Kupujemy amerykańskie wyrzutnie rakiet HIMARS. Jednak znacznie mniej niż chcieliśmy i – jak mówią eksperci – w wypadku wojny sprowadzona z USA broń nie wpłynie istotnie na jej przebieg.
Zakup 20 zamiast 160 wyrzutni i to jeszcze niezintegrowanych z polskimi systemami Mariusz Błaszczak bezczelnie nazwał sukcesem i dotrzymaniem słowa. Jak zwykle, kiedy Błaszczak ogłasza sukces to mamy do czynienia z porażką, pokazem niekompetencji, rozminięciem się z potrzebami – w skrócie z wyrzuceniem pieniędzy w błoto.
Na co ostatnio wydano pieniądze MON: samoloty dla VIP-ów, które nie latają – brak offsetu, śmigłowce dla specjalsów – bezuzyteczne bo bez odpowiedniego wyposażenia, rakiety – bez offsetu i oparte całkowicie na technologii zza oceanu, karabinki – bez przetargu i bez atestów, nowoczesne uzbrojenia – dla WOT zamiast dla wojska etatowego, finansowanie budowy dróg dla armii amerykańskiej. Ktoś chyba celowo osłabia morale armii i jej przydatność w razie konfliktu.
Kupno gotowego wyrobu w takim przypadku jest czystym marnotrawstwem środków. Z punktu widzenia polskiego przemysłu zbrojeniowego jest to klęska. Mieliśmy produkować na licencji podstawowe pociski rakietowe, wyrzutnie, osadzać je na naszych ciężarówkach i integrować naszym systemem dowodzenia. Ostatecznie sprowadzimy wszystko z USA. Oznacza to uzależnienie się od Amerykanów.
– Szczerze zastanawiam się, jaki cel mają w tym Amerykanie, bo przecież muszą mieć świadomość, że uzależniając nas tak bardzo od własnego przemysłu i systemu dowodzenia, nie do końca działają na naszą korzyść. Relacje w NATO nie mogą sprowadzać się tylko do zrobienia biznesu – komentował w wywiadzie generał Bogusław Pacek.
Główny cel to wsparcie finansowe żydowsko-jankeskiego geszeftu zbrojeniowego!! I za to kochają USA Polskę, że mają gdzie pozbywać się broni dla nich przestarzałej, to za drogi koszt. Teraz Amerykanie pozbyli się swojego „gorszego sortu ” a Blaszczak to kupił. Czy w końcu kiedyś podpiszemy z Amerykanami jakiś sensowny dla nas kontrakt?
Czy ktoś wie, przed czym te wyrzutnie mają nas bronić? Bez planu strategicznego i wynikających z tego planów taktyczno-operacyjnych takie zakupy to kosztowna improwizacja. Z zachodu raczej nie mamy co się spodziewać ataku. Ze wschodu zwyczajnie nie mamy szans na długą obronę. W przeciwieństwie od Rosji nasze ciężary budżetowe rozłożone są zdecydowanie inaczej, nie mamy nawet promila zdolności produkcyjnej naszego gigantycznego sąsiada. Oni będą w ciągu 3 godzin w Warszawie, a nasz rząd na uchodźstwie w ciągu godziny.
Te zakupy to takie nasze machanie szabelką i robienie groźnych min. Indolencja i niewiedza tych ludzi poraża i przestrasza. O jakim i kogo bezpieczeństwie mówimy? Chyba naszych potencjalnych wrogów, że nie muszą się bać naszego uzbrojenia!
Te wyrzutnie są na poziomie technicznym jak rosyjskie Katiusze sprzed ponad pół wieku! Zasięg od 2 do 300 km może zabezpieczyć jedno województwo przed drugim. To nawet z Lublina do Torunia nie dolecą! Jak w sam raz wystarczy tych wyrzutni na defilady z okazji świąt państwowych i kościelnych.
Samodzielnie sami niszczymy szansę na wzmocnienie potencjału obronnego. Jak może polityk decydować o zakupach jak jest totalnym zerem? Powinno się takie rzeczy konsultować ze specjalistami. Błaszczaka powinno się postawić przed trybunałem stanu, bo prawie wszyscy wojskowi źle zaopiniowali ten zakup.
Brak obronności kraju i wprowadzanie Polaków w błąd jest zdrada ojczyzny. Dość oszustw i kłamstw w Polsce.
Pan generał ma niestety rację
W dobrej zmianie to ludzie same kryształy tylko skąd tyle korupcji i złodziejstwa to napewno wszystko Tusk robi.Ludzie kruształy nie.Chore.
Dlatego godzinę, że mogą mieć problem z załadowaniem kolejnych rakiet do wyrzutni 15 rakiet na wyrzutnie 6 rakietową ale będziemy się bronić…
A do tego nie ma offsetu…