zdradzieckie”. Na koniec dodaje: – Rząd nie musi tworzyć strzelnic. Polscy patrioci sami stworzą warunki do rozwoju i rozkwitu sztuki strzeleckiej, zgodnie z naszymi najlepszymi narodowymi tradycjami. Trzeba tylko wreszcie przestać im przeszkadzać.

Niewypał MON

Dlaczego w sierpniu 2020 r. nie możemy powiedzieć o żadnej nowej strzelnicy? Zgodnie z tym, co powiedział trzy lata temu wiceminister Michał Dworczyk, wiele zależało tu od samorządów. Owszem, resort obrony obiecał wiele milionów złotych dofinansowania na projekty (maksymalnie 80 proc.), ale z czasem okazało się, że chętnych nie było wielu. Świadczą o tym konkursy ogłaszane na stronie ministerstwa.

Ministerstwo Obrony Narodowej posiada możliwość przekazania środków na budowę strzelnic dzięki nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego z 2003 r. i rozporządzeniu szefa MON z dnia 6 lipca 2018 r.

Okazuje się, że od dnia wejścia w życie rozporządzenia wykonawczego do wspomnianej ustawy, MON ogłosiło cztery konkursy ofert na realizację budowy strzelnic przez samorządy. W ciągu kilku lat udało się wyłonić kilkudziesięciu chętnych, jednak ostatecznie nic z tego nie wychodziło. Warunkiem otrzymania pieniędzy było podpisanie umowy z MON, ale samorządy zaczęły się wycofywać.

– W związku z tym, że w trzech pierwszych konkursach JST rezygnowały z zawierania umów, przyznane do dofinansowania środki nie zostały oferentom przyznane. Natomiast rezygnacja poszczególnych JST z zawarcia umowy nie wyklucza możliwości ponownego przystąpienia podmiotu do kolejnego konkursu ofert – tłumaczy Skurkiewicz.

Do dnia 28 lutego 2020 roku, oferenci wyłonieni w ramach ostatniego konkursu ofert byli zobowiązani do dostarczenia dokumentów wymaganych do zawarcia umowy. Z tego obowiązku wywiązało się jedynie pięć samorządów.

Samorządy liczą każdą złotówkę

Przeglądając wszystkie rozstrzygnięcia konkursów można łatwo zauważyć, że niektóre samorządy startowały w nich po kilka razy. Najlepszym przykładem jest tutaj powiat przysuski, który aż trzykrotnie ubiegał się o dofinansowanie. Za pierwszym razem otrzymał 795 tys. dotacji, za drugim 800 tys., a za trzecim aż 1,5 mln zł. W dwóch pierwszych przypadkach nie doszło do podpisania umów.

Przekazanie zaświadczenia o przyznaniu dofinansowania odbyło się z wielką pompą. W wydarzeniu uczestniczył sam szef MON Mariusz Błaszczak. Strzelnica będzie zlokalizowana przy drodze powiatowej w Lipinach, w gminie Odrzywół. Powiat przysuski musiał dorzucić prawie 31 proc. wkładu własnego, czyli ponad 672 tys. zł. Całość zamknie się w kwocie 2,1 mln zł. Zapytaliśmy starostę Mariana Niemirskiego o powody rezygnacji w dwóch pierwszych konkursach, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.

Podobny historia dotyczy gminy Tryńcza. W pierwszym konkursie samorząd dostał 800 tys. zł, ale nie doszło do podpisania umowy. Tymczasem po kilku miesiącach gmina znów starała się o środki na strzelnicę. Opłacało się to, ponieważ ostatecznie dofinansowanie wyniosło aż 1,5 mln zł. W dniu 20 kwietnia 2020 roku MON podpisało pierwszą umowę dotacyjną na budowę strzelnicy z gminą Tryńcza, której dokumentacja projektowa i kosztorysowa nie budziła zastrzeżeń.

– W przypadku pierwszego konkursu chodziło o wysoki wkład własny. Gminy nie było na to stać w tamtym roku budżetowym. Do drugiego konkursu przygotowaliśmy się lepiej, zrobiliśmy pełną dokumentację. Inwestycja jest w trakcie realizacji – mówi nam Tomasz Penkal, kierownik ds. inwestycji w gminie Tryńcza.

Jeżeli wszytko pójdzie dobrze, to pierwsze strzelnice w ramach programu MON powstaną do 31 grudnia 2020 r.

onet.pl

Więcej postów