Czy rzeczywiście dowódca nie może wszcząć postępowania dyscyplinarnego w sprawie picia alkoholu i kontaktów seksualnych, w tym gwałtu dokonanego na terenie jednostki jeśli prokurator wojskowy nie wystąpi z takim wnioskiem? Z takich zapytaniem zwrócił się do szefa MON rzecznik praw obywatelskich, prosząc jednocześnie o rozważenie inicjatywy ustawodawczej w celu zmiany pragmatyki dyscyplinarnej żołnierzy.
Kilka miesięcy temu zapadł wyrok Sądu Okręgowego w Suwałkach, który przyznał 3,9 tys. zł odszkodowania od organu rentowego za „wypadek” na poligonie podczas zgrupowania kadry oficerskiej. Ten „wypadek” to gwałt, który miał miejsce w 2015 r. po grillu zakrapianego alkoholem, w nocy, w jednym z namiotów. Kobieta zeznawała, że nalegała, by mężczyzna wyszedł z jej miejsca zakwaterowania. On tego nie przyjmował. Próbowała się bronić, ale był silniejszy. Straciła przytomność. Nic więcej nie pamiętała. Biegli ocenili „szkodę” na 5 proc.
Prokurator w zachowaniu sprawcy nie dopatrzył się przestępstwa, choć na początku mężczyzna przyznawał się do winy. Ponadto zeznania naocznych świadków były sprzeczne, a opinie i zaświadczenia lekarskie oraz opinie biegłych sądowych z zakresu psychologii i psychiatrii wskazywały u kobiety zaburzenia stresowe pourazowe oraz adaptacyjne. W ocenie prokuratora doszło do dobrowolnego kontaktu seksualnego. Prokuratura umorzyła postępowanie.
Sąd apelacyjny (Sygnatura akt: III Ua 3/18) przyznał jednak żołnierce jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku w związku ze służbą wojskową w oparciu o art. 5 ustawy o świadczeniach odszkodowawczych przysługujących w razie wypadków i chorób pozostających w związku ze służbą wojskową. Zgodnie z nim wypadek to nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną powodujące uraz lub śmierć, które zaszło podczas lub w związku z wykonywaniem obowiązków służbowych albo poleceń przełożonych. Za takie zdarzenie uznano gwałt. Za jego skutki odpowiedzialności nie poniósł jednak sprawca gwałtu, a odszkodowanie zasądzono od organu rentowego.
Sprawą zainteresował się rzecznik praw obywatelskich, który uznał, że nie tylko doszło do kontaktu seksualnego między żołnierzami, ale także do spożywania alkoholu w miejscu, w którym jest on zabroniony, czyli na terenie jednostki wojskowej. W ocenie RPO taka informacja powinna mieć znaczenie dla dowódców z punktu widzenia dyscypliny wojskowej. Tym bardziej, że wojskowy regulamin ogólny ( w punkcie 33 i 34) wprost zakazuje picia alkoholu, wnoszenia go i pozostawania „pod wpływem” w obiektach wojskowych. Wyraźnie też zakazuje zachowań seksualnych, albo mających tylko podtekst lub zamiar seksualny.
W tej sytuacji na początku maja RPO zwrócił się do dowódcy jednostki wojskowej o informacje, czy w tej sprawie prowadzone były czynności wyjaśniające lub dyscyplinarne oraz ewentualnie z jakim skutkiem.
Odpowiedź była zaskakująca. Dowódca poinformował RPO, że w tej sprawie „nie były prowadzone żadne postępowania wyjaśniające ani dyscyplinarne z uwagi na prowadzenie postępowania karnego przez placówkę Żandarmerii Wojskowej pod nadzorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej. W postanowieniu o umorzeniu śledztwa nie zleciła dla dowódcy JW przeprowadzenia żadnego postępowania dyscyplinarnego.”
Jak wynika bowiem z art. 44 ustawy z 9 października 2009 r o dyscyplinie wojskowej (Dz.U. z 2017 r. poz. 2024 ze zm.), postępowania dyscyplinarnego nie można wszcząć , jeżeli w sprawie o czyny o znamionach przestępstwa (np. gwałtu) prokurator wojskowy nie wystąpił do dowódcy z wnioskiem o ukaranie dyscyplinarne. W tej sytuacji dowódca JW miał związane ręce. W ocenie RPO brak takiego wniosku nie powinien jednak uniemożliwiać wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przez dowódcę jednostki. Zgodnie z ustawą o dyscyplinie wojskowej (art. 17 ust. 1) żołnierze ponoszą przecież odpowiedzialność dyscyplinarną niezależnie od odpowiedzialności ponoszonej na podstawie innych przepisów.
Dlatego RPO zwrócił się do szefa MON o rozważenie inicjatywy ustawodawczej w celu zmiany pragmatyki dyscyplinarnej żołnierzy, umożliwiającej dowódcom wojskowym podjęcie postępowania dyscyplinarnego.
Na odpowiedź MON trzeba poczekać, ale na zmiany przepisów tej kadencji parlamentu raczej się nie zanosi. A swoją drogą to ciekawy przypadek jak dużą władzę mają obecnie prokuratorzy wojskowi.
W tak pogardzanym dziś LWP takie cuda były nie do pomyślenia, a co dopiero
do robienia. Ale armia jest taka jaka jest władza i jak ta władza sobie radzi z rzadzeniem.