Nie da się ukryć, że właśnie na te słowa czekali Polacy. Mateusz Morawiecki udzielił odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytanie podczas wystąpienia na żywo. Premier odpowiadał na zapytania internautów na platformie Facebook.
Wiele osób zastanawiało się, dlaczego mieszkając z kimś pod jednym dachem, należy na ulicy zachowywać z tą osobą dystans dwóch metrów. Polacy, zadając premierowi pytania na żywo, nie omieszkali poruszyć tej kwestii. Mateusz Morawiecki rozwiał wszelkie wątpliwości.
Mateusz Morawiecki odpowiedział na pytania internautów
Podczas sesji na żywo Polacy mogli zadać premierowi wiele pytań. Dotyczyły one obostrzeń mających na celu przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się pandemii. Jedno z nich poruszyło niezwykle ważną kwestię. Wiele osób uznawało zachowywanie odległości 2 metrów względem osób, z którymi się mieszka za niezasadne, a wręcz absurdalne. Jeden z internautów postanowił zapytać o tę kwestię.
– Gdzie jest sens zachowywania odległości 2m na ulicy między małżeństwem, skoro w domu śpię z żoną w jednym łóżku? Przecież jedno zaprzecza drugiemu – napisał pan Piotr.
Mateusz Morawiecki udzielił odpowiedzi, która z pewnością zaspokoi ciekawość wielu osób. Nie da się ukryć, że Polacy czekali na uzasadnienie tego obostrzenia. Jak wyjaśnił to premier w trakcie wystąpienia na żywo?
Premier rozwiał wątpliwości, które mieli Polacy
Na taką odpowiedź czekali prawdopodobnie wszyscy Polacy. Premier wyjaśnił, że policja podczas patroli nie ma pewności, że osoby przemieszczające się po ulicach są w związkach małżeńskich lub wspólnie mieszkają. W związku z tym obowiązek zachowywania dystansu dwóch metrów w przestrzeni publicznej ma na celu ułatwienie pracy funkcjonariuszy i tym samym zaoszczędzić czas przeznaczony na niepotrzebne interwencje. Może być on o wiele bardziej potrzebny podczas kontroli osób przebywających w kwarantannie.
Mateusz Morawiecki został również zapytany o to czy mandaty za nieprzestrzeganie tego obostrzenia zostały wprowadzone w celu zasilenia budżetu państwa. To podejrzenie, które często wysnuwali Polacy. Jednak Premier wyjaśnił, że jest to wyłącznie środek mający na celu dyscyplinowanie obywateli. Nie da się ukryć, że kary finansowe potrafią skutecznie zniechęcać do łamania przepisów, a mandaty nie są głównym źródłem wpływów do budżetu państwa.