We wtorek, 4 sierpnia 2020 r., Mariusz Błaszczak, minister obrony, spotkał się w Krakowie z generałem Jamesem McConvillem, szefem Sztabu Sił Lądowych USA oraz z generałem dywizji Johnem Kolasheskim, dowódcą I Dywizji Piechoty Sił Lądowych USA.
Podczas spotkania potwierdzono ulokowanie wysuniętego amerykańskiego elementu struktury dowódczej, jak nazywany jest sztab V Korpusu US Army.
Ten element dowódczy korpusu, który trafi do Polski, funkcjonował wcześniej w Niemczech. Został zawieszony w 2013 r. i po siedmiu latach niebytu ponownie aktywowany w lutym 2020 r. Jak mówiono, ze względu na zmieniającą się sytuację w Europie.
Ma on wspierać działania jednostek US Army w Europie, koordynować współpracę jednostek amerykańskich z wszystkimi europejskimi sojusznikami i synchronizować działania jednostek partnerskich operujących w Europie, czyli działających na wschodniej i południowej flance NATO.
Amerykanie stworzyli dowództwo, które w przypadku kryzysu czy wojny mogłoby szybko obejmować kontrolę nad siłami US Army przerzucanymi na Stary Kontynent. Kwatera dowództwa V Korpusu jest w Fort Knox w USA.
Z 63o pracujących tam sztabowców około 200 ma wesprzeć rotacyjne struktury dowodzenia szczebla operacyjnego w Polsce. Problem w tym, że według Amerykanów, uruchomienie kwatery głównej V Korpusu zostanie zakończone jesienią 2020 r.
Jest porozumienie, będzie umowa
O tym, że możliwe jest przeniesienie do nas elementów dowództwa amerykańskiego V Korpusu, sekretarz obrony USA Mark Esper wspomniał, ogłaszając szczegóły zapowiadanego wycofania części amerykańskich wojsk z Niemiec.
Podkreślił jednak, że będzie to możliwe pod warunkiem zawarcia porozumienia w sprawie kosztów i zasad pobytu Amerykanów w Polsce. Pod koniec lipca 2020 r. z MON dowiedzieliśmy się, że umowa o wzmocnionej współpracy obronnej (Enhanced Defence Cooperation Agreement) pomiędzy Polską a USA jest uzgodniona politycznie i ma być podpisana podobno 15 sierpnia, w 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej i w Święto Wojska Polskiego. Na jej podpisanie ma przyjechać Mike Pompeo, sekretarz stanu USA.
Przypomnijmy, że prezydenci USA i Polski porozumienie o wzmocnionej współpracy obronnej, które mówiło o dodatkowym zwiększeniu sił stacjonujących w naszym kraju, podpisali 12 czerwca 2019 r.
Trwała, ale nie stała
Przewiduje ono, obok elementów nowego dowództwa, że do Polski trafi co najmniej tysiąc kolejnych żołnierzy amerykańskich. W Drawsku Pomorskim ma powstać Centrum Szkolenia Bojowego, do Łasku trafi eskadra bezzałogowców Reaper, a do Lublińca żołnierze sił specjalnych USA.
– Gdybyśmy mieli lepszą infrastrukturę, wtedy więcej żołnierzy trafiłoby do Polski. A tak zostaną przerzuceni tam, gdzie taka infrastruktura istnieje, do Włoch czy Belgii – twierdzi gen. Roman Polko, były dowódca Grom i szef BBN.
WŁODEK KALETA