W momencie, gdy huragan Dorian zbliżał się do USA, Donald Trump został po raz kolejny zauważony na swoim prywatnym polu golfowym. Pierwszy raz przyłapano go w sobotę, tuż po tym, jak przełożył swój przyjazd do Polski.
Donald Trump przełożył swoją wizytę do Polski związaną z obchodami 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Prezydent USA jako oficjalny powód podał zbliżający się huragan Dorian, który według początkowych szacunków miał uderzyć we Florydę 1 września. To nie przeszkodziło mu dzień wcześniej udać się na swoje prywatne pole golfowe w Wirginii.
W poniedziałek, Trump był bardzo aktywny na Twitterze. Informował m.in. o sile i ścieżce huraganu Dorian oraz o akcji ratunkowej związanej z pożarem łodzi. W momencie gdy burza uderzała w wyspy Bahama, prezydent USA znowu udał się na „partyjkę” golfa. W związku z odwołaniem wizyty w Polsce głowa Stanów Zjednoczonych nie ma w swoim kalendarzu żadnych planów.
President Trump golfing at Trump National Golf Club in Sterling, Virginia. pic.twitter.com/nFvz37ch4m
— The Hill (@thehill) September 2, 2019
Sekretarz prasowa Białego Domu Stephanie Grisham uspokajała wcześniej, że prezydent USA jest cały czas informowany o sytuacji. Jego zaangażowanie chwali również gubernator Florydy Ron DeSantis. Krytycy wypominają Trumpowi, że to 227. dzień, który spędził na polach golfowych. Sam często wytykał swojemu poprzednikowi Barackowi Obamie, że ten grał w golfa jako głowa państwa.
According to the pool report, Trump has arrived at Trump National Golf Club in Sterling, VA.
This is Trump's 227th day at a Trump golf club and 295th day at a Trump property as president.
— Kyle Griffin (@kylegriffin1) September 2, 2019
WP.PL