MON w ruinie po Macierewiczu

W ciągu dwóch lat rządu PiS Ministerstwu Obrony kierowanemu przez Antoniego Macierewicza nie udało się zrealizować żadnego kluczowego przetargu zbrojeniowego – wynika z dyskusji podczas sejmowej komisji obrony.

– To znaczy, że minister Antoni Macierewicz nieustannie nas okłamywał – mówił na posiedzeniu sejmowej komisji obrony jeden z posłów PO, a parlamentarzyści partii rządzącej w milczeniu wpatrywali się w stoły. Okazało się, że żaden z kluczowych przetargów, których rozstrzygnięcie poprzedni szef MON zapowiadał na „już”, „za miesiąc”, „do końca roku”, nie został doprowadzony do końca.

Nie rozstrzygnięto przetargów na śmigłowce, system artylerii rakietowej, okrętów podwodnych, dronów bojowych. Część programów – po wielu latach pracy – znów jest dopiero „w pracach koncepcyjnych”.

Posiedzenie komisji na temat przyczyn niepowodzeń realizacji programów zbrojeniowych odbyło się z inicjatywy PO. A sytuację prezentował wiceminister Wojciech Skurkiewicz, dwa dni wcześniej powołany na urząd. Zastępował odpowiedzialnego za modernizację, również nowego, wiceministra Sebastiana Chwałka.

Mimo to Czesław Mroczek (PO), były wiceminister, docenił to, że – po raz pierwszy od dwóch lat – MON szczerze informuje o stanie programów modernizacyjnych.

Posłowie PiS słabo bronili Macierewicza

Przewodniczący komisji Michał Jach (PiS) zaprotestował, gdy – po raz kolejny – odwołanego ministra określono „patologicznym kłamcą”. Zaś wiceminister Skurkiewicz przypominał, że Mariusz Błaszczak jest ministrem od dwóch miesięcy i musi się zmierzyć z tym, co dobre i co złe w resorcie.

Jedynym pozytywem było zapewnienie Skurkiewicza, że umowa w sprawie pocisków Patriot – podstawy systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej Wisła – zostanie podpisana w I kwartale tego roku. Pierwsze dwie baterie mają kosztować znacznie mniej (pierwotnie – 10,5 mld dol.), bo zostaną zamówione w „konfiguracji, której używa armia USA” (zapewne Polska zrezygnuje z radarów 360 stopni).

Pierwsza bateria trafi jednak do Polski nie w 2019 roku, jak mówił Macierewicz, ale w 2022 roku. Wedle byłego ministra pierwotnie umowa miała być podpisana już na jesieni 2017 roku.

Macierewicz twierdził też, że na pewno do końca roku 2017 (kolejna wersja – do końca stycznia 2018) wybrane zostanie państwo, z którym Polska będzie budować okręty podwodne. Obecnie trwa ponowne „wypracowanie rekomendacji dla szefa MON”, a pierwsze jednostki mogą się pojawić w 2024 roku.

Tragicznie wygląda sprawa zakupu okrętów nawodnych klasy Miecznik. Program został przerwany, by dokonać „oceny interesu bezpieczeństwa państwa”. Po dwóch latach uznano, że interes – owszem – jest, ale procedury nie zostały rozpoczęte.

MON najpierw unieważnił przetargi na drony, a obecnie okazuje się, że wraca do starej koncepcji. Trwają procedury zakupu bezzałogowców krótkiego i średniego zasięgu. Rząd musi się dopiero zastanowić nad zakupem dronów MALE (czyli uzbrojonych dalekiego zasięgu). Pierwsze bezzałogowce (i to nie tysiące, jak zapowiadał Macierewicz) pojawią się – być może – około 2022 roku.

Czyszczą resort z ludzi Macierewicza

Przedstawiciele MON poinformowali, że obecnie nie toczy się żaden przetarg na zakup śmigłowców wielozadaniowych, natomiast w przypadku śmigłowców morskich (4 sztuki) i specjalistycznych (8 sztuk) „trwa analiza dokumentów”. Wiceminister Skurkiewicz nie był w stanie podać terminu ich zakończenia (Macierewicz miał kupować śmigłowce już w grudniu 2016 roku). Skurkiewicz twierdził, że opozycja nie powinna tu krytykować MON, bo nic nie stało na przeszkodzie, aby rząd PO-PSL podpisał kontrakt na dostawę francuskich caracali.

Wiceszef resortu nie był w stanie poinformować, kiedy MON oraz rząd przyjmą dokument, który nowelizuje plan modernizacji sił zbrojnych do 2026 roku. Powinien to zrobić dwa lata temu, Skurkiewicz stwierdził, że stanie się to „wkrótce”. Co gorsza, Polska już dawno powinna przedstawić w NATO koncepcję rozwoju sił zbrojnych do 2026 roku, która umożliwi planowanie strategiczne Paktu. Za Macierewicza tego nie zrobił.

Nowy minister obrony mocno czyści MON z ludzi poprzednika. Odwołał wszystkich wiceministrów z wyjątkiem jednego – Tomasza Szatkowskiego, w tym odpowiedzialnego za zakupy Bartosza Kownackiego. Stanowiska straciła większość dyrektorów departamentów, wstrzymane zostały też zarządzone przez Macierewicza dymisje.

Przypomnijmy, już w pierwszym roku rządów Macierewicza w MON odeszli lub zostali odwołani wszyscy głównodowodzący sił zbrojnych łącznie z szefem sztabu, dowódcą generalnym i dowódcą operacyjnym.

PAWEŁ WROŃSKI, WYBORCZA.PL

Więcej postów

4 Komentarze

  1. Jak to nie ma sukcesów? Pomników nam przybyło z kilkaset, w czym niewątpliwa zasługa pana Antoniego. Przez 2 lata niektorzy żyli nadzieją, że nasz znamienity minister z końcu ujawni po czym ma takie odloty i czerpie natchnienie dla płomiennych przemówień (tu niestety małe rozczarowanie, bo nie ujawnił). Niech nam zyje długo i szczęśliwie ku rodości słuchaczy pewnego toruńskiego radia. Na własne życzenie przeniesiony do rezerwy kadrowej.I byle sie już w politykę nie pchał.

    • Polska to nie jest już państwo o mocnej pozycji. Polska dzisiaj dzięki PiS-oszołomowi i bandzie jego wyznawców jest największym „szmaciarzem europy”!
      Nikt nie uważa polski za normalny kraj (nie mylić z narodem polskim). Aby odzyskać swoją pozycję w europie należy całą bandę PiS i polskiego kleru pogonić z Polski i to jak najszybciej !
      Wielu chciałoby mnie zypytać, dlaczego ?
      Odpowiadam, chodzi o kasę !
      Porąbany PiS psychopata stwierdził że niemcy powinny wypłacić Polsce odszkodowanie za drugą wojnę światową, PiS-owski motłoch zawył i zaczoł liczyć ile to będzie bilionów dolarów lub złotych

  2. @janne Tak pewnie pogonić, kler, PiS a za nich przywitać PO i Nowoczesną z chordami islamistów, nawracających na właściwą wiarę! Ha ha sorry, ale już wole ten znienawidzony kler!
    Jestem zdania, że jak najbardziej reparacje nam się należą! Okradli nas z dzieł sztuki i wymordowali inteligencję, a do tego niszczyli nasze miasta!

Komentowanie jest wyłączone.