W swoim najnowszym artykule „Marcowe knucie” profesor Marek Jan Chodakiewicz przestrzega, że 50 rocznica marca 1968 może być wykorzystana do kolejnej antypolskiej kampanii zorganizowanej przez amerykańskie środowiska żydowskie.
Wbrew obiegowej opinii marzec 1968 był protestem polskich studentów i młodych robotników przeciw rządom komunistów. Dziś środowiska często składające się z dzieci żydokomuny, które w marcu 68 starały się wykorzystać protest polskich studentów dla swoich celów politycznych, starają się zawłaszczyć polskie protesty i zredukować je do formatu konfliktu Żydów i antysemitów.
W swoim artykule profesor Chodakiewicz przypomniał, że symbol antysemickiej nagonki Mieczysław Moczar nazywał się naprawdę Nikołaj Demko, wywodził się z prawosławnej rodziny, działał w KPP, GL-AL, PPR, pracował w UB i dla GRU. Moczar twierdził, że „dla nas, dla partyjniaków Związek Radziecki jest naszą Ojczyzną”.
Jak przypomina profesor Chodakiewicz prawda o marcu 68 w PRL nie jest znana na święcie. Według niego: „Marzec 1968 r. jest postrzegany głównie przez pryzmat „polskiego antysemityzmu”. Dlatego spodziewajmy się, że w 2018 r. naszą wspólną radość z odzyskania niepodległości i państwowości w 1918 r. oraz pontyfikatu św. Jana Pawła II Wielkiego przerwie antypolska narracja marca 1968 r.
Już wyłania się ona z zachodnich mediów, którym podszeptują nadwiślańscy pogrobowcy stalinizmu. To oni i ich spadkobiercy najpierw starali się zapisać w polskiej świadomości jako dysydenci, potem mieli czelność pasożytować na Solidarności, następnie dyskredytowali się jako parasol ochronny postkomuny, a teraz funkcjonują jako „ruch oporu” ulicy i zagranicy przeciwko demokratycznym decyzjom większości polskich wyborców”.
Według profesora Chodakiewicza wynajmowane są „zachodnie firmy public relations, które mają nagłaśniać polski marzec 1968 jako wybuch „polskiego antysemityzmu”. I usłyszymy taką historię: „Gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 r., natychmiast zalała ją fala pogromów. Cały okres polskiej niepodległości to agresja polskich antysemitów – preludium do Holocaustu, który spełnił się pod nazistowską batutą, ale bardzo często polskimi rękoma. Po wojnie w końcu nastąpił okres równouprawnienia i budowania sprawiedliwości społecznej, ale «polski antysemityzm» wnet dał o sobie znać. Nie udało mu się w 1956 r., ale wziął rewanż w 1968 r., gdy to Żydzi w Polsce doświadczyli wielkich prześladowań podczas kampanii nienawiści”.
Zdaniem profesora Chodakiewicza „należy tłumaczyć, że marzec 1968 r. w Polsce to głównie antykomunistyczna rebelia studencka. (…) Komunista nie może być Polakiem, bowiem komunizm jest ponadnarodowy. Narodu polskiego nie można winić za to, co właściciele i nadzorcy niewolników przygotowali.”.
W tym samym czasie, kiedy ukazały się ostrzeżenia Mateusza Kijowskiego na blogu „na czatach”, słynny alimenciarz opublikował tekst „Kryzys tożsamości czy rozdwojenie jaźni?”. W tekście tym założyciel KOD napisał tak: „Marzec 1968 roku. Zmobilizowany przez partię aktyw robotniczy wiedział wtedy czym kto się powinien zajmować i zdecydował się użyć pałek, armatek wodnych i gazów łzawiących, żeby inteligentom to wytłumaczyć”.
By zwalczać antypolskie kłamstwa o marcu 68 warto odwołać się do dokumentów źródłowych. Nakładem IPN ukazała się 811- stronicowa, drugą część drugiego tomu publikacji „Marzec 1968 w dokumentach MSW”. Tym razem tajne akta z archiwów komunistycznej bezpieki, dotyczące protestów studenckich (dziś bezmyślnie redukowanych do antysemickiej nagonki), ułożone są w kalendarium – kronikę wydarzeń.
Podstawą publikacji są powstałe od początku lipca 1968 pisemne informacje, meldunki i notatki opracowane w Komendzie Milicji Obywatelskiej miasta stołecznego Warszawy oraz w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych. Tematem 251 opublikowanych sprawozdań MO i SB są nastroje społeczne, przebieg wydarzeń, skutki wydarzeń, stosunek do wydarzeń księży katolickich, oraz działania podjęte przez komunistyczny aparatu terroru.
Na szczęście z publikacji historycznych wyłania odmienny obraz marca 68, ukazujący prawdziwy wizerunek wydarzeń, jak protestu młodych Polaków przeciw władzy komunistycznej. Dokumenty zamieszczone w publikacji to przeważnie streszczenia donosów tajnych współpracowników SB na temat tego co usłyszeli i zobaczyli.
Lektura dokumentów uświadamia czytelnikom poziom uprzywilejowania społeczności żydowskiej w PRL, obecność Żydów w we władzach PRL, aparacie terroru, wojsku, i na wszelkich istotnych posadach w państwie. Publikacja IPN to ogromny indeks nazwisk Żydów w komunistycznym aparacie. Czytelnik z publikacji dowie się o samoświadomości społeczności żydowskiej, poczuciu odrębności Żydów w PRL od narodu polskiego, poczuciu bycia Żydami, i przeświadczeniu Żydów o bezdyskusyjnym prawie do bycia uprzywilejowanymi.
Dzięki publikacji czytelnik ma też możliwość poznania niewyobrażalnego zakresu infiltracji życia społecznego przez bezpiekę, co uświadamia jak ogromne koszty musiało ponosić państwo na aparat terroru, w sytuacji gdy środków brakło na zapewnienie Polakom podstawowych świadczeń socjalnych.
Opublikowane dokumenty pokazują jak narastała frustracja studentów z powodu złej sytuacji w kraju, i jak tą frustracje starała się wykorzystać żydowska frakcja PZPR oraz jaka była percepcja sytuacji politycznej przez ludzi (opozycjonistów, Żydów, studentów, duchownych, dyplomatów z zagranicy, i z wszelkich innych grup społecznych). Dowiadujemy się, jakie były nastroje wśród uprzywilejowanych Żydów uskarżających się na rzekomy polski antysemityzm. Publikacja pokazuje też w jaki sposób Żydzi nie poczuwali się do odpowiedzialności za zbrodnie komunistyczne i postrzegali się jako ofiary antysemickich prześladowań.
JAN BODAKOWSKI