Śledczy już wiedzą, co naprawdę wydarzyło się na łódce Woźniaka-Staraka

Kolejna zagadka związana ze śmiercią Piotra Woźniaka-Staraka (†39 l.) została rozwiązana. Do tej pory nie było wiadomo, czy motorówkę, z której wypadł milioner, prowadził on sam, czy tajemnicza Ewa O. (27 l.), która jako jedyna była obecna przy jego wypadku.

Jak dowiedział się „Super Express”, kobieta nie usłyszała żadnych zarzutów, a Prokuratura Okręgowa w Olsztynie przesłuchała ją wyłącznie w charakterze świadka.

Piotr utonął w nocy 18 sierpnia na jeziorze Kisajno w pobliżu własnej posiadłości na Mazurach. Mąż Agnieszki Woźniak-Starak (41 l.) miał wypłynąć motorówką z 27-letnią kelnerką, którą poznał chwilę wcześniej w restauracji. Zaproponował, że odwiezie ją do domu.

To właśnie tajemnicza Ewa jako jedyna była obecna przy śmierci producenta filmowego. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania wypadku na wodzie ze skutkiem śmiertelnym. Śledczy musieli dokładnie sprawdzić, kto prowadził motorówkę. Jak udało nam się ustalić, Ewa, której udało się dopłynąć do brzegu, nie usłyszała żadnych zarzutów. „W odpowiedzi na Pana mail informuję iż wskazana przez Pana osoba została przesłuchana wyłącznie w charakterze świadka” – poinformował nas Krzysztof Stodolny, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.

Teraz jest jasne, że za sterami motorówki stał Piotr, który, jak się okazało, był pod wpływem alkoholu. – Badania chemiczne krwi zmarłego wykazały obecność 1,7 promila alkoholu etylowego, zaś badania chemiczne moczu wykazały obecność 2,4 promila alkoholu etylowego – poinformowano w specjalnym oświadczeniu. Milioner podczas wypadku uderzył głową o śrubę motorówki.

SE.PL

Więcej postów