Prezes PiS Jarosław Kaczyński podziękował arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu za słowa o „tęczowej zarazie”. – Kiedy takie tematy się pojawiają, trudno zostawiać pole gry jednej stronie – tłumaczy zastępca rzecznika partii Radosław Fogiel.
Słowa arcybiskupa Jędraszewskiego padły podczas homilii w rocznicę Powstania Warszawskiego. Na metropolitę krakowskiego wylała się za nie fala krytyki, ale murem za arcybiskupem stanęli politycy partii rządzącej.
W tym temacie podczas pikniku niedzielnego w Stalowej Woli wypowiedział się m.in. Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że „jest wdzięczny Jędraszewskiemu”. – Są dzisiaj w naszym kraju ci, którzy chcą się wedrzeć do naszych rodzin, szkół, przedszkoli, do naszego życia; którzy chcą odebrać naszą kulturę, wolność i prawa, atakując nasze świętości, atakując Kościół. Musimy bronić rodziny, jej właśnie broni ks. abp Marek Jędraszewski, jestem mu za to wdzięczny – mówił Kaczyński.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych uznał wypowiedź prezesa PiS za „pochwalanie czynu przestępczego” i złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Chce, aby polityk został ukarany i postawiony przed sądem.
Co na to zastępca rzecznika PiS? – Kiedy temat się już pojawia w dyskursie publicznym, to trudno, żeby się do niego nie odnosić i zostawiać pole gry tylko jednej stronie, i tak rozumiem wypowiedź prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nie było to wywołanie tematu, tylko komentarz do tego, co przez ostatnie tygodnie padało w dyskusji publicznej, również do happeningu z obcinaniem głowy kukły przedstawiającej arcybiskupa Jędraszewskiego, rzecz absolutnie nie do zaakceptowania. Lider największej partii musiał zabrać głos – przekonuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
Dopytywany o słowa prezesa PiS, który w Katowicach stwierdził, że karykatura to „jest atak zła, który trzeba odeprzeć”, Fogiel odparł, że „ta wypowiedź była dużo szersza, bo nie dotyczyła tylko zła w aspekcie aksjologicznym, ale również zła w gospodarce, polityce itd.”.
– Oczywiście to jest coś z punktu widzenia prawicowej, konserwatywnej partii, z czym się nie zgadzamy. To, co część komentatorów nazywa w skrócie planem Rabieja, który popełnił kiedyś głośny wpis na jednym z portali społecznościowych, że „związki partnerskie to pierwszy krok, następny to małżeństwa tej samej płci, a następny to adopcja dzieci”, to tu jest linia, którą prezes Kaczyński postawił. Nie chodzi o wchodzenie w prywatność, ale o to, jak się wychowuje dzieci, jaki jest model rodziny, czy będą decydować rodzice czy aktywiści – tacy lub inni – twierdzi Fogiel.
Pytany, czy PiS uznaje, że walczy z „imperium zła”, podkreślił, że PiS „nie ma aż tak imperialnych zapędów”. – Oczywiście polityka Ronalda Reagana jest nam w dużej mierze bliska, ale faktycznie są elementy w sporze politycznym, nie tylko w Polsce, ale też na świecie, które niektórzy komentatorzy definiują jako swojego rodzaju starcie kultur, cywilizacji. Faktycznie miejscami dwie strony dyskusji politycznej stoją na bardzo odległych krańcach – podsumował.
WP.PL