Zasady, według których Polacy przystępują do wojska, mogą zmienić się pierwszy raz od wielu lat. Nowy projekt ma na celu zwiększenie polskiej armii w szybszym tempie i wejdzie w życie prawdopodobnie w następnym roku.
W związku z tym, że Polacy, wstępując do wojska, muszą brać udział w skomplikowanym i długim procesie, zaproponowano projekt nowych zasad. Dzięki niemu między innymi czas badań zostanie skrócony, a aplikację będzie można składać internetowo.
Polacy wciąż opierają się na przestarzałym, wojskowym systemie werbunkowym z 1944 roku. Przez to aplikanci muszą przez wiele dni odwiedzać różnych lekarzy oraz krążyć z dokumentami, co znacznie spowalnia proces rekrutacji. W dodatku wojskowe komisje lekarskie, których jest zaledwie kilka, są obecnie bardzo obciążone. Badania trwają teraz średnio około 3-4 dni. Zespół programu „Zostań żołnierzem Rzeczpospolitej” zaoferował więc duże zmiany.
Polacy będą mogli szybciej przejść lekarskie badania
Polacy, którzy aplikują o przyjęcie do wojska, muszą przejść wiele długich procedur. W związku z tym, że jedna wojskowa komisja lekarska przypada na dwa województwa, niektórzy kandydaci muszą liczyć się z długimi i męczącymi podróżami. Następnie czeka ich kilka dni badań lekarskich oraz donoszenia dokumentów. Gen. bryg. Artur Dębczak i zespół programu „Zostań żołnierzem Rzeczpospolitej” zaproponowali zmiany.
Według danych MON Polacy często odpadają już podczas rekrutacji. Z ich statystyk wynika, że nie przechodzi go około 40% kandydatów. Dzięki zmianom Polacy będą mogli składać aplikacje przez internet, natomiast wszelkie badania mogliby przejść w najbliższej, nowo powstałej jednostki, tzw. huby rekrutacyjnej. Niezbędne lekarskie badania, rozmowa rekrutacyjna oraz testy psychologiczne i z wychowania fizycznego miałyby trwać od 1 do 2 dni.
Dzięki dostępowi do elektronicznych wersji dokumentów, Polacy mieliby być sprawniej przydzielani do jednostek, w których jest zapotrzebowanie na nowych rekrutów. Huby rekrutacyjne miałyby znaleźć się w każdym województwie, co rozwiązałoby problem przemieszczania się i długich podróży. Podstawowe szkolenie miałoby trwać 30 dni. Jednym z kluczowych elementów zmiany byłoby to, że rekrutacja trwałaby cały rok, bez przerwy. MON oszacował, że po wprowadzeniu nowego projektu w życie, armia polska liczyłaby 150 tysięcy żołnierzy. Z końcem 2019 roku liczba ta wynosiła 107,7 tysięcy.
Nie będzie badań będą nieboszczycy. Armia wymaga odporności na bardzo wysokie obciążenia zdrowotne i psychiczne. Te 40% które odrzucały komisje teraz będzie w służbie. Armia zamiast wykonywać zadania będzie ewakuować swoich lub ich porzucać. Każda próba obniżenia wymagań zdrowotnych ( a były takie) kończyła się wysokim ubytkiem i to już często wyszkolonych żołnierzy. Także należy uwagę skupić na psychę w wielu armiach świata, żołnierz który nie wytrzymywał bardzo często strzelał do własnych kolegów. Chcemy tego?
A to wszystko do walki z „epidemią”! Ciekawe kiedy zaczną do nas strzelać tak jak na Filipinach! Oczywiście też w celach leczniczych!