Najwyższa Izba Kontroli zaprezentowała w czwartek wyniki kontroli przyznawania Kart Polaka osobom zamieszkałym za wschodnią granicą RP. W raporcie wytknięto polskim służbom konsularnym szereg uchybień związanych z tym obowiązkiem. Jako przykład podano m.in. opieszałość konsula w kwestii odebrania Kart Polaka ukraińskim nacjonalistom pozującym z banderowską flagą w 2014 roku w Przemyślu. W wyniku tego zaniechania dwóch z nich otrzymało pozwolenie na pobyt stały w Polsce.
Kontrola Najwyższej Izby Kontroli obejmowała lata 2015-2017 (do 23. listopada). Jak stwierdzono, w badanym okresie polskie urzędy konsularne na Wschodzie miały poważne trudności z obsługą rosnącej liczby wniosków o wydanie Karty Polaka. Niewystarczająca obsada kadrowa konsulatów, brak szkoleń i sprzętu do wykrywania sfałszowanych dokumentów powodowały, że sprawy załatwiane były z opóźnieniem i licznymi błędami.
Jak ustalił NIK, polskie urzędy konsularne na Wschodzie w latach 2015-2017 odnotowywały stały wzrost liczby wniosków o wydanie Karty Polaka. Rosła również liczba wydawanych decyzji. W 2015 r. złożono ponad 24 tys. wniosków, a w 2016 r. blisko 27,5 tys. a w 2017 r. ponad 25 tys. (kontrola nie obejmowała całego roku). W 2015 r. wydano 20 tys. decyzji, w 2016 r. – 21,6 tys. a w 2017 (do 23. listopada) – prawie 24,8 tys.
Najwięcej wniosków składano na Białorusi (50 proc.) oraz na Ukrainie (ponad 43 proc.).
NIK stwierdził, że urzędy konsularne nie były przygotowane pod względem liczebności kadr a także znajomości prawa i procedur do obsługi wniosków. „Rażącym przykładem był Wydział Konsularny Ambasady RP w Astanie, gdzie do zadań związanych z przyznawaniem Karty Polaka angażowano osoby z personelu pomocniczego, nieposiadające obywatelstwa polskiego.” – napisano w podsumowaniu kontroli. Efektem były m.in. długie terminy oczekiwania na rozpatrzenie wniosku. Np. w konsulacie w Grodnie maksymalny czas oczekiwania na spotkanie z konsulem w sprawie Karty Polaka trwał 380 dni a w Łucku – 180 dni. Najkrócej oczekiwano na spotkanie we Lwowie – 14 dni. Przyznawanie Kart również odbywało się z opóźnieniem co, jak stwierdza NIK „nie budowało wśród oczekujących na decyzję przeświadczenia, że urząd działał w sposób profesjonalny i rzetelnie traktował wnioskodawców”.
Innym problemem stwierdzonym przy wydawaniu Kart Polaka były liczne błędy formalne w decyzjach. Najczęstsze z nich to niewskazywanie okresu, na jaki przyznano Kartę, wskazywanie błędnej lub niepełnej podstawy prawnej oraz niepodawanie pouczenia o możliwości odwołania. We wszystkich skontrolowanych urzędach konsularnych wystąpiły nieprawidłowości związane z funkcjonowaniem i prowadzeniem Centralnego Rejestru Przyznanych i Unieważnionych Kart Polaka.
Problem z weryfikacją wniosków
Jak pisze NIK, największym wyzwaniem związanym z wydawaniem Kart Polaka był sposób i skuteczność weryfikacji prawdziwości przedstawianych przez wnioskodawców dokumentów. Chodzi o dokumenty mające poświadczać polskie pochodzenie wnioskodawców lub ich zaangażowanie w działania na rzecz kultury polskiej. Jak ustalono, urzędnicy nie posiadają możliwości wykrywania fałszerstw a część z nich w ogóle nie została w tej kwestii przeszkolona. Mimo to konsulowie skontrolowanych placówek odkryli 151 prób wyłudzenia Karty Polaka, jednak prawie we wszystkich przypadkach (89 proc.) wbrew prawu nie powiadomili o tym organów ścigania.
„Ponadto MSZ nie przekazało placówkom zagranicznym zamówionego przez siebie i opracowanego przez specjalistę zewnętrznego materiału szkoleniowego, dotyczącego sprawdzania znajomości języka i polskich tradycji oraz zwyczajów.” – pisze NIK.
Innym problemem wskazanym w raporcie jest handel zaświadczeniami o pomocy rzekomo udzielonej przez wnioskodawców „organizacjom polonijnym”. Eliminacja wniosków wspartych takimi zaświadczeniami zależy od konsula i jego urzędników. Jednak, jak wykazała kontrola, zdarzają się przypadki nierzetelnego rozpatrywania wniosków.
„Na przykład w ambasadzie w Astanie stwierdzono, że w pięciu spośród 11 analizowanych przypadków, konsul przy przyznawaniu Karty Polaka uwzględnił zaświadczenia wydane przez organizacje polonijne, których treść nie potwierdzała realnego zaangażowania na rzecz języka i kultury polskiej. W tym samym konsulacie w trzech przypadkach wnioskodawcy uzyskali Kartę Polaka, mimo braku dokumentów niezbędnych do jej wydania.” – pisze NIK.
Neobanderowcy mile widziani?
Jako rażący przykład niekompetentnego działania konsulatów NIK wskazał sprawę 6 ukraińskich studentów Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu – posiadaczy Karty Polaka, którzy w 2014 roku sfotografowali się w tym mieście z flagą UPA. Pomimo otrzymania zgłoszenia od rektora tej szkoły, a także pomimo alarmowania opinii publicznej przez portal Kresy.pl, konsulat w Winnicy przez ponad 19 miesięcy nie podjął żadnych działań w celu odebrania tym ludziom Kart Polaka. W tym czasie dwóch z nich otrzymało zezwolenia na pobyt stały w Polsce (Karta Polaka umożliwia otrzymanie takiego zezwolenia). Jak pisze NIK, podjęte działania konsulatu zmierzające do odebrania Karty pozostałym czterem osobom okazały się skuteczne w przypadku tylko dwóch osób. Z powodu błędów proceduralnych popełnionych przez konsula, decyzje dotyczące dwóch następnych studentów zostały uchylone. NIK ujawnił także, że z korespondencji między MSZ a konsulatem wynika, że gdy w lutym 2015 roku konsulat poprosił o sugestie w sprawie jednego z tych studentów, ponieważ wystąpił on o przedłużenie Karty Polaka, otrzymał z MSZ odpowiedź, że „wszyscy studenci zostali przez Uczelnię ukarani, jedni naganami, a innym na pół roku zawieszono stypendia i jeśli nie ma innych formalnych przeciwwskazań, proszę o przedłużenie Kart Polaka”.
NIK.GOV.PL