Prałat był zboczeńcem? STRASZNE relacje o kapelanie „Solidarności”

o kapelanie "Solidarności"

Milczała w tej sprawie przez 50 lat! Kolejne osoby potwierdzają skandale seksualne z udziałem nieżyjącego już kapelana „Solidarności” ks. Henryka Jankowskiego. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Barbara Borowiecka, jedna z jego ofiar, opisuje nieetyczne działania duchownego w kościele św. Brygidy w Gdańsku. Po artykule Joanna Scheuring-Wielgus apeluje do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o usunięcie pomnika prałata. „Molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia!” – pisze posłanka na Twitterze.

Pierwsze oskarżenia o molestowania seksualne padły wobec Jankowskiego w 2004 roku. Kapelan „Solidarności” został oskarżony przez matkę jednego z byłych ministrantów o wykorzystywanie seksualne syna i wpędzenie chłopaka w problemy. Sprawa została opisana przez gazetę „Fakty i Mity” i wywołała szereg kontrowersji. Z kolei pięć lat temu historyk dr Peter Raina ujawnił „seksualne igraszki” księdza z nieletnimi. W książce „Ostatnia bitwa prałata” opowiedział o tym, jak ks. Jankowski wykorzystywał seksualnie ministrantów z kościoła św. Brygidy w Gdańsku.

Teraz o swoim spotkaniu z księdzem opowiedziała w rozmowie z „Dużym Formatem”  Barbara Borowiecka. – Dotykał piersi, powiedział, że pokaże mi, co to znaczy od tyłu. Wkładał ręce w majtki i próbował je zdjąć (…). Byłam przerażona, nie rozumiałam, czego chce, co to znaczy „od tyłu”. A on mówił: „Ja ci pokażę, jak się spuścić”. Był obleśny – tak o zmarłym osiem lat temu prałacie opowiada kobieta. Po 50 latach zdecydowała się opowiedzieć o dramacie, jaki spotkał ją, gdy Jankowski był proboszczem w kościele św. Brygidy.

Kobieta wyemigrowała do Australii w latach 70. Borowiecka dopiero teraz zdecydowała się opowiedzieć o tym, co działo się na plebanii kościoła św. Brygidy w Gdańsku. – Dopadł mnie z 10, może nawet 20 razy – zaczyna. – Ale nie jestem w stanie odtworzyć tego w porządku. Pamiętam strzępy zdarzeń, wyrwane z czasu, z chronologii. Był jak bestia – opisuje w rozmowie z „Dużym Formatem”. Zdaniem kobiety to skandal, aby „pedofil miał pomnik”.

Dlatego milczała przez 50 lat? Jak sama mówi, dopadła ją depresja. Do wyrzucenia z siebie koszmarnych wspomnień nakłonił ją partner. – Nie byłam w stanie powiedzieć o Jankowskim. Poprosił, żebym zaczęła pisać. Dla siebie. Więc mówiłam na kartkach papieru i chowałam je w szufladzie – mówi Borowiecka.

Dlaczego nikt o tym nie alarmował? Zdaniem Borowieckiej o działaniach ks. Jankowskiego wiedzieli biskupi kierujący gdańską archidiecezją. – Arcybiskup Gocłowski także uczestniczył w przyjęciach, podczas których polewali 14-latkowie – mówi w rozmowie z gazetą kobieta. – Jankowskiego uwielbiała przełożona brygidek matka Tekla Famiglietti, która miała bezpośredni dostęp do Jana Pawła II. Biskup liczył, że zostanie kardynałem, nie chciał ryzykować – tłumaczy.

Joanna Scheuring-Wielgus interweniuje

„Tekst w 'Dużym Formacie’o ks. Jankowskim jest porażający. Zwracam się do Pawła Adamowicza o pilne zajęcie stanowiska w tej kwestii i doprowadzenie do usunięcia pomnika. Molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia!” – napisała w mediach społecznościowych posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

Pomnik prałata Jankowskiego został postawiony w 2012 roku przy kościele św. Brygidy w Gdańsku, gdzie przez wiele lat ksiądz pełnił służbę bożą jako proboszcz .Autorem pomnika jest rzeźbiarz Gienadij Jerszow który pracował nad swoim dziełem przez rok. Koszt budowy pomnika to około 130 tys złotych.

„Stara zasada mówi, że o zmarłych należy mówić dobrze lub wcale. Ksiądz Jankowski juz nie przemówi, ale mówią jego ofiary, które przez całe życie zmagają się z traumą spotkań z nim, gdy były dziećmi” – pisze w liście do prezydenta Gdańska Scheuring-Wielgus.

Posłanka zaznacza, że „nikt nie podważa zasług, jakie prałat parafii św. Brygidy ma w walce z komunizmem i we wspieraniu 'Solidarności’, opozycjonistów i ich rodzin”. Dalej jednak parlamentarzystka zastanawia się, czy taka postać powinna być uhonorowana pomnikiem i placem jego imienia. „Pedofila to grzech ciężki, zbrodnia na dzieciach i atak na fundamentalne wartości naszego społeczeństwa. W mojej ocenie ani w Gdańsku, ani w żadnym innym miejscu taki człowiek nie zasłużył sobie na upamiętnienie w postaci pomnika czy placów” – czytamy.

Ksiądz Henryk Jankowski zmarł w 2010 roku w wieku 74 lat. 31 sierpnia 1984 został odznaczony przez prezydenta RP na uchodźstwie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a 18 lat temu otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Gdańska.

FAKT.PL

Więcej postów