Morawiecki we własnej osobie stoi za ujawnieniem afery Ziobry? Zaskakujące ustalenia mediów

Mateusz Morawiecki miałby pomóc w ujawnienia afery Zbigniewa Ziobry? Choć dla przeciętnego człowieka brzmi to niedorzecznie, media mają kilka argumentów na poparcie tego założenia. Niewykluczone, że mają rację.

Mateusz Morawiecki oficjalnie uznaje, że reakcja Zbigniewa Ziobry na aferę związaną z farma trolli wystarczy. Dymisja Piebiaka i cofnięcie delegacji sędziom jest według niego idealnym rozwiązaniem całej sytuacji, a PiS popiera każde jego słowo. Jest jednak teoria zakładająca, że to sam premier rozpoczął aferę.

Według Dominiki Wielowieyskiej, dziennikarki „Gazety Wyborczej”, Ziobro ma sądzić, że to właśnie premier jest odpowiedzialny za cały skandal. Śledztwo przeprowadzone przez reporterkę miało wykazać, jakoby sprawa Łukasza Piebiaka i Emi była kwestią wewnętrznych porachunków polityków. Ujawnienie poczynań nie doprowadziło do dymisji samego Ziobry, ale mocno wpłynęło na jego reputację oraz osłabiło jego stanowisko. Na takim finale miałoby zależeć właśnie Mateuszowi Morawieckiemu.

Podobno to była świetna okazja, aby uderzyć w ministra sprawiedliwości. Niechęć obu panów do siebie jest powszechnie znana. W zeszłym roku „Newsweek” przedstawił plan premiera na to, aby podczas rekonstrukcji rządu pozbyć się Zbigniewa Ziobry, zarówno z posady ministra, jaki i całego rządu. Zamiar jednak się nie udał, a afera miałaby być rodzajem swoistej „zemsty”.

Sterowanie aferą

Jeden z przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości miał powiedzieć w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że Kaczyński stara się być kimś w rodzaju rozjemcy. Dodatkowo partia ma kupować gotowe sondaże, w których widać zdanie Polaków na temat ostatnich zdarzeń związanych z Łukaszem Piebiakiem, Emi i hejtem na sędziów niezadowolonych z „dobrej zmiany”.

Kolejnym dowodem na to, że Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki mają bardzo poważny konflikt ma być fakt, że minister sprawiedliwości nie pokazał się na ostatnim posiedzeniu rządu. Póki co nie wiadomo, czy tak jest naprawdę, mimo że argumenty zaprezentowane przez „Gazetę Wyborczą” wydają się potwierdzać taki scenariusz. Bardzo możliwe, że z czasem prawda sama wyjdzie na jaw.

GAZETA WYBORCZA

Więcej postów