Europoseł Prawa i Sprawiedliwość Witold Waszyczkowski krytycznie odniósł się do wyboru Ursuli von der Leyen na szefową Komisji Europejskiej, ponieważ jego zdaniem chce ona prowadzić „politykę skrajnie lewicową, czerwoną, zieloną”. Tym samym były minister spraw zagranicznych zakwestionował rządową propagandę, przedstawiającą nominację Niemki na te stanowisko jako wielki sukces polskiej dyplomacji.
Waszczykowski w rozmowie ze stacją Polsat News stwierdził, że „jeśli w ubiegłym tygodniu mieliśmy jakieś nadzieje, że pani von der Leyen będzie prowadzić jakąś politykę umiarkowaną, to dzisiaj zaproponowała politykę skrajnie lewicową, czerwoną, zieloną”. Nowa przewodnicząca Komisji Europejskiej w jego opinii co prawda nie przekonała do siebie europarlamentarnej frakcji Zielonych, ale kokietowała za to grupę Socjalistów i Demokratów.
Jednocześnie były szef polskiej dyplomacji zauważa brak konkretnego programu współpracowniczki niemieckiej kanclerz Angeli Merkel. Von der Leyen podczas spotkań z przedstawicielami rożnych frakcji ma bowiem przedstawiać odmienne założenia, stąd niepokoją go choćby jej zapowiedzi dotyczące polityki klimatycznej, które mogłyby w ciągu kilku lat doprowadzić do likwidacji polskiego przemysłu.
Wcześniej Waszczykowski krytycznie odniósł się do ubiegłotygodniowego spotkania niemieckiej polityk z jego frakcją Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, wprost nazywając je „beznadziejnym”.
Tym samym były minister spraw zagranicznych zakwestionował oficjalną rządową propagandę. Nominację Niemki przedstawiano bowiem dotychczas jako wielki sukces polskiej dyplomacji i premiera Mateusza Morawieckiego, ponieważ w ten sposób udało się zablokować kandydaturę holenderskiego socjalisty Fransa Timmermansa, a więc dotychczasowego wiceszefa Komisji Europejskiej.