Jeden z najwybitniejszych oficerów w historii polskiego wywiadu zostanie zrehabilitowany?

Sąd Najwyższy zajął się sprawą rotmistrza Jerzego Sosnowskiego. Otwiera to drogę do rehabilitacji jednego z polskich bohaterów.

Izba Karna Sądu Najwyższego w poniedziałek 31 lipca skierowała wniosek do Wojskowego Biura Historycznego o odtworzenie akt sprawy rotmistrza Sosnowskiego oraz o przesłanie wszelkich innych dokumentów mogących rzucić światło na jego sprawę, w tym przede wszystkim na okoliczności skazania rotmistrza za zdradę stanu i szpiegostwo na rzecz Niemiec.

Powyższe nie oznacza jeszcze wznowienia przewodu sądowego, ale otwiera drogę do takiego rozwiązania, a co za tym idzie również pełnej rehabilitacji najwybitniejszego być może oficera wywiadu w historii Polski.

Rotmistrz Jerzy Sosnowski był oficerem przedwojennego polskiego wywiadu. W latach 1926–1934 kierował placówką wywiadu „IN-3” w Berlinie. Udało mu się zbudować niezwykle sprawną siatkę wywiadowczą i zdobywać informacje o niemieckich zbrojeniach, w tym o łamaniu postanowień Traktatu Wersalskiego. Sosnowski uzyskał również większą część niemieckiego planu mobilizacyjnego na wypadek wojny z Polską oraz informacje na temat współpracy niemiecko-sowieckiej, a nawet dane dot. aktywności sowieckiego wywiadu na terenie Polski.

Jego karierę szpiegowską przerwało aresztowanie przez Gestapo w lutym 1934, przy czym najprawdopodobniej przyczyną dekonspiracji nie były błędy w pracy operacyjnej samego Sosnowskiego, ale zdrada jednego z zazdrosnych o sukcesy rotmistrza oficerów wywiadu, który stał się niemieckim agentem.

Krzysztof Rak, autor książki „Polska – Niespełniony sojusznik Hitlera” w rozmowie z Onetem zwraca uwagę na zastanawiającą zbieżność czasową zbliżenia polsko-niemieckiego i dekonspiracji Sosnowskiego i jego siatki. K. Rak zaznacza, że Niemcy nie próbowali nawet podjąć gry i przewerbować (odwrócić) Sosnowskiego, tylko natychmiast go aresztowali, a równocześnie nie wykorzystali sprawy dla pogorszenia relacji z Polską.

W sprawę zaangażowany był sam Adolf Hitler, dzięki któremu nie wpłynęła ona negatywnie na relacje Berlina z Warszawą. „Biorąc pod uwagę ujawniony przy okazji operacji Trust (dezinformacyjnej akcji sowieckiego wywiadu) stopień infiltracji przedwojennego polskiego wywiadu przez Sowiety” trudno nie zadać sobie pytania, czy za aresztowaniem rotmistrza nie stała Moskwa, która robiła w tym czasie wszystko, by uniemożliwić zbliżenie polsko-niemieckie.

Co jeszcze ciekawsze, ówczesny szef wywiadu II RP – Tadeusz Pełczyński kilka lat później był jednym z tych oficerów, którzy parli – wbrew zaleceniom Wodza Naczelnego – do wybuchu Powstania Warszawskiego. Powstanie Warszawskie było z góry skazane na klęskę. Jego wybuch był na rękę wyłącznie Sowietom, którzy wchodząc do zburzonego miasta nie musieli zmagać się z opanowaniem antykomunistycznego podziemia w stolicy Polski.

Rotmistrz Sosnowski został skazany na dożywocie. W procesie zapadały również dwa wyroki śmierci w stosunku do zwerbowanych przez Sosnowskiego agentek, które były zarazem jego kochankami. Metodą pracy Sosnowskiego był bowiem m.in. werbunek sekretarek wysokich rangą niemieckich oficerów, które Sosnowski w sobie rozkochiwał, a następnie werbował.

W 1936 doszło do wymiany szpiegów – Sosnowski jednak zamiast cieszyć się wolnością trafił do całkowicie pozbawionego nawet pozorów legalności aresztu w siedzibie II Zarządu Sztabu Generalnego (wywiadu). Jego przełożeni postanowili udowodnić mu szpiegostwo…. na rzecz Niemiec. Co ciekawe, znane już dziś historykom dokumenty świadczą o tym, że kierownictwo wywiadu w chwili stawiania zarzutów Sosnowskiemu wiedziało o tym, że nie dysponuje żadnymi dowodami jego winy.

17 czerwca 1939 Sosnowski został skazany za zdradę i współpracę z Niemcami na 15 lat pozbawienia wolności i 200 000 zł grzywny. Wyrok był nieprawomocny, a z racji wybuchu wojny nie doszło do rozpatrzenia sprawy w kolejnej instancji.

Po wybuchu wojny, najprawdopodobniej 16 września 1939, doszło do – zapewne na rozkaz współodpowiedzialnego za wrześniową klęskę kierownictwa wywiadu – próby zamordowania Sosnowskiego. Dalsze losy rotmistrza nie są pewne – najprawdopodobniej trafił w ręce NKWD, a po kilku latach zmarł w sowieckim więzieniu w Saratowie.

Co ciekawe, gdy wszystkie akta polskiego wywiadu trafiły w ręce Niemców (co skądinąd samo w sobie jest dowodem niekompetencji szefostwa wywiadu), wśród licznych dokumentów Niemcy znaleźli dowody, na podstawie których aresztowali Guntera Rudloffa – jednego z agentów Sosnowskiego. To o tyle istotne, że kierownictwo polskiego wywiadu było zdania, że to Sosnowski był agentem Rudloffa, a nie na odwrót. Aresztowanie Rudloffa przez Gestapo, a następnie jego samobójstwo w celi to ostatni akord sprawy i zarazem dowód niewinności Jerzego Sosnowskiego.

FAKT.PL

Więcej postów