Troje dzieci w wieku 11, 14, 15 lat spadli z falochronu do Bałtyku w Darłówku. Jak informuje RMF FM, 14-latka udało się wyciągnąć na brzeg. Niestety pozostała dwójka nastolatków pozostała w wodzie. Ich poszukiwania zostały przerwane po godzinie 17:30.
Do tragedii doszło po godzinie 14. dwóch chłopców w wieku 14 i 15 lat oraz ich 11-letnia siostra przebywało na falochronie nad Bałtykiem. W pewnym momencie cała trójka wpadła do wody. Jak informuje RMF,, 14-letniego chłopca udało się wyciągnąć na brzeg, gdzie podjęto jego reanimację. Chłopiec ostatecznie został przetransportowany śmigłowcem LPR do szpitala w Koszalinie. Ratownicy z WOPR-u starają się odnaleźć pozostałą dwójkę nastolatków, którzy wpadli do Bałtyku.
Do poszukiwań przyłączyli się plażowicze, którzy stworzyli tzw. łańcuch życia.
W czasie, gdy doszło do tagedii na plaży obowiązywał zakaz kąpieli. Rodzeństwo weszło na falochron pomimo wywieszonej czerwonej flagi. Ich matka w tym czasie poszło z 2-letnim dzieckiem do toalety. Jak podaje polsatnews.pl rodzina, którą dotknęła tragedia, to turyści z Wielkopolski. Około godziny 17:30 przekazano informację o przerwaniu akcji poszukiwawczej ze względu na zbyt trudne warunki na morzu.
SE.PL
