Jarosław Kaczyński po opuszczeniu szpitala szykuje się do ofensywy politycznej. Jednak najpierw weźmie się za ludzi z własnych szeregów. – Prezes wkracza i nie wybacza – zdradza „Faktowi” polityk Prawa i Sprawiedliwości.
– Wie wszystko prezes. A nawet zaśmiewa się z tych, którzy już widzieli go w grobie i myśleli, że sami zajmą jego miejsce – ujawnia „Faktowi” członek PiS. Inny zaś tłumaczy: „Prezes wkracza i nie wybacza. Zwłaszcza tym, którzy coś usiłowali kombinować pod jego nieobecność”. Człowiek bliski Kaczyńskiemu przekonuje, że w przyszłym tygodniu zapadną ważne decyzje dla partii. Wygląda więc na to, że Jarosław Kaczyński trzymał cały czas rękę na pulsie. Dlatego teraz szykuje prawdopodobnie karę dla niepokornych we własnych szeregach.
– Ci wszyscy, łącznie z tymi wszystkimi delfinami czy tymi, którym być może roi się w głowie coś na kształt zamiany premiera Kaczyńskiego, muszą uzbroić się w bardzo długą cierpliwość – przekonywał Joachim Brudziński na antenie TVN24. Brudziński krótką wypowiedzią o delfinach w PiS sporo zamieszał. I ujawnił, że w partii trwają przepychanki o fotel prezesa, który – według licznych spekulacji – może udać się na polityczną emeryturę. – Kaczyński musiał zidentyfikować ruchy wewnątrz PiS, czy obozu władzy, które mogłyby świadczyć o tym, że pewne osoby rozpoczęły walkę o schedę po prezesie PiS. W ten sposób próbuje tę walkę zniszczyć w zarodku. I to jest powód, dla którego Brudziński to powiedział – stwierdził w rozmowie z naTemat politolog Marek Migalski.
Dodajmy, że „Die Welt” wskazuje Brudzińskiego jako następcę Kaczyńskiego. Według dziennika jest on „agresywny i wulgarny w swojej retoryce, a także bezwarunkowo wierny prezesowi”. Czytamy, że jeśli władzę w PiS przejmie Brudziński, to nie będzie szans na postęp w negocjacjach Polski z Brukselą w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości czy relokacji uchodźców. „Brudziński jest jak cesarz Klaudiusz, który przetrwał intrygi na dworze, bo wszyscy uważali go za mało rozgarniętego. Ale to piekielnie sprytny gość i to on weźmie partię po Kaczyńskim” – prognozował jeszcze niedawno „Newsweek”.
NATEMAT.PL