Departament stanu USA publikuje „just act report”. Polska skrytykowana m.in. za brak ustawy ws. mienia bezspadkowego

Polska nie przyjęła ustawy dotyczącej znaczącej ilości mienia prywatnego pozostawionego bez spadkobierców w wyniku Holokaustu i jest jedynym krajem członkowskim UE, w którym znaczące kwestie dotyczące własności z ery Holokaustu nie zostały uregulowane – czytamy w raporcie Departamentu Stanu USA, napisanym w oparciu o głośną ustawę JUST Act. Krytycznie oceniono też polsko-amerykańskie umowy indeminizacyjne z lat 60. XX w., uznając, że wykluczają one wielu ocalałych z Holokaustu i ich rodziny.

Departament Stanu USA opublikował specjalny „JUST Act Report”, opracowany na podstawie kontrowersyjnej ustawy JUST Act z 2018 roku, zwanej też ustawą 447. Dokument ten nosi datę „marzec 2020 roku”. W środę nieoficjalne, polskie tłumaczenie części raportu dotyczącej Polski zamieszczono na stronie amerykańskiej ambasady w Warszawie.

Przypomnijmy, że w maju 2018 roku prezydent USA Donald Trump podpisał „Ustawę 447” dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. Jest ona konsekwencją Deklaracji Terezińskiej, sygnowanej przez 46 państw, w tym Polskę, w czerwcu 2009 roku. Z ustawy wynikało zobowiązanie Departamentu Stanu USA do złożenia sprawozdania na temat sytuacji zwrotu mienia pożydowskiego. Akt ten stanowi też podstawę prawną do tego, aby USA wspierały odzyskiwanie pożydowskich majątków bezspadkowych. Chodzi tu głównie o znajdujące się w Polsce nieruchomości, które zgodnie z prawem przeszły na własność samorządu terytorialnego lub skarbu państwa.

Na wstępie, w rozdziale „Kluczowe wnioski raportu Just Act” czytamy, że obywatele USA są „bezpośrednio dotykani przez starania krajów wymienionych w raporcie pod względem ich zaangażowania wobec realizacji Deklaracji Terezińskiej”. Zaznaczono, że mimo upływu 10 lat od jej podpisania, „wiele pracy pozostaje do zrobienia, żeby zapewnić choćby część sprawiedliwości ekonomicznej ocalałym z Holokaustu i spadkobiercom mienia bezprawnie skonfiskowanego przez nazistów i ich współpracowników lub znacjonalizowanego przez komunistów w okresie po drugiej wojnie światowej”.

W tym kontekście, pojawia się też wzmianka o Polsce. W raporcie napisano, że przed wybuchem II wojny światowej żyła w niej najliczniejsza społeczność żydowska w Europie, szacowana na około 3,3 mln ludzi. Zaznaczono przy tym, że Polska „wciąż nie wprowadziła kompleksowego prawodawstwa w sprawie restytucji mienia narodowego [tu: żydowskiego – red.] lub rekompensat za konfiskaty podczas Holokaustu”.

„To czyni Polskę jedynym krajem członkowskim Unii Europejskiej, w którym znaczące kwestie dotyczące własności z ery Holokaustu nie zostały uregulowane” – podkreślono. „Biurokracja, słaba wola polityczna i powiązane z tym kwestie w wielu krajach utrudniają rozwiązanie roszczeń dotyczących żydowskiego mienia komunalnego (wzgl. gminnego). Na przykład w Polsce, około połowy z 5 500 roszczeń dotyczących żydowskiego mienia komunalnego, złożonych na mocy ustawy restytucyjnej z 1997 roku pozostaje nierozstrzygniętych, a około połowa rozpatrzonych roszczeń została odrzucona” – czytamy w dalszej części.

Dokument wskazuje też na „opór polityczny”, jako znaczący czynnik wpływający na wycofywanie projektów ustaw ws. restytucji mienia. Wskazano tu na przykład Litwy, pisząc, że w połowie ubiegłego roku litewski rząd wycofał projekt, który „zapewniał minimalną restytucję dla ponad 200 własności komunalnych”, zidentyfikowanych przez tamtejszych Żydów. Dodano, że w tym i w innych przypadkach działania zostały opóźnione zarówno przez kwestie polityczny, jak i obawy o koszty finansowe takiej restytucji mienia.

„Czynniki polityczne odegrały także rolę w Polsce w 2017 roku i w Chorwacji w 2011, gdy projekty ustaw lub poprawki były przedstawiane przez rządy, a później wycofywane” – zaznaczono.

Osobne miejsce poświęcono też na wstępie Deklaracji Terezińskiej, pisząc, że kluczowym ustaleniem tego dokumentu było „uznanie, że znaczna większość ofiar Holokaustu zmarła bezpotomnie [dosł. bezdziedzicznie, heirless – red.], gdyż całe rodziny wymordowano, i zwrócenie uwagi na potencjał mienia z czasów Holokaustu, żeby zapewnić podstawę do zaspokojenia potrzeb materialnych dla ocaleńców w potrzebie i żeby zapewnić trwałą edukację o przyczynach i konsekwencjach Holokaustu”.

„Państwa uczestniczące w Konferencji Praskiej w 2009 roku uznały, że biorąc pod uwagę unikalne okoliczności Holokaustu, niewłaściwym byłoby, żeby mienie uznawane za bezdziedziczne przez eksterminację Żydów powróciło na własność państwa” – czytamy w raporcie. „Niestety, restytucja lub rekompensata za prywatne mienie nieruchome przy braku żyjących spadkobierców przez ostatnie 10 lat posuwała się wolniej niż jakikolwiek inny aspekt restytucji mienia z czasów Holokaustu. Jednym z powodów, przez które część krajów wstrzymywała się, jest obawa o wielkość mienia pozostawionego bez spadkobierców przez nazistowską eksterminację Żydów w ich krajach i o potencjalne koszty ugód odszkodowawczych. Pod tym względem, indywidualne doniesienia pokazują różnorodność mechanizmów podejmowanych przez kraje we współpracy z lokalnymi społecznościami żydowskimi. W niektórych przypadkach dotyczy to ustalenie określonego ułamka wartości mienia bezdziedzicznego i innych jego rodzajów i przeznaczenie tych środków na fundusze i fundacje, które pomagają ocaleńcom w potrzebie i ożywiają małe społeczności żydowskie, które w tych krajach zostały. Wielu ocaleńców i spadkobierców ofiar Holokaustu usilnie wskazuje, że restytucja to bardziej kwestia moralna niż finansowa (…). Dla innych, celem jest pozyskanie środków dla żyjących, żeby mogli godnie dożyć swych dni”.

Raport zaznacza też, że jak dotąd jedynym krajem, który wdrożył prawo dotyczące mienia bezdziedzicznego i własności nieodebranej („unclaimed property”) w następstwie Deklaracji Terezińskiej, jest Serbia (2016 rok). Kilkanaście innych krajów, jak Austria, Belgia, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Włochy, Holandia, Norwegia czy Słowacja, wcześniej przyjęły prawo, które co najmniej częściowo dotyczy tych kwestii. Wśród krajów, które „jeszcze nie przyjęły” odpowiedniego prawa wymieniono m.in. Polskę, a także Czechy, Chorwację, Estonię, Litwę, Łotwę, Rosję, Słowenię i Ukrainę.

W raporcie szczegółowo omówiono sytuację w kilkudziesięciu krajach z różnych części świata, przede wszystkim z Europy. Najwięcej miejsca, 9 stron, poświęcono Polsce. Opisując na wstępie sytuację w okupowanej Polsce napisano m.in., że „choć niektórzy polscy obywatele uczestniczyli w zabijaniu Żydów, niektórzy inni zaangażowali się w ich ratowanie, przy wielkim ryzyku, biorąc pod uwagę, że naziści karali za takie działania śmiercią”. Zaznaczono też, że blisko 7 tys. Polaków, najwięcej ze wszystkich narodów, zostało uznanych za Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

„Choć polski rząd utrzymuje, że wdrożył szeroko zakrojone prawodawstwo, to Polska jest jednym krajem członkowskim UE, w którym istnieją znaczące problemy dotyczące mienia z czasów Holokaustu, który nie przyjął narodowej, kompleksowej ustawy o restytucji mienia prywatnego. Ocaleni z Holokaustu i ich potomkowie będący amerykańskimi obywatelami donoszą, że procesy wymagane do odzyskania ich prywatnych nieruchomości poprzez polski system sądowy lub poprzez ugody z rządem lub samorządami są długie, niewygodne, kosztowne i w znacznym stopniu nieefektywne. Niektórzy wyrażali frustrację, że nawet po odzyskaniu własności wyzwania ze strony najemców lub innych osób uniemożliwiają pełne wykorzystanie ich nieruchomości.

Zaznaczono, że według polskiego rządu rozwiązano około 45 proc. z około 5,5 tys. roszczeń ws. żydowskiego mienia komunalnego (żydowskim gmin wyznaniowych), z czego około połowa została odrzucona. „Polska nie przyjęła ustawy, która dotyczyłaby mienia bezdziedzicznego z czasów Holokaustu” – podkreślono.

W sekcji dotyczącej prywatnych nieruchomości, mienia gmin i związków wyznaniowych oraz mienia bezspadkowego napisano, że w latach 60. XX wieku ówczesny polski rząd podpisał dwustronne porozumienia, na mocy których Polska przekazała pieniądze określonym rządom innych krajów, żeby pokryć roszczenia dotyczące prywatnej własności sprzed 1939 roku. Wskazano tu na umowę (porozumienia ideminizacyjne) z USA z 1960 roku, na mocy którego Polska przekazała amerykańskiemu rządowi 40 mln dolarów na zaspokojenie osób, które były obywatelami amerykańskimi w momencie bezprawnego przejęcia ich mienia.

„Umowa ta nie obejmowała osób, które były obywatelami polskimi w momencie przejmowania ich majątku, a dopiero później zostały naturalizowanymi obywatelami amerykańskimi” – podkreślono. „Umowa ta wykluczała więc większość polskich ocalałych z Holokaustu i ich rodziny”.

Dalej przypomniano o rządowym projekcie ustawy z 1999 roku, który miał zapewniać określony procent obecnej wartości rynkowej każdemu, kto utracił mienie w czasie wojny lub w czasach komunistycznych. Zgodnie z poprawkami parlamentu, stosowanie ustawy ograniczono jednak tylko do obywateli polskich i została ona zawetowana w 2001 roku przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

Raport podaje też, że według danych polskiego rządu na kwiecień 2019 roku, władze Polski „wypłaciły warte około 2,29 miliarda dolarów odszkodowania zgłaszającym roszczenia osobom różnych narodowości w oparciu o szereg instrumentów prawnych i procedur ustanowionych po 1989 r., w tym dokonując rzeczywistego zwrotu niektórych nieruchomości oryginalnych lub zastępczych”. Z tej kwoty około 4,5 mld złotych (1,2 mld USD) „przeznaczono na ugody wynikające z ustawy z 2005 r. o rekompensacie za mienie zabużańskie, a 1,2 mld złotych (338,7 mln USD) na ugody wynikające z przepisów prawnych odnoszących się do miasta Warszawy”.

Dokument przytacza też szacunki Światowej Organizacji ds. Restytucji Mienia Żydowskiego (World Jewish Restitution Organization), według której rościcielom za wszelkie mienie w obecnych granicach Polski poza Warszawą wypłacono około 2,55 mld złotych. Zaznaczono przy tym, że część amerykańskich obywateli skarży się na długie, kosztowne i nieefektywne procesy, co ma dotyczyć szczególnie spadkobierców, których rodzice lub dziadkowie zmarli bez otrzymania odszkodowań za skonfiskowane lub znacjonalizowane mienie. Opisano też ogólnie prace komisji reprywatyzacyjnej, pisząc, że zdaniem m.in. prawników reprezentujących ocaleńców z Holokaustu i ich spadkobierców jej prace miały negatywny wpływ na rozpatrywanie wniosków o zwrot mienia prywatnego i należącego do gmin i związków wyznaniowych.

Przypomniano też, że w 2017 roku polski resort sprawiedliwości zaproponował nową, kompleksową ustawę reprywatyzacyjną, zakładającą m.in. uniemożliwienie wszelkiego zwrotu w naturze pozostałych nieruchomości będących własnością prywatną lub publiczną. Przysługiwałaby za to rekompensata w gotówce lub w formie obligacji rządowych w wysokości od 20 do 25 procent wartości nieruchomości w momencie ich przejęcia. Projekt zakładał, że tylko obecni polscy obywatele oraz osoby, które były nimi w chwili przejęcia mienia lub ich bezpośredni spadkobiercy, mogliby zgłaszać roszczenia.

„Niektórzy obserwatorzy zewnętrzni wyrazili obawę, że projekt ustawy skutecznie wykluczyłby wnioskodawców zagranicznych, z których wielu jest ocalałymi z Holocaustu lub ich spadkobiercami” – zaznaczono. Przypomniano, że rok później projekt ustawy wycofano, powołując się na konieczność dalszych zmian i analiz.

Odnośnie mienia należącego do gmin i związków wyznaniowych w raporcie zapisano, że według danych MSWiA, do grudnia 2018 r. komisja ds. zwrotu mienia tego typu rozstrzygnęła częściowo lub w całości 2810 z 5554 wniosków złożonych przez gminy żydowskie przed upływem terminu składania wniosków w roku 2002. Od czasu jej ustanowienia komisja ta przyznała 88 mln zł (23 mln USD) w formie odszkodowań dla gmin wyznaniowych żydowskich.

„Niektórzy przedstawiciele społeczności żydowskiej uważają, że tempo zwrotu mienia gminom żydowskim jest powolne, wiąże się ze znacznymi kosztami prawnymi, a często kończy się bez odzyskania mienia lub innych odszkodowań dla występujących z roszczeniami” – podkreślono. Jednocześnie zaznaczono, że rozpatrzono zdecydowanie więcej wniosków dotyczących majątku Kościoła katolickiego.

„Przepisy dotyczące zwrotu mienia gminom i związkom wyznaniowym nie dotyczą kwestii spornego mienia gmin i związków wyznaniowych, które obecnie jest własnością prywatną, a obserwatorzy zewnętrzni twierdzą, że władze pozostawiły kilka kontrowersyjnych i skomplikowanych spraw bez rozstrzygnięcia” – zaznaczono w dokumencie. Jak przykład wskazano budynki i domy mieszkalne zbudowane na terenach zlikwidowanych cmentarzy żydowskich. Jednocześnie napisano, że eksperci do spraw mienia związków wyznaniowych oceniają, że wszystkie nieskomplikowane sprawy dotyczące nieruchomości należących do gmin wyznaniowych żydowskich zostały rozstrzygnięte. Ich zdaniem, komisja do spraw zwrotu mienia gminom wyznaniowym żydowskim nie jest w stanie rozpatrzyć większości pozostałych roszczeń, „ponieważ władze nie zgadzają się, by nieruchomości te wchodziły w zakres definicji mienia związków wyznaniowych”. Dodano też, że do połowy 2019 r. kilka roszczeń rozstrzygniętych w ciągu ostatnich dwóch lat na rzecz społeczności żydowskiej pozostawało niespłaconych. Zaznaczono, że w Polsce nie ma ustawy regulującej „zwrot mienia ruchomego, należącego do Żydów, a stanowiącego dobra kultury i przedmioty o znaczeniu sakralnym”. Cmentarzom żydowskim i podejściu polskich władz do ich utrzymania poświęcono osobny podrozdział.

Odrębny podrozdział poświęcono kwestii tzw. mienia bezspadkowego. Już na początku podkreślono, że „Polska nie przyjęła ustawy dotyczącej znaczącej ilości mienia prywatnego pozostawionego bez spadkobierców w wyniku Holokaustu”.

„Zamiast tego, mienie bezspadkowe podlega polskiemu prawu spadkowemu, które określa, że taki majątek ma zostać zwrócony samorządowi lokalnemu lub Skarbowi Państwa. Według [polskiego] rządu, bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej Polska zaczęła regulować status prawny mienia pozostawionego przez właścicieli, w tym Żydów, którzy zostali zabici w czasie Holokaustu, na mocy szeregu dekretów regulujących status mienia opuszczonego i porzuconego, w ramach całościowej nacjonalizacji własności prywatnej w okresie powojennego funkcjonowania systemu komunistycznego” – czytamy w dokumencie.

Kolejne części odnoszą się do majątku ruchomego w postaci skonfiskowanych i zrabowanych przez nazistów dzieł sztuki, żydowskich dóbr kultury czy dostępu do dokumentów archiwalnych (tu uwag nie zgłaszano).

Odnośnie sfery edukacji, upamiętniania, badań i miejsc pamięci zaznaczono, że „Polska podejmuje znaczące działania na rzecz upamiętnienia Holocaustu” oraz „wprowadziła obowiązkową edukację o Holokauście począwszy od uczniów piątej klasy szkoły podstawowej aż do końca szkoły średniej”. Jednocześnie zaznaczono, że „zdaniem niektórych zewnętrznych obserwatorów czas przeznaczony na edukację o Holokauście – jedna do dwóch godzin w ciągu roku na danym poziomie nauczania – jest niewystarczający, by uczniowie zrozumieli, czym był Holokaust oraz jakie były jego przyczyny i skutki”.

„Ponadto, niektórzy twierdzą, że rząd wprowadził do podstawy programowej określoną narrację historyczną, jak nakazywanie nauczycielom, by prezentowali wyłącznie przykłady osób odznaczonych medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata podczas omawiania działań podejmowanych przez polskich obywateli w trakcie Holokaustu” – napisano.

W raporcie czytamy też, że w latach 2017-2018 polski resort kultury przeznaczył łącznie 287 mln złotych na granty na projekty dotyczące kultury żydowskiej, z czego 161 mln zł trafiło do muzeów i miejsc pamięci o Holokauście.

Odnośnie kwestii opieki nad ocalałymi z Holokaustu oraz innymi ofiarami hitlerowskich represji w raporcie stwierdzono, że „Polska przeznacza fundusze publiczne na rzecz ocalałych z Holokaustu”. Przypomniano, że w 2014 roku Polska przyjęła ustawę, na mocy której osoby ocalałe z Holokaustu osoby pochodzące z Polski, bez względu na obecne miejsce zamieszkania, otrzymują comiesięczne świadczenie w wysokości równej świadczeniom otrzymywanym przez emerytów w Polsce. Z kolei ustawa o kombatantach i ofiarach represji wojennych i okresu powojennego z 1991 roku umożliwia wypłatę świadczeń uprawnionym kombatantom II wojny światowej oraz ofiarom represji, w tym także byłym więźniom niemieckich obozów i osobom umieszczonym w gettach. Polskie MSZ podało, że do połowy 2019 roku polski rząd w oparciu o tę ustawę wypłacił w formie rent i emerytur 28,4 mld zł. Przyznano, że świadczenia te są również dostępne dla uprawnionych ocalałych z Holokaustu, którzy w tamtym czasie byli polskimi obywatelami, a później wyemigrowali. Zaznaczono jednak, że zdaniem części prawników reprezentujących uprawnionych obywateli USA, ubieganie się o takie świadczenia jest utrudnione, gdyż muszą oni przedstawić określone dokumenty, choć wcześniej zostali uznani za ocalałych przez Niemcy, Konferencję Roszczeniowa lub Izrael. Jest to szczególnie trudne dla tych, którzy w czasie wojny utracili swoje dokumenty. Dodano też, że „pewne kategorie ofiar, w tym osoby, które przeżyły ukrywając się, są wyłączone” z tego prawa.

Jak informowaliśmy, na początku sierpnia 2019 roku 88 na 100 członków amerykańskiego Senatu podpisało się pod listem do szefa dyplomacji USA, domagając się nacisku na Polskę, aby zaspokoiła żądania finansowe środowisk żydowskich. Inicjatorami pisma byli demokratka Tammy Baldwin oraz republikanin Marco Rubio – główni autorzy ustawy JUST Act 447, znani jako politycy o mocno proizraelskim nastawieniu i powiązani z żydowskim lobby w USA. Rubio był też współautorem niesławnego listu amerykańskich senatorów do premiera Mateusza Morawieckiego. W liście nawiązano też do wystąpienia Pompeo na antyirańskiej konferencji, zorganizowanej przez Amerykanów w Warszawie przy asyście rządu Prawa i Sprawiedliwości. Sekretarz stanu wzywał wówczas władze Polski do działań w sprawie „kompleksowego ustawodawstwa o restytucji mienia prywatnego” Żydów. W końcowej części listu przypomniano poprzednie pismo, podpisane przez 59 członków Senatu USA w którym domagali się oni od premiera Mateusza Morawieckiego uchwalenia ustawy umożliwiającej zaspokojenie roszczeń organizacji amerykańskich Żydów.

Organizacje żydowskie z USA stoją na stanowisku, że mają prawo do mienia lub finansowej rekompensaty za mienie należące niegdyś do obywateli II RP żydowskiego pochodzenia, którzy zginęli w czasie wojny i nie pozostawili prawnych spadkobierców. Ustawa JUST Act, zwana także ustawą 447, nakłada na władze USA obowiązek wspierania tych roszczeń. Kampanię propagandową w tej sprawie rozpoczęła właśnie WJRO. Poprzez ustawę 447 amerykańskie władze zobowiązały się do popierania żydowskich roszczeń.

Władze Polski początkowo bagatelizowały znaczenie ustawy 447, a niektórzy jej przedstawiciele usiłowali ukazywać informowanie o niej jako „rosyjską propagandę”. Działania władz USA wywołują sprzeciw w Polsce oraz wśród Polaków w Niemczech i w USA. W krajach tych odbyły się protesty przeciwko roszczeniom środowisk żydowskich i wspierania ich przez Waszyngton. Największa manifestacja, zorganizowana przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości i środowiska narodowe, odbyła się 11 maja ub. roku w Warszawie. Według organizatorów wzięło w niej udział 20 tys. uczestników.

STATE.GOV / PL.USEMBASSY.GOV

Więcej postów