Ma prywatną wyspę za osiem milionów dolarów. Przyłapano go jak kradł w supermarkecie

Milionerzy przejawiają czasami różne, ekstrawaganckie zachowania. 59-latek, do którego należy prywatna wyspa, postanowił zadziwić całą opinię publiczną dokonując zuchwałej kradzieży, Nie były to jednak pieniądze, ani żadne inne wartościowe rzeczy, a zwykły ekspres do kawy i żarówki.

Milionerzy słyną z dużych inwestycji, wydawania gigantycznej ilości pieniędzy i bardzo wystawne życie. Jeden z właścicieli wyspy i posiadacz rezydencji, która wynajmowało samo MTV, zawędrował w swoich awangardowych i ekstrawaganckich zamiłowań o ciut za daleko i dokonał zuchwałej kradzieży w supermarkecie. Cała światowa opinia publiczna nie może uwierzyć, że tak zamożny człowiek zdecydował się ryzykować swoją wolność i niekaralność o kwotę nieprzekraczającą 500 złotych.

Milionerzy wydają pieniądze na wyspy, a nie mają na ekspres do kawy

59-letni Andrew Lippi to jeden z najbogatszych ludzi na Florydzie. Mężczyzna, który żyje na prywatnej wyspie postanowił pewnego dnia wyjść na zakupy w dosyć prostym celu – kupna kilku żarówek i ekspresu do kawy. Bogaty gość sklepu nie wzbudzał większych podejrzeń obsługi. Nikt tak naprawdę nie mógł się spodziewać, że tak dobrze sytuowany klient jest w stanie okraść sklep.

Mężczyzna podszedł do kasy z ekspresem i z żarówką LED. Rachunek wyniósł mu łącznie 150 dolarów, co dla majętnego Amerykanina nie stanowiło żadnego problemu, a tak przynajmniej mogłoby się wydawać. Prawda okazała się jednak zupełnie inna.

Przedsiębiorczy złodziej wpadł przez…piłkę do koszykówki

Po kilku godzinach od zakupu ekspresu mężczyzna znowu stawił się w sklepie z kupionym uprzednio towarem i próbował oddać go do reklamacji, mówiąc, że ekspres nie działa. Pracownik sklepu, który odpakował pudełko, aby sprawdzić usterkę, zdziwił się jednak, gdyż zamiast urządzenia zauważył piłkę do koszykówki. Policja została natychmiast wezwana, a milioner złodziej został zabrany do aresztu.

– Zapytany o zastąpienie ekspresu do kawy piłką do koszykówki, Lippi stwierdził, że sprzedawca powinien się zorientować, że to nie ekspres do kawy po wadze pudełka – mówił policjant z Miami, który zajmuje się sprawą Lippiego.

Sam milioner, który wyszedł z aresztu za kaucją, wstydzi się swojego postępowania i wstrzymał się od komentarza.

– To bardzo skomplikowane i wolałbym o tym nie rozmawiać.- powiedział dziennikarzowi Miami Herald.

MATEUSZ WYSOKIŃSKI

Więcej postów