Siostra górnika przerwała milczenie. Ujawniła, jak naprawdę wygląda sytuacja na Śląsku

Siostra górnika, który pracuje KWK Ruch Jankowice i jest zakażony koronawirusem, w poruszającym nagraniu przekazała, jak naprawdę wygląda sytuacja na Śląsku. Zamieszczony filmik to wołanie o pomoc, bo to, co się tam dzieje w rzeczywistości, wygląda zupełnie inaczej, niż to, jak to jest przekazywane w mediach.

Siostra górnika, Aleksandra Kuczera za pośrednictwem platformy YouTube przekazała, jak wygląda sytuacja na Śląsku. Młoda dziewczyna, której brat jest zakażony koronawirusem, a cała rodzina objęta kwarantanną, wypowiedziała niezwykle dramatyczne słowa.

Siostra górnika opowiada historię swojego brata

Rodzina Aleksandry Kuczery od lat związana jest z kopalnią KWK Jankowice. Podczas nagrania dziewczyna przekazała, jak doszło do zakażenia u jej brata i jak wpłynęło to na całą rodzinę.

– 17 kwietnia mój brat wrócił z pracy i oznajmił nam, że osoba, z którą pracował na zmianie, prawdopodobnie jest zarażona.  Wynik tego mężczyzny był dodatni, dlatego zgodnie z procedurami na naszą rodzinę została nałożona kwarantanna. Po tygodniu mój brat miał robiony wymaz, który pokazał, że on również został zarażony koronawirusem, dlatego podjął decyzję, że przeniesie się do pustego mieszkania w bloku obok, ponieważ gdyby nasz wynik był ujemny, moglibyśmy wyjść z domu – powiedziała.

Niestety, okazuje się, że rodzina nie otrzymała pomocy od sanepidu. Siostra górnika wyznała, że próbowali się z nimi wielokrotnie skontaktować, by uzyskać informacje. Dopiero po kilku dniach na rodzinę została nałożona kolejna kwarantanna, chociaż od czasu pierwszej nie mieli żadnego kontaktu z osobą zakażoną.

– Gdy mój brat miał robiony drugi wymaz i ponownie miał pozytywny wynik, zapytał, dlaczego jego rodzina nie miała robionych testów. Pani w rybnickim sanepidzie była bardzo zdziwiona, że nawet nie ma nas na liście. Mijał 3 tydzień, zdecydowaliśmy się odinstalować aplikację kwarantanna. Frustracja, która w nas narastała, zaczęła być uciążliwa, nikt się nami nie interesował. Policja do dnia dzisiejszego nie przyjechała sprawdzić, czy wszystko z nami w porządku – powiedziała młoda dziewczyna.

Siostra zakażonego górnika przekazuje, jak wygląda życie jej rodziny

Gdyby tego było mało, na rodzinę nałożono kolejną kwarantannę. Trzecia z nich rozpoczęła się 19 maja. Młoda dziewczyna przekazała, że w imieniu rodziny wysłali bliską osobę do szpitala, by dowiedzieć się, jak powinni postępować. Niestety, bliski nie miał szczęścia, nikt nie otworzył mu drzwi.

– W końcu moja mam dodzwoniła się do sanepidu w Rzeszowie, gdzie wreszcie trafiliśmy na życzliwą osobę, która postarała się, żebyśmy chociaż znaleźli się na liście osób objętych kwarantanną – dodała.

Rodzina od ponad miesiąca jest odcięta od świata, co więcej, powoli przestaje wierzyć, że ich brat i syn był w ogóle zakażony koronawirusem. Gdy brat Aleksandry Kuczery skontaktował się z sanepidem, okazało się, że jego test został zgubiony, a zaledwie dzień wcześniej dostał informację, że jego drugi test jest pozytywny.

ANETA WASILEWSKA

Więcej postów