Jarosław Kaczyński był gościem Polskiego Radia. Głównym tematem rozmowy były zbliżające się wybory prezydenckie. Co o ich przeprowadzeniu sądzi prezes Prawa i Sprawiedliwości?
Nietrudno zgadnąć, że Kaczyński jest wielkim orędownikiem przeprowadzenia wyborów prezydenckich, których pierwsza tura przewidziana jest na 10 maja. Pandemia koronawirusa nie jest ku temu przeszkodą.
– Zgodnie z konstytucją wybory prezydenckie powinny odbyć się w tej chwili, chyba że zostałby wprowadzony stan nadzwyczajny. Te warunki w tym momencie nie są spełniane – oświadczył Kaczyński.
Prezes PiS uważa, że wybory korespondencyjne są całkowicie bezpieczne. – Opozycja ocenia swoje szanse jako niewielkie, dlatego chce odłożyć wybory. Nie ma żadnego zagrożenia dla ludzi przy sposobie przeprowadzenia wyborów, które proponuje PiS – twierdzi.
Tajemnicą poliszynela jest, że na wybory korespondencyjne nie chce zgodzić się Jarosław Gowin, prezes Porozumienia wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy. Bez głosów tzw. „gowinowców” zmiana Kodeksu Wyborczego nie jest możliwa.
– Mam nadzieję, że Gowin pójdzie razem z obozem, do którego należy i dzięki któremu pełni wysoką funkcję państwową – skwitował krótko Kaczyński. Głosowanie w tej sprawie odbędzie się podczas najbliższego posiedzenia Sejmu.
W przestrzeni publicznej pojawiają się zarzuty, że wybory – po pierwsze – są niebezpieczne z powodu koronawirusa. Po drugie – poprzez głosowanie listowne – jest spora możliwość do nadużyć i fałszerstw. Z oboma tezami Kaczyński się nie zgodził.
Co więcej, Kaczyński sądzi, że większe pola do nadużyć są przy tradycyjnych wyborach, bezpośrednich. – Jestem przyzwyczajony do różnych zarzutów od 30 lat. To są zarzuty absurdalne. (…) W lokalach wyborczych bywało bardzo różne, choć niczego nie udowodniono. A tu, przy użyciu zabezpieczeń, będzie bardzo trudno ‚mieszać’ – twierdzi.
Argumentując słuszność przeprowadzenia wyborów 10 maja, Kaczyński przywołał przykłady Bawarii, niemieckiego landu, w którym przeprowadzono wybory korespondencyjne, Korei Południowej i niektórych stanów USA, gdzie trwają prawybory prezydenckie.
– Polska byłaby pewnym ewenementem – uważa prezes PiS. Kaczyński nie wspomniał natomiast o wielu innych krajach, które wybory przełożyły na bliżej nieokreślony termin.
Po tobie facio. I mam nadzieję, że wiem co mówię.
Apel do przywódców PIS-u: NIE ZABIJAJCIE NAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!