Niemieckie gazety krytykują w piątek decyzję prezydenta USA Donalda Trumpa o wycofaniu wojsk amerykańskich z Syrii. „Die Welt” zarzuca Trumpowi zdradę sojuszników, „FAZ” przypomina jednak, że Trump od dawna uważał obecność żołnierzy USA w Syrii za bezsensowną.
“Szkody sięgają znacznie dalej niż Syria. Kto ma jeszcze polegać na USA, gdy długoletni sojusznicy, Kurdowie, zostali z dnia na dzień poświęceni? Jaki pokój mogą USA zagwarantować? Jakiego agresora odstraszyć? Jest to zaproszenie dla wszystkich wrogów Zachodu do wykorzystania słabości woli i koncentracji dyletanta Trumpa” – atakuje prezydenta USA „Die Welt”.
W środę administracja USA poinformowała o rozpoczęciu wycofywania wojsk z Syrii. Prezydent Trump ocenił, że Państwo Islamskie (IS) zostało pokonane w tym kraju. „Pokonaliśmy IS w Syrii, dla mnie jedyny powód, dlaczego tam jesteśmy (amerykańskie wojsko – PAP) podczas prezydentury Trumpa” – napisał w środę na Twitterze przywódca USA.
„Co Trumpa obchodzi gadanie jego ministrów?’
„Trump ma wszelkie powody, żeby drwić z tych, którzy uznają decyzję o wycofaniu z Syrii za zaskakującą. Prezydent już dawno obiecał powrót żołnierzy do domu. Nie ukrywał swoich wątpliwości co do sensu misji, nawet jeśli miesiącami dawał się przekonywać, by nie ustępować pola Rosjanom, Turkom, dżihadystom i reżimowi (Baszara el) Asada” – przypomina „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
„Z drugiej strony, cały rząd USA, od Departamentu Stanu po Pentagon, zapowiadał zupełnie co innego. Ameryka miała nie ustąpić w Syrii póki ostatni Irańczyk nie opuści tego kraju. Dla partnerów Waszyngtonu nauczka brzmi kolejny raz tak: Co Trumpa obchodzi gadanie jego ministrów?” – konkluduje konserwatywny dziennik.
Utrata reputacji w regionie
„Rhein Zeitung” z Koblencji prognozuje, że ruch amerykańskiego prezydenta zachwieje układem sił na Bliskim Wschodzie. „USA pozwalają wzmocnić się wrogom Izraela bezpośrednio w jego sąsiedztwie. Rosja jest bliższa realizacji marzenia o odbudowaniu swojej hegemonii na Bliskim Wschodzie. Trump sprowadza swój kraj do roli biernego obserwatora” – uznaje gazeta.
„Prezydent Trump nie chce by jego kraj był policjantem na Bliskim Wschodzie. Na Twitterze odpowiedział swoim krytykom, że teraz kolej na innych, żeby zaangażować się w walkę. Prezydent zupełnie świadomie decyduje się na utratę strategicznej reputacji w regionie” – uznaje „Stuttgarter Zeitung”.
Kontrowersje budzi głównie czas ogłoszenia decyzji przez Trumpa. Od kilku dni prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan grozi operacją wojskową na terytoriach na północy Syrii, kontrolowanych przez dowodzone przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF). W regionie tym stacjonują amerykańskie wojska, wspierając Kurdów, na których spoczywa znaczna część walki z dżihadystycznym IS. Niektórzy obserwatorzy łączą wycofanie wojsk USA z ogłoszeniem we wtorek, że Departament Stanu USA poinformował Kongres o swej zgodzie na sprzedaż Turcji rakiet Patriot wraz z niezbędnym dodatkowym sprzętem w ramach kontraktu o szacunkowej wartości 3,5 mld USD.
INTERIA.PL