Donald Tusk zaskakuje. Były premier i przewodniczący Rady Europejskiej właśnie skończył zeznawać przed komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. Polityk przesłuchiwany był w charakterze świadka i odpowiadał na bardzo niewygodne pytania. Szczególnie jedna kwestia bardzo poruszyła byłego parlamentarzystę. Jego odpowiedź zaskakuje. Donald Tusk od samego początku podejrzewany był przez polityków obecnej opcji rządzącej o współudział w skandalu spółki Amber Gold. Ataki Małgorzaty Wassermann odpierał przez cały czas obronną ręką. Siedmiogodzinne przesłuchanie zakończone zostało około godziny 17. W trakcie dzisiejszego dnia przesłuchań padło wiele ważnych zdań, które już na zawsze zapiszą się w politycznej historii Polski. W jednym z nich Donald Tusk ujawnił tajemniczy „układ gdański”, którym miał kierować.
Donald Tusk ujawnia „tajny układ”?
Zeznania premiera dotyczą roli rządu, jak też koneksji, jakie miał mieć bezpośrednio Donald Tusk oraz jego rodzina z funkcjonowaniem spółki, która swego czasu oszukiwała tysiące Polaków. Po zripostowaniu byłej kandydatki na stanowisko prezydenta Krakowa, a także przewodniczącej komisji – Małgorzaty Wassermann, Donald Tusk był odpytywany przez posła Nowoczesnej Witolda Zembaczyńskiego. Parlamentarzysta zapytał Donalda Tuska o istnienie tak zwanego układu gdańskiego, który miał kontrolować działania spółki i czerpać z nich korzyści osobiste. Przewodniczący Rady Europejskiej skomentował to w niezwykły sposób.
Polityk zaznaczył, że gdyby zbadać jego telefoniczne billingi, mogłoby dojść do odkrycia bardzo ciekawych koneksji i „układów”. Nie brakowałoby w tym „tajnym układzie” nazwisk Lecha Kaczyńskiego, Lecha Wałęsy, czy Jana Krzysztofa Bieleckiego. Tym ironicznym stwierdzeniem przewodniczący Rady Europejskiej obalił zarówno zasadność pytania, jak też podejrzenia polityków PiS. Donald Tusk wychodził obronną ręką z ciężkich pytań, jakie stawiane były przez komisję, która właśnie skończyła obrady. Przewodnicząca powiedziała, że były premier był ostatnim świadkiem w sprawie.
Niczego nie ujawnił a prawda nigdy nie wyjdzie na jaw !
1. Amber Gold 851 mln zł – prokuratura, sąd, komisja śledcza.
2. SKOKi 5,5 miliarda zł – śledztwo umorzone, ślady prowadzą do PiS.
Bardzo dobrze…..Chcieli, to mają….!!!!
Nie wychodził obronna ręką a szukanie w Lechu wsparcia na swoje kontakty z sitwą to strach
Za chwilę wg. opozycji PiS i Kaczyńscy będą odpowiedzialni za Amber Gold