Prezes niemieckiego Trybunału: polski Trybunał Konstytucyjny to atrapa

Prezes niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego Andreasa Vosskuhle mówi w wywiadzie w „Die Zeit”, że Trybunału Konstytucyjnego w Polsce nie uważa już za partnera.

– Jeśli chcesz zdobyć absolutną władzę w kraju, to szybko musisz podporządkować sobie niezawisły sąd konstytucyjny – uważa Andreasa Vosskuhle

– To nie jest już sąd, który należy traktować poważnie, to jest atrapa – powiedział zapytany o polski Trybunał Konstytucyjny

Jego zdaniem potrzeba przynajmniej jednego pokolenia, aby zbudować instytucję taką, jak Federalny Trybunał Konstytucyjny, który cieszy się zaufaniem. – Ale prawdopodobnie wystarczyłoby tylko kilka miesięcy, aby je zniszczyć – dodaje

Krytyczne słowa Andreasa Vosskuhle pod adresem polskiego Trybunału Konstytucyjnego padają w obszernym wywiadzie, opublikowanym w najnowszym wydaniu tygodnika „Die Zeit”. Niemiecki sędzia ocenia, że trybunały konstytucyjne od zawsze są instytucjami narażonymi na niebezpieczeństwo. – Jeśli chcesz zdobyć absolutną władzę w kraju, to szybko musisz podporządkować sobie niezawisły sąd konstytucyjny, bo potem możesz łatwo wyłączyć także prasę, która w przeciwnym razie byłaby chroniona przez sąd konstytucyjny. To można właśnie zaobserwować w wielu krajach, w których próbuje się ustanowić trwałą władzę partii – ocenił Vosskuhle, który w maju kończy swą kadencję na stanowisku przewodniczącego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

Na pytanie dziennikarzy, czy sąd taki, jak Trybunał Konstytucyjny w Polsce, jest jeszcze dla niego partnerem, Vosskuhle odparł: „Nie. To nie jest już sąd, który należy traktować poważnie, to jest atrapa”.

„Bardzo delikatne instytucje”

Według niemieckiego sędziego w Niemczech wszystkie sondaże pokazują, że obywatele darzą Federalny Trybunał Konstytucyjny dużym zaufaniem. Uważa on, że potrzeba przynajmniej jednego pokolenia, aby zbudować instytucję taką, jak Federalny Trybunał Konstytucyjny, który cieszy się zaufaniem. – Ale prawdopodobnie wystarczyłoby tylko kilka miesięcy, aby je zniszczyć – powiedział Vosskuhle. – Sądy konstytucyjne to bardzo delikatne instytucje. Nie mają żołnierzy, nie mają nawet komorników. Mają tylko swój autorytet, siłę swoich argumentów. Dlatego jest tak ważne, by sądy konstytucyjne trzymały się prawa, a nie ducha czasu– dodał.

Vosskuhle broni także niedawnego wyroku Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny. Wyrok wywołał ogromne kontrowersje w samych Niemczech i za granicą, a w Polsce spotkał się z przychylnymi komentarzami ze strony przedstawicieli polskich władz. Sędziowie w Karlsruhe nie tylko uznali, że EBC przekroczył uprawnienia, ale też przeciwstawili się orzeczeniu Trybunału Sprawiedliwości UE w tej sprawie.

„Polacy robią, to co robią, niezależnie od nas”

– Oczywiście było dla nas jasne, że ta decyzja będzie czytana z dużą uwagą także za granicą – powiedział Vosskuhle. Zastrzegł, że nie może jednak być mowy o „strofowaniu” Europejskiego Banku Centralnego, zaś analiza, czy doszło do przekroczenia kompetencji nie oznacza ignorowania decyzji TSUE. – A przed oklaskami z niewłaściwej strony nie da się uchronić – powiedział Vosskuhle, pytany, czy sędziowie z Karlsruhe byli świadomi, iż wyrok wywoła aplauz ze strony „półautorytarnych rządów”.

– Widzimy, że wyrok ten wielu przygnębił i to nas nie cieszy. Ale jesteśmy zobowiązani przez ustawę i prawo – dodał. – Jesteśmy głęboko przekonani, że ta decyzja jest dobra dla Europy, bo wzmacnia przywiązanie do prawa, o czym przekonamy się w średniej i dłuższej perspektywie – ocenił niemiecki sędzia.

Na uwagę dziennikarzy, że Polacy uradowali się, iż Federalny Trybunał Konstytucyjny potwierdził prymat prawa krajowego nad unijnym, Vosskuhle odparł: „Polacy robią to, co robią, niezależnie od tego, co my robimy”. – A poza tym nasz wyrok akurat mówi, że Trybunał Sprawiedliwości UE powinien kontrolować więcej i bardziej intensywnie. Nie wydaje mi się, że to odpowiada stanowisku polskiego rządu – powiedział Vosskuhle.

Dialog trybunałów

– Czy naprawdę chcemy kierować się tym, jak polscy albo inni politycy mogą zareagować na naszą decyzję? Czy to powinno być kryterium dla sądu konstytucyjnego? – dodał. Nie uważa on też, by wskutek wyroku sędziów z Karlsruhe zagrożony był autorytet unijnego Trybunału. Jak tłumaczy, wszyscy zdają sobie sprawę, że toczy się spór o kompetencje EBC, a niemiecki wyrok ma być także „wkładem w dialog” pomiędzy trybunałami.

Vosskuhle wskazał też, że zgodnie z orzecznictwem niemieckim i innych krajów UE, krajowe sądy konstytucyjne mają prawo i obowiązek, by w bardzo rzadkich i wyjątkowych przypadkach, i w sytuacji ciężkiego naruszenia kompetencji przez instytucje europejskie wkraczać, jeżeli się do nich odwołano.

Spięcie między prezesami polskiego i niemieckiego trybunału

Obecne słowa Andreasa Vosskuhle są kontynuacją krytyki polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Wczoraj, jak podawała agencja Reutera, stwierdził on, że polski Trybunał Konstytucyjny nie jest już poważnym sądem, lecz „jest marionetką”.

Do słów tych odniosła się prezes TK Julia Przyłębska. – Skandaliczna wypowiedź prezesa niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego nie mieści się w żadnych kanonach rzetelnej debaty publicznej. Jestem zażenowana, że osoba pełniąca tak ważną funkcję, wypowiada się w taki sposób – oświadczyła.

Napiętą atmosferę między stroną polską i niemiecką podgrzał również artykuł w dzienniku „Die Welt” o polskich reakcjach na unieważnienie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej przez niemiecki Trybunał Konstytucyjny. „Z tym większym zadowoleniem Przyłębska przyjęła wyrok Federalnego Trybunały Konstytucyjnego. Również polski Trybunał Konstytucyjny ma decydować o kwestii zakresu kompetencji TSUE, czyli o tym, czy ma on prawo skarżyć się na Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego” – tak brzmiała wypowiedź Przyłębskiej dla PAP, którą pokazano w „Die Welt”.

W rzeczywistości zamieszczona w serwisie PAP z dnia 5 maja wypowiedź prezes Przyłębskiej brzmiała inaczej. „Niemiecki Trybunał Konstytucyjny w swoim dzisiejszym orzeczeniu, podobnie jak polski Trybunał Konstytucyjny, m.in. w orzeczeniach wydanych w ostatnich dniach potwierdził, że krajowe Trybunały Konstytucyjne są sądami ostatniego słowa” – tak brzmiała oryginalna wypowiedź prezes Przyłębskiej, która odnosiła się do tego niemieckiego orzeczenia TK.

Polska ambasada RP w Berlinie, na której czele stoi Andrzej Przyłębski, prywatnie mąż Julii Przyłębskiej, zapowiedziała, że będzie się domagać zamieszczenia w „Die Welt” sprostowania.

ONET.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.