Jakie miejsca na sali plenarnej Sejmu przypadną Konfederacji? Prawicy, według przyjętego w Polsce modelu francuskiego, powinny przysługiwać miejsca z prawej strony sali plenarnej. Tu jednak pojawia się problem, ponieważ te miejsca zajmuje już Prawo i Sprawiedliwość. Co teraz?
„Prawo i Sprawiedliwość zamierza znowu złamać zasady. Tym razem na celowniku znalazła się Konfederacja i przypadające jej miejsca w Sejmie” – alarmuje na swoim profilu na Facebooku Twój Ruch. „Od czasu zniknięcia z Sejmu UPR, a następnie LPR to właśnie PiS zajęło miejsca przypadające prawicy. Sam prezes PiS Jarosław Kaczyński przesiaduje obecnie na miejscu, które wcześniej zajmował Janusz Korwin-Mikke” – wskazuje partia.
„Teraz w PiS trwa knucie, jak zabrać miejsca Konfederacji, aby szef partii nie musiał oddawać swojego fotela. Pomysłem jest wypchnięcie prawicy… na sam koniec sali. Drugim rozwiązaniem jest wyrzucenie Konfederacji na skrajnie lewą stronę sali plenarnej” – czytamy. Postanowiliśmy zapytać politologa, jakie widzi możliwości rozwiązania tej kłopotliwej dla PiS sytuacji.
– Tuż za ławami rządowymi powinien znaleźć się rząd dla posłów Konfederacji, ale prawdopodobnie będą siedzieć po lewej stronie PiS-u, między PiS a KO lub też w górnych partiach sali sejmowej – przewiduje prof. Kazimierz Kik. – Karty rozdaje marszałek z PiS-u, Konfederacja dostanie swoje 11 miejsc, które jej się należą, ale preferowane będzie nieeksponowanie posłów Konfederacji – dodaje politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Janusz Korwin-Mikke w rozmowie z Faktem oświadczył, że Konfederacja chce zgodnie ze zwyczajem siedzieć po prawej stronie. – My chcemy siedzieć z prawej strony – powiedział. Jak dodał, nie wie nic o planie posadzenia posłów Konfederacji w innym miejscu. O sprawę pytaliśmy też polityków PiS, jednak oni nie wiedzą nic na temat nowego rozkładu sali sejmowej i z pytaniami odsyłali nas do Kancelarii Sejmu. Do czasu publikacji, Kancelaria nie odpowiedziała jeszcze na pytanie.
Jak rozmówca Faktu tłumaczy wyborczy sukces Konfederacji? – Stopniowe przesunięcie akcentów w taktyce politycznej Prawa i Sprawiedliwości w stronę centrum stworzyło przestrzeń na prawo od PiS-u dla pojawienia się skrajnie prawicowego ugrupowania – mówi.
Szanse dla dalszego umocnienia Konfederacji, jak przewiduje ekspert, pojawią się w kampanii prezydenckiej. W wyborach prezydenckich PiS prawdopodobnie postawi ponownie na urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę, a to wszystko znów będzie wymagało skrętu taktycznego w stronę centrum, by pozyskać szersze grono wyborców. – To da jeszcze więcej miejsca dla bezpardonowo atakującej Konfederacji. Partia nie ma innego wyjścia, jeśli chce przeżyć, musi stworzyć alternatywę dla PiS-u z prawej strony. Zwrot ku centrum przed wyborami prezydenckimi będzie także próbą wzmocnienia trendu socjalnego, a tu Korwin-Mikke będzie miał używanie – stwierdza prof. Kik.