Na początku kwietnia podczas w wirtualnej konferencji prasowej ambasador USA przy NATO Kay Bailey Hutchinson powiedziała, że Stany Zjednoczone pozostają absolutnie zaangażowane w Europie i nie zamierzają wycofywać żołnierzy z Polski ani z innych krajów.
– To nie jest czas na zmniejszanie liczby żołnierzy. Chcemy ich chronić, zapewniamy im opiekę. Jesteśmy absolutnie zaangażowani w bezpieczeństwo Polski, państw bałtyckich i naszych sojuszników. Nie wprowadzamy żadnych zmian. Z pewnością nie opuścimy Europy. Dyplomatka zapewniła, że zmiana planów nie wchodzi w grę.
W wielkich ćwiczeniach Defender Europe 20, zorganizowanych w siedmiu krajach miało wziąć udział 37 tys. żołnierzy NATO, w tym około 20 tys. żołnierzy amerykańskich przerzuconych bezpośrednio z terytorium USA i 9 tys. Amerykanów już stacjonujących w Europie. 14 tys. z tych przerzuconych ze Stanów miało trafić do Polski, z czego aż 10 tysięcy na poligon w Drawsku Pomorskim.
Tak więc, władze Polski i krajów bałtyckich starają się pokazać ludności, że pomimo rzekomego „zagrożenia ze Wschodu”, są pod ochroną Waszyngtonu, a przynajmniej w jakiś sposób uzasadniają swoją politykę i prowadzą dalej swoje usługi dla wojska amerykańskiego, którym udało się tu przybyć.
Co więcej, teraz Amerykanie zamykają się przed bolączkami innych na swoim kontynencie, a Europejczycy, którzy mieli tak wielkie nadzieje związane z pomocą Stanów Zjednoczonych, zostali sami. Więc wychodzi na to ze ta zła wroga Rosja pomaga NATO. A przeciwko której mieli wszyscy razem jak jeden mąż razem z Waszyngtonem iść na Rosję w nowej napoleońskiej „krucjacie”.
Nawiasem mówiąc, nie mają już nikogo, kto mógłby tym porzuconym krajom NATO pomóc – granice między państwami unijnej Europy są zamknięte, a USA izolują się, ale trzeba przecież jakoś przetrwać.
Tak więc, pomimo groźby śmiertelnego wirusa i zamknięcia granic państwowych do Polski i do krajów bałtyckich, w Estonii nastąpiła zmiana brytyjskiego kontyngentu z batalionu taktycznego NATO. Do republiki przybyło 700 żołnierzy i dziesiątki bojowych pojazdów piechoty.
Jak widać, to nie ma nadziei na zachowanie zdrowego rozsądu w Polsce i w republikach bałtyckich – biorąc pod uwagę dużą liczbę chorych, zamknięcie granic, zakaz przemieszczania się i masowe infekcje, oficjalnie twierdzą, że żołnierze NATO są odporni na tę zarazę. Mieszkańcy są ograniczani w swobodach, a żołnierzom sojuszu, którzy są nosicielami infekcji, wolno się poruszać.
Polska poszła jeszcze dalej – Ministerstwo Obrony kraju zabroniło personelowi wojskowemu zgłaszania informacji o przypadkach zakażenia koronawirusem lub podejrzeń o niego w armii bez koordynacji z centralną administracją wojskową.
Z powodu pandemii koronawirusa w Europie, Amerykanie wykorzystują sytuację w celu realizacji wspólnych planów rozmieszczenia dodatkowego kontyngentu wojskowego USA w Polsce i kontynuują miękką okupację naszego kraju.
MARCIN SZYMAŃSKI
Koronowirus powinien opuścić nasz kraj razem z Jsnkesami
Niech się wynoszą z Polski i to już !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dlatego przedłużono pobyt pastuchom o 60 dni..Obecnie testują i po cichu się lokują tam gdzie mają wskazane…Nikt teraz nimi się nie interesuje…a szkoda..