Amerykanie testowali broń biologiczną? Świat od zawsze przepełniony był teoriami spiskowymi, jednak to wydarzenie miało miejsce na prawdę. Ukazuje USA w zupełnie innym świetle. Czy tak wygląda prawdziwa twarz wielkiego mocarstwa, które szczyci się “najbardziej sprawiedliwym i demokratycznym” krajem na świecie?
Chodzi tu o testowanie broni biologicznej przez amerykańskie wojsko na własnych obywatelach. Tym razem to nie teoria spiskowa, a brutalny fakt. Było to w roku 1950. Edward J. Nevin, emerytowany hydraulik zgłosił się z wysoką gorączką i dreszczami do placówki szpitalnej w San Francisco.
Zaledwie po 3 tygodniach zmarł z powodu infekcji. Jego serce zaatakowały bakterie serratia marcescens.Emerytowany hydraulik nie był odosobnionym przypadkiem. W tym samym okresie, dokładnie w tym samym szpitalu jeszcze 10 innych pacjentów zostało zarażonych ta bakterią. O co właściwie chodzi? Przypadek?
Amerykanie testowali broń biologiczną?
Tego samego roku pod koniec września, a dokładniej w dniach 20-27, niewielki okręt marynarki wojennej rozpylił patogeny bakterii w Zatoce San Francisco. Wszystko w ramach ściśle tajnej operacji Sea-Spray. W ten sposób chciano zasymulować teoretyczny atak biologiczny na Stany Zjednoczone. Planowano test wykonać na około 200 tys. obywateli, w efekcie około 800 tys. mieszkańców miasta wdychało śmiercionośną bakterię.
W ten sposób rozpylona bakteria zwana “pałeczka krwawą” powoduje przewlekłe zakażenie ran i dróg moczowych. Przez blisko 25 lat lekarze ze szpitala Stanford University nie wiedzieli co jest powodem nagłej fali tak silnych infekcji o identycznym podłożu. W roku 1950 powstała nawet publikacja medyczna w tej sprawie.
O testach napisano dopiero w 1976 roku. Sprawę rozdmuchały media. Pociągnęło to za sobą falę procesów. W 1981 roku syn zmarłego hydraulika wytoczył sprawę rządowi amerykańskiemu, jednak sąd wskazał, że nie ma pewności czy owe bakterie, które w 1950 roku zabiły Nevina, były tymi, które również w tym samym roku rozpylał u wybrzeży San Francisco jeden z wojskowych okrętów.
Warto wspomnieć, że operacja Sea-Spray to zaledwie jedna z około 200 testów z bronią biologiczna, jakie amerykanie przeprowadzali używając jako króliki doświadczalne swoich własnych obywateli.
WLOCIE