Wrzawa wokół polskiej ustawy o IPN pokazała dobitnie, że mamy przeciwko sobie nie tylko tzw. opinię i poszczególne środowiska w wielu krajac. Ale konkretnie trzy państwa – Izrael, USA i Ukrainę.
Zdumiewa obecność w tym gronie właśnie Ukrainy, kraju, który oficjalnie czci formację odpowiedzialną za udział w zagładzie Żydów. Mimo to ze strony Izraela nigdy nie spotkała tego państwa żadna reprymenda. Bo pojedyncze protesty organizacji społecznych i poszczególnych osób – nie mają takiego znaczenia.
Tymczasem istnieje zasadnicza różnica między aktami przemocy ze strony jednostek w okupowanej Polsce, za którymi nie stało ani państwo. Ani żadna organizacja, a zbrodniczą akcją dużej organizacji, jaką była OUN, która do lata 1941 roku współdziałała z Niemcami oficjalnie a potem nieoficjalnie, i której członkowie wzięli masowy udział z zagładzie Żydów. Mimo to, to Polska ma się tłumaczyć ze swoich „win”. A Ukraina bezczelnie przyłączyła się do „protestu” USA i Izraela przeciwko Polsce.
Wielu ludzi w Polsce zadaje sobie pytanie – jak to jest możliwe? Dlaczego? Myślę, że odpowiedź na to pytanie daje lektura książki „OUN, UPA i zagłada Żydów”, wydanej w 2016 roku w Krakowie pod redakcją Andrzeja A. Zięby. Na prawie 1000 stron zamieszczono obszerne naukowe artykuły historyków polskich i zagranicznych, w tym takich jak John-Paul Himka, Grzegorz Rossoliński-Liebe, Kai Struve czy Per Anders Rudling.
Szukając odpowiedzi na nurtujące Polaków pytania na temat dziwnych relacji miedzy USA, Izraelem a Ukrainą warto zacytować obszerne fragmenty wstępu autorstwa Johna-Paula Himki i Pera Andersa Rudlinga. Dedykować ten tekst należy także redaktorom z ulicy Czerskiej, choć można sądzić, że oni dobrze wiedzą w czym biorą udział i trudno liczyć na zmianę ich poglądów na ten temat. Ta lektura przydałaby się bardziej tym, którzy plotą bzdury z niewiedzy, gdyż w takich przypadkach jest choć mała szansa, że przejrzą na oczy. A oto wspominany tekst:
„W 1953 r. CIA pomogła założyć Towarzystwo Wydawniczo-Badawcze „Prolog” (Prolog Research and Publishing Company) jako „organ wydawniczy i badawczy ZP UHWR [Zagranicznego Przedstawicielstwa Ukraińskiej Głównej Rady Wyzwoleńczej]”.
W „Prologu” „publikowano czasopisma oraz wybrane książki i broszury, przy pomocy których starano się wykorzystać i zwiększyć nacjonalistyczne i inne dysydenckie tendencje na Ukrainie sowieckiej”. CIA stwierdziła, że „raporty ze Związku Sowieckiego wskazują, iż nacjonalizm stanowi obecnie najpotężniejszą siłę opozycyjną w ZSRS i jest najsilniejszy na Ukrainie”. I dalej: „ponieważ ukraińscy nacjonaliści są największą, najlepiej zorganizowaną i najbardziej głośną z grup dysydenckich, wkład «Prologu» jest bardzo cenny” – uzasadniała CIA. Praktycznie wszystkie środki przeznaczone na „Prolog” były dostarczane za pośrednictwem programów tajnych działań CIA.
Grupa Mykoły Łebedia wydawała czasopismo „Suczasnist”, będące pod wieloma względami siostrzaną publikacją „Kultury” Jerzego Giedroycia. „Suczasnist”, podobnie jak „Kultura”, dążyła do polsko-ukraińskiego pojednania, ale robiła to, pomijając i pomniejszając okrucieństwa wojenne lub zaprzeczając im, ponieważ mogłyby one skomplikować proces porozumienia. Bagatelizowano nie tylko masakry UPA na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-44, ale również zaangażowanie OUN w Holokaust.
Ponadto CIA finansowała również należący do weteranów UPA wielotomowy „Litopys UPA”, w którym Łebed był członkiem zespołu redakcyjnego. Choć jest oczywiste, że CIA wiedziała o przeszłości terrorystycznej Łebedia i o tym, że został skazany za morderstwo, nie jest jasne, ile CIA wiedziała – lub chciała wiedzieć – o mordach OUN i UPA na Polakach z Galicji Wschodniej i Wołynia oraz o zaangażowaniu nacjonalistów ukraińskich w Holokaust.
Raport Korpusu Kontrwywiadu (Counter Intelligence Corps) z lipca 1947 r. zawierał cytaty ze źródeł, które określały Łebiedia jako „dobrze znanego sadystę i kolaboranta Niemców”. Jednak już w 1981 r. memoranda wewnętrzne CIA przedstawiały organizację Łebedia jako wiodącą siłę antynazistowską: „podczas II wojny światowej ZP UHWR kierowało działalnością Ukraińskiej Armii Partyzanckiej przeciwko nazistom, a później przeciwko Sowietom, w dążeniu do osiągnięcia niepodległości Ukrainy”.
Kiedy w 1991 r. „Prolog” szybko upadł po wyczerpaniu finansowania CIA. Jego narracja została reeksportowana na macierzystą Ukrainę. Po 1990 r. OUN(b) i OUN(m) odtworzyły się na Ukrainie i zbudowały kilka instytucji dla „zakorzeniania” tam swojej narracji. Po śmierci Łebedia w 1998 r. doszło do konfliktu wokół praw do archiwów grupy, z których część została przemianowana na „zbiór Mykoły Łebedia” i przekazana w 2007 r. przez Petra Sodola, jednego z pracowników „Prologu”, do Centrum Badań Ruchu Wyzwoleńczego (Centr Doslidżeń Wyzwolnoho Ruchu, CDWR) we Lwowie. CDWR jako organizacja fasadowa OUN(b) zapewniło pewną ciągłość narracji na rzecz OUN-UPA.
Kolejnym impulsem do badania OUN i UPA oraz przemyślenia roli OUN i UPA w eksterminacji ukraińskich Żydów stała się polityka historyczna prezydenta Wiktora Juszczenki (2005-2010). W 2007 r. Juszczenko odznaczył pośmiertnie tytułem Bohatera Ukrainy dowódcę UPA, Romana Szuchewycza, a w 2010 r. lidera dominującej w czasie wojny frakcji OUN, Stepana Banderę.
Szczególnie ten ostatni gest wywołał żywe i często zjadliwe debaty na temat bilansu wojennego OUN i UPA, którego ważnym elementem był udział ruchu nacjonalistów w Holokauście. Paradoksalnie inicjatywa państwowa rządu ukraińskiego dotycząca zbudowania heroicznej opowieści o OUN i uczynienia jej centralnym punktem w ukraińskiej pamięci historycznej zaktywizowała badania krytyczne na ten temat. Wiele z nich zostało przeprowadzonych poza Ukrainą.
Obecny konsensus naukowy odnośnie do UPA, OUN i Żydów w czasie II wojny światowej, choć nadal kwestionowany przez niektórych ukraińskich nacjonalistycznych historyków i publicystów na Ukrainie Zachodniej oraz w diasporze za oceanem, jest następujący.
OUN była czołowym organizatorem przemocy antyżydowskiej latem 1941 r., w tym osławionego lwowskiego pogromu. Milicje utworzone przez OUN spędzały tego samego lata Żydów na egzekucje wykonywane przez Niemców. Po rozwiązaniu milicji przez Niemców OUN namawiała swoich członków do wstępowania do jednostek policji w służbie niemieckiej. Również były wykorzystywane do zatrzymywania Żydów w celu eksterminacji, albo przez rozstrzelanie, albo w obozach zagłady. Choć jej działania były skierowane przede wszystkim przeciwko ludności polskiej. UPA rutynowo zabijała Żydów podczas czystek etnicznych na Wołyniu i w Galicji Wschodniej wiatach 1943-1944. Tuż przed wypędzeniem Niemców z Wołynia przez Armię Czerwoną oddziały UPA lub powiązane z nią jednostki bezpieczeństwa OUN systematycznie wywabiały Żydów z bunkrów leśnych, kierowały do pracy w obozach, gdzie byli oni następnie mordowani.
W niniejszym tomie zamieszczono kilkadziesiąt referatów i artykułów, które ukształtowały nasze obecne rozumienie roli, jaką odgrywały OUN i UPA w przemocy antyżydowskiej. Zestawiając te teksty razem, autorzy wykorzystują szczególny przełom dokonujący się w historiografii zarówno nacjonalizmu ukraińskiego, jak i Holokaustu. Teksty nie sugerują, że Żydzi byli głównymi ofiarami OUN i UPA. Statystycznie największymi ofiarami OUN i UPA byli Polacy, a na drugim miejscu – sami Ukraińcy.
Ale mord na Żydach pokazuje szczególny rodzaj myślenia, który cechował wojenny nacjonalizm ukraiński i który był kierowany także przeciwko innym mieszkańcom tych „skrwawionych ziem”.
„OUN, UPA i zagłada Żydów”, red. Andrzej A. Zięba, Księgarnia Akademicka, Kraków 2016, ss. 998.