Klaudia Wronowska miała przed sobą całe życie. Była studentką piątego roku mikrobiologii na UWM w Olsztynie. Pracowała jako modelka i była bardzo utalentowana plastycznie. Jej życie skończyło się nagle 24 listopada 2014 roku. Klaudia zatruła się śmiertelnie tlenkiem węgla podczas kąpieli w wynajmowanym mieszkaniu. Właściciel stancji nie poczuwał się do odpowiedzialności, chociaż piecyk gazowy nie miał przeglądu, a czujnik w mieszkaniu nie działał. Dopiero po 5 latach odpowie za tę tragedię.
Klaudia Wronowska wraz z grupą znajomych wynajmowała mieszkanie przy ul. Profesorskiej w Olsztynie. Była studentką piątego roku mikrobiologii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Dziewczyna pracowała jako modelka, została nawet Miss Kortowiady. Miała też talent plastyczny, a jej wielką pasją było malowanie. Wszystkie jej plany i marzenia zostały przerwane zupełnie niespodziewanie 24 listopada 2014 r..
Śmierć w wannie
Tego dnia Klaudia uczyła się do egzaminu. Później, chcąc się zrelaksować, nalała wody do wanny, żeby wziąć kąpiel. Jej przedłużająca się nieobecność zaniepokoiła współlokatorkę. Dziewczyna postanowiła sprawdzić co się dzieje z koleżanką. Kiedy weszła do łazienki, zobaczyła leżącą w wannie Klaudię. Była nieprzytomna. Wezwana na miejsce załoga karetki pogotowia długo walczyła o jej życie, jednak bezskutecznie. Studentka zmarła.
Śledczy ustalili, że Klaudia uległa śmiertelnemu zatruciu tlenkiem węgla wydobywającym się z niesprawnego piecyka gazowego. O nieumyślne spowodowanie jej śmierci został oskarżony Maciej Z., właściciel mieszkania, które wynajmowała piękna studentka.
– Jako właściciel mieszkania był zobowiązany do utrzymania w należytym stanie technicznym znajdującego się w nim piecyka gazowego oraz zapewnienia odpowiednich warunków technicznych dla pomieszczenia, w którym się on znajduje – informuje rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie Olgierd Dąbrowski-Żegalski. – W ocenie prokuratora oskarżony tego obowiązku nie dopełnił, jak również nie przeprowadził okresowych konserwacji piecyka gazowego zapewniających mu pełną sprawność techniczną, nie utrzymywał w należytym stanie technicznym elementów instalacji odprowadzania spalin z piecyka gazowego oraz nie zapewnił właściwej wentylacji i dopływu powietrza do pomieszczenia z piecykiem gazowym – dodaje sędzia.
Wszystkie te uchybienia spowodowały nieprawidłowe działanie piecyka i przedostawanie się spalin do łazienki, a w efekcie śmierć Klaudii.
Właściciel stancji skazany
25 czerwca 2019 r. Maciej Z. został uznany winnym i skazany na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Sąd ukarał go także grzywną w kwocie 5 tys. zł oraz orzekł o podaniu wyroku do publicznej wiadomości w Gazecie Olsztyńskiej na koszt oskarżonego.
Maciej Z. odwołał się od wyroku, jednak 29 października 2019 r. Sąd Okręgowy w Olsztynie utrzymał go w mocy. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że oskarżony naruszył podstawowe reguły ostrożności.
– Chcąc prowadzić działalność komercyjną, powinien był zadbać o to, żeby wszystko odbywało się zgodnie z zasadami bezpieczeństwa dla osób, którym wynajmuje mieszkanie. Ponadto w ocenie sądu wymierzona oskarżonemu kara nie razi surowością, a podanie wyroku do publicznej wiadomości jest jak najbardziej słuszne – podkreśla rzecznik sądu.
Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.
Na uwagę zasługuje również fakt, że początkowo prokurator w Olsztynie odmówił wszczęcia śledztwa w tej sprawie, a sąd podtrzymał jego decyzję. Rodzice studentki do końca walczyli jednak o sprawiedliwość.
– Złożyliśmy skargę do Prokuratury Generalnej i to dało efekt – powiedział w rozmowie z „Gazetą Olsztyńską” Lech Wronowski, tata Klaudii. – I tu bardzo chcę podziękować „Gazecie Olsztyńskiej”, która cały czas była z nami, a wasze publikacje pomogły nam dojść sprawiedliwości – dodaje.
Smieszna kara. Chyba ktos sobie zazartował jej kosztem.