Mafia lekowa, czyli zorganizowana grupa przestępcza zajmująca się nielegalnym obrotem lekami, która zrzesza nie tylko farmaceutów, ale i śledczych, nie próżnuje. Mimo że 6 czerwca 2019 r. wprowadzono zmiany w art. 86a Prawa farmaceutycznego zaostrzające przepisy związane z takimi działaniami, większość przedstawicieli mafii lekowej nadal pozostaje bezkarna. Niektórzy po prostu za okazaną skruchę mają darowane przekręty na 45 mln złotych…
Mafia lekowa w Polsce
Główny Inspektorat Farmaceutyczny otwarcie przyznaje, że w Polsce mamy do czynienia ze zorganizowanymi grupami przestępczymi zajmującymi się nielegalnym obrotem lekami, w który zaangażowani są byli i obecni farmaceuci, lekarze i prokuratorzy.
Proceder nielegalnego wywozu leków za granicę kwitnie w Polsce od siedmiu lat.
Szacunkowa wartość nielegalnie wyprowadzanych leków w ciągu roku wynosi ok. 2,5 mld zł.
Leki trafiają za naszą zachodnią i południową granicę, gdzie ceny tych samych leków są znacznie wyższe niż w Polsce.
Przykładowo insulina, za którą polski pacjent zapłaci 100 zł, w Niemczech będzie kosztowała cztery razy więcej.
Problem wywozu dotyczy głównie leków, które są objęte zakazem wywozu za granicę, ponieważ znajdują się na ministerialnej liście leków zagrożonych brakiem dostępności w Polsce (ok. 340 różny medykamentów).
Chodzi m.in. o leki onkologiczne ratujące życie, przeciwzakrzepowe, przeciwdepresyjne, na chorobę Parkinsona, szczepionki, hipoalergiczne preparaty dla dzieci oraz leki na astmę i cukrzycę.
Jak to działa?
Działalność mafii lekowej kwitnie, ale wciąż dla wielu pozostaje niejasny sposób ich działalności.
Jak działają? – oto przykład.
W maju 2018 r. CBA w sprawie nielegalnego handlu lekami zatrzymało 7 osób, a w marcu 2019 r. kolejne 4, które miały skupować leki z aptek na terenie kraju, a następnie sprzedawać je za granicą.
Wśród zatrzymanych osób byli m.in. właściciele sieci aptek, hurtowni leków oraz lekarz.
Jak ustalili śledczy, pracujący w przychodni lekarz wystawiał recepty in blanco – tysiące takich recept w miesiącu.
I tak przykładowo, kiedy jedna z aptek w pięć miesięcy sprzedała pacjentom 3 opakowania leku łagodzącego objawy menopauzy, „fikcyjny” lekarz wystawił 212 recept na tenże lek w ciągu jednego dnia.
Zapotrzebowania wystawiane były na rzecz jednej z kontrolowanych przez mafię przychodni lekarskich.
Podstawione osoby skupowały leki z aptek w całym kraju, z tym że te następnie nie trafiały do pacjentów tej przychodni, ale do dalszej odsprzedaży.
Grupa przestępcza koordynowała również właścicieli hurtowej sprzedaży wyrobów farmaceutycznych i medycznych, skąd leki były wysyłane za granicę.
W Polsce natomiast apteki nie były w stanie zamówić w hurtowni leków, po które zgłaszali się prawdziwi pacjenci, ponieważ ich po prostu brakowało.
Druzgocąca bezkarność
Za walkę z mafią lekową odpowiada 16 wojewódzkich inspektoratów farmaceutycznych, ale czy walka ta jest skuteczna?
Cóż… CBA chwali się zatrzymaniami, a i tak przedstawiciele mafii lekowej pozostają bezkarni.
Od początku 2013 roku do czerwca 2015 roku na 95 postępowań przeciw mafii lekowej 3/4 zostało albo umorzonych, albo warunkowo zawieszonych.
Są podejrzenia, że w proceder wywozu leków mogą być zamieszani również śledczy.
6 czerwca 2019 r. weszła w życie nowelizacja Prawa farmaceutycznego wprowadzona przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Ministerstwo Zdrowia, zaostrzająca przepisy związane ze zbywaniem produktów leczniczych przez apteki i punkty apteczne (art.86a).
Nowe prawo miało ograniczyć proceder nielegalnego wywozu leków za granicę, a w rzeczywistości uderza w ośrodki, które nie mogą kupić wielu leków bez recepty, np. domy pomocy społecznej, domy dziecka, szkoły, czy zakłady pracy.
Za złamanie przepisów grozi kara nawet do 5 lat więzienia.
Absurd? Owszem – jeśli weźmiemy pod uwagę fakty w kwestii najbardziej restrykcyjnej kary, jaką do tej pory nałożono za udział w mafii lekowej – było to 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata.
Największa kara, jaką nałożył Główny Inspektorat Farmaceutyczny na aptekę biorącą udział w przestępstwie to 47 mln zł.
Niestety, w większości przypadków nielegalnej działalności nie powstały nawet akty oskarżenia lub sprawę umorzono.
Jedna z farmaceutek została przyłapana na wywozie leków o wartości 30 mln zł, ale prokuratura umorzyła sprawę, ponieważ kobieta wykazała skruchę – „przeprosiła i obiecała, że nigdy więcej nie będzie wywoziła leków”.
W innym przypadku umorzono sprawę ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu – chodziło o wywiezienie lekarstw o wartości 45 mln zł.
Ministerstwo sprawiedliwości chce zaostrzenia kary za nielegalny wywóz leków do 10 lat więzienia.
Ile w tym czasie spraw odejdzie w zapomnienie, ile zostanie umorzonych, a ile darowanych?
I przede wszystkim – ile jeszcze milionów w tym czasie zarobią członkowie mafii lekowej?