Według portalu Wordometers, w Stanach Zjednoczonych zdiagnozowano już 710 272 przypadki koronawirusa. Ponad 37 tysięcy to ofiary śmiertelne.
W Stanach Zjednoczonych pandemia koronawirusa ciągle się nasila, najnowsze dane wskazują na zidentyfikowanie 710 272 przypadków. Z powodu COViD-19 odnotowano już 37 175 zgonów. Jako „ozdrowiałych” zakwalifikowano 63 510 pacjentów.
Zobacz także: Walmart chce zatrudnić dodatkowe 50 tysięcy pracowników
Według portalu Interia , najtragiczniejszym dniem od początku pandemii był piątek. Po zebraniu wszystkich danych dobowa ilość zgonów wyniosła 3856. W samym stanie Nowy Jork zgłoszono 630 przypadków śmiertelnych. Amerykańska służba zdrowia informowała, że wzrost dziennych ofiar mógł być spowodowany zmianą w liczeniu. Do przypadków śmiertelnych wliczono zgony, które wcześniej nie były traktowane jako spowodowane koronawirusem.
Prawie połowa zgonów w USA przypada na stan Nowy Jork, w którym zmarło już ponad 17 tysięcy osób. Obecnie jest to centrum epidemii. Sytuacja pogarsza się też w stanie New Jersey (3840), Michigan (2227), Massachusetts (1404), Louisiana (1213), Illinois (1134), California (1057) i Connecticut (1036). W pozostałych stanach liczba ofiar śmiertelnych nie przekroczyła tysiąca.
Mimo rosnącej ilości osób zakażonych, część Amerykanów chce odmrożenia gospodarki. Od kilku dni obywatele USA wychodzą na ulicę żądając pracy.
Większość pikiet odbywa się w okolicach budynków stanowej administracji ponieważ to na gubernatorach leży obowiązek zdecydowania o terminie wychodzenia z przymusowego zamknięcia gospodarki. Demonstrantom nie podoba się przedłużające obostrzenia w miejscach pracy.
W środę tysiące mieszkańców Michigan zablokowało drogi w stolicy swojego stanu, Lansing. W Kentucky protestujący zakłócili konferencję prasową gubernatora Andiego Besheara skandują: „Chcemy iść do pracy”.
Meshawn Maddock, organizatorka protestu w Lansing, skrytykowała amerykańskie media. Jej zdaniem przekazują one tylko sensacje i nie skupiają się na postulatach ruchu. Nawiązała do protestu uzbrojonych mężczyzn w jej mieście i tego jak zdjęcia z niego obiegły cały świat.
Kresy.pl/Worldometers