Magazyny wojskowe NATO w Polsce – zagrożenie czy wzmocnienie naszego bezpieczeństwa?

Magazyny wojskowe NATO w Polsce

Magazyny wojskowe NATO, a właściwie wojsk USA w Polsce są postrzegane jako wzmocnienie naszego bezpieczeństwa. Stanowią dla nas poważną szansę na wzmocnienie naszego potencjału obronnego. Wszystko czego potrzeba, to dostarczenia załóg i szeroko pojętej logistyki, wówczas całe brygady zmechanizowane mogą wejść do walki. To niesłychanie dużo, zwłaszcza dlatego, ponieważ sami mamy mało sprzętu, a obecność wojsk USA, wymusi na nas dowodzenie ze strony sojusznika.

Gdybyśmy posiadali doświadczenie w obsłudze amerykańskiego sprzętu, tj. posiadali analogiczny na wyposażeniu własnego wojska, to w razie kryzysu, moglibyśmy przejąć arsenał i wprowadzić go na własne wyposażenie. W tym kontekście szkolenie naszych Żołnierzy na ich sprzęcie będzie miało nową wartość. To bardzo ważne zwłaszcza w zakresie obsługi elektroniki bojowej i wszelkich broni wymagających wiedzy w użyciu. Kluczowe są np. pociski przeciwpancerne, które posiadamy tylko poradzieckie i izraelskie, a na tym kraju nie można w 100% polegać jeżeli chodzi o pewność dostaw uzbrojenia.

Powstaje jednak pytanie analogiczne do Redzikowa. Jak bezpieczni mają czuć się mieszkańcy Powidza? Jeżeli wszyscy będą wiedzieli, że w pobliżu poznania jest poważna instalacja NATO, gdzie należy się spodziewać sprzętu – o charakterze czysto ofensywnym, albowiem sprzęt pancerny do tego służy. To czy to nie będzie stanowiło jednego z pierwszych celów, dla każdego potencjalnego przeciwnika? Co jeżeli przeciwnik będzie sąsiednim termonuklearnym mocarstwem – dysponującym unikalnymi systemami taktycznej broni jądrowej i ultra wysublimowanymi środkami jej przenoszenia?

Prawda, że już nie jest tak wesoło? Oczywiście możemy poświęcić i Redzikowo i Powidz w nuklearnych kulach ognia, żaru i wysokiego ciśnienia. Jednak to będzie miało swoje przełożenie na ogólny poziom odpowiedzi przeciwnika, na zagrożenie, które będzie odczuwał z naszej przestrzeni. Nie chodzi o to, że lepiej być słabym, bo wówczas przeciwnik nas nie zaatakuje – chyba, nikt nie jest aż tak oderwany od rzeczywistości? Jeżeli jednak już stawiamy się w oparciu o importowany potencjał, to od takiego poziomu, który będzie gwarancją naszego bezpieczeństwa w oparciu o swoje możliwości, a nie gdybania i „wydaje nam się.”

Jakby ktoś nie zrozumiał, powyższe oznacza tylko jedno, jeżeli USA na serio myśli o zrobieniu z Polski klina pomiędzy Unią Europejską a państwem związkowym Rosji i Białorusi, to koniecznością jest obecność amerykańskiej taktycznej broni jądrowej w Polsce. Wszystko inne w obliczu przeciwnika o takim potencjale na jakiego się szykujemy nie ma po prostu sensu, bez tego elementu. Chociaż trzeba równolegle przyznać, że nawet ze wspomnianym elementem, to także nie ma wiele sensu, ponieważ koszty rozgrywki poniesiemy tutaj i teraz. Jednak, to jest kwestia wyboru, którego dokonano za nas (i bez nas).

W naszym położeniu geograficznym problem bezpieczeństwa trzeba traktować śmiertelnie poważnie, zwłaszcza po ostatnich doświadczeniach historycznych. Rzeczywistość przyśpieszyła ostatnio, a ilość nowatorskich narzędzi do zabijania nakazuje być ostrożnym w polityce, ponieważ mamy w swoim otoczeniu do czynienia z silniejszymi, a nawet o wiele silniejszymi. W tych warunkach posiłkowanie się super potęgą zza wielkiej kałuży jest strategią możliwą do zrozumienia. Tylko jak napisano powyżej, chodzi o to żeby gwarancje bezpieczeństwa były realne.

W momencie jak w Polsce pojawi się amerykańska taktyczna broń jądrowa, to wymusi poważne traktowanie naszego kraju, ponieważ będzie to jednoznaczny sygnał dla każdego możliwego agresora, że tutaj nie będzie żartów.

W tej chwili NATO prowadzi demonstrację siły na pograniczu Polski i Litwy wymierzoną w naszych sąsiadów. Proszę zwrócić uwagę, jak w istocie agresywne ćwiczenia wojskowe są przedstawiane w naszych mediach.  Jak zwykle się bronimy na tzw. przesmyku suwalskim (fatalna, wręcz idiotyczna nazwa), po to żeby bronić państw bałtyckich, a dokładniej prawa np. Łotyszy do świętowania czynów “bohaterskich” SS-manów, z własnej formacji narodowej w centrum Rygi! Nie tylko włosy stają na głowie, to jest po prostu horror. Przyjmowanie krajów bałtyckich do NATO było błędem, a to do czego dochodzi na Łotwie jest kpiną ze zdrowego rozsądku.

Czy mamy alternatywę? Oczywiście, że tak – jest nią zmiana polityki na politykę porozumienia z sąsiadami i bycia pomostem a nie klinem. Proszę się zastanowić, dlaczego od lat staramy się być klinem za wszelką cenę? To naprawdę jest bardzo ciekawe, zwłaszcza w kontekście prostego faktu, że nawet tylko jako pomost w jedną stronę – na Zachód, mamy z tego olbrzymie korzyści. Proszę zwrócić uwagę na okoliczność, jak wiele straciliśmy na tym, że odcięliśmy się od Wschodu, z którym nie prowadzimy normalnej wymiany handlowej. Komu na tym zależało? Kto ma w tym interes? Przecież Zachód Europy nie robi nic innego, jak tylko pcha do Rosji wszystko co może i importuje morze ropy, nieskończoną ilość gazu i góry surowców. Co takiego spowodowało, że nam ma się to nie opłacać – skoro widać, że nawet węgiel jest z Rosji tańszy, niż jakikolwiek nasz własny?

W powyższej mikro analizie przeszliśmy od wniosków czysto wojskowych, do geopolitycznych, kończąc na kwestiach gospodarczych. Są to kwestie tak jawnie oczywiste, że nic dziwnego, że nie mówi się o nich w mediach głównego nurtu, ponieważ zasiałyby tyle pytań i wątpliwości, że nawet proste odpowiedzi podważyłyby całą dotychczasową politykę naszych władz – z każdej opcji politycznej.

OBSERWATORPOLITYCZNY.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Zgadzam się z autorem, dotychczas nasi decydenci wszystko jedno z jakiej opcji polityczne mają usługowy stosunek do zamorskiego protektora i są bezkrytyczni do jego działań. Stoimy na straży czyichś interesów o swoich zapominając.

Komentowanie jest wyłączone.