– PGZ jest w kryzysie, wyżyny lotniczej nie ma, a śmigłowce kupujemy na sztuki, to efekt rządów Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził w Radomiu, Tomasz Siemoniak były minister obrony narodowej. Polityk poparł również kandydaturę Joanny Kluzik-Rostkowskiej.
Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube – TUTAJTomasz Siemoniak o liderce radomskiej listy Koalicji Obywatelskiej wypowiadał się w samych superlatywach. – Pracowaliśmy razem w rządzie jako ministrowie, a także od 2015 roku w zespole obrony narodowej, a także w zespole parlamentarnym ds. zagrożenia bezpieczeństwa państwowego – powiedział Siemoniak. – Joanna Kluzik-Rostkowska jest doskonałym fachowcem.Były minister odniósł się również do kondycji polskiego przemysłu zbrojeniowego. – W czasach rządów Donalda Tuska zapadła przełomowa decyzja w sprawie konsolidacji polskiego przemysłu zbrojeniowego, wtedy też powstała Polska Grupa Zbrojeniowa – mówił Siemoniak. – Potem za czasów rządu Ewy Kopacz zdecydowano, że siedzibą PGZ-u będzie Radom, bo to miejsce jest historycznie związane z tą gałęzią przemysłu. Również w latach 2014-15 powstał projekt wyżyny lotniczej, w ramach której Łódź, Radom i Dęblin miały otrzymać nowe miejsca pracy, nowe technologie, ale nic z tego nie wyszło, bo PGZ stał się areną dziwnych ruchów kadrowych.
Tomasz Siemoniak i Joanna Kluzik-Rostkowska – konferencja prasowa (zdjęcia) Tomasz Siemoniak podkreślił, że za czasów rządów PO aż 70 proc. inwestycji MON-u trafiało do polskich firm zbrojeniowych, dziś te proporcje się odwróciły. – W 2018 roku aż 70 proc. zleceń ministerstwa obrony narodowej trafiło za granicę, a co gorsza obecny rząd nie myśli o polskich firmach zbrojeniowych, bo nawet nie wynegocjował tzw. Offsetu. Dla polskiego przemysłu obronnego oznacza to, że za 5-10 lat przestanie istnieć.Siemoniak wspominał słowa premiera Morawieckiego, który zapowiadał, że przemysł zbrojeniowy ma być kołem napędowym polskiej gospodarki. – Nic z tych obietnic Morawieckiego nie wyszło. PGZ jest w kryzysie, wyżyny lotniczej nie ma, a śmigłowce kupujemy na sztuki – wymieniał Siemoniak. – Wojsko Polskie potrzebuje polskiego przemysłu obronnego, a to ważne zwłaszcza dla takich miast, jak Radom czy Skarżysko-Kamienna.
Natomiast Joanna Kluzik-Rostkowska zwróciła uwagę na ciężką jej zdaniem sytuację Łucznika. – Łucznik robi, co może, żeby przetrwać te ciężkie czasy – stwierdziła posłanka. – Niestety zyski tego zakładu są coraz mniejsze, bo wzrastają koszty pracy. Mimo wszystko Łucznik stara się rozwijać, ale musi działać sam, a co więcej ta firma musi płacić haracz na rzecz Polskiej Grupy Zbrojeniowej, a są to kwoty milionowe. A PGZ udowodnił, że jest stanie przejeść każdą kwotę.Posłanka PO zapytała również o obietnice wyborcze Wojciecha Skurkiewicza. – Pan minister obiecywał, że w Pionkach zostanie zainwestowane 400 mln zł w fabrykę proch i gdzie są te pieniądze? – pytała Joanna Kluzik-Rostkowska. – Przemysł zbrojeniowy jest ważny, ale obecnie w retoryce partii rządzącej jest pomijany, bo to dla nich niewygodny temat.