W gabinecie Mateusza Morawieckiego nie ma miejsca dla Antoniego Macierewicza. Nie wiadomo jeszcze jednak, czy szef MON straci stanowisko już teraz, czy dopiero w planowanej w styczniu rekonstrukcji – wynika z informacji „Faktu”.
– Ja chcę powiedzieć bardzo jasno. Każdemu, bez względu na stopień, władzę i funkcję wykonywaną w Rzeczpospolitej. Proszę, możecie mnie dowolnie odwoływać. Ale jeżeli chcecie, aby armia polska, była armią polską, a nie armią, która na rozkaz rosyjski, oskarża własnych pilotów, że zabili własnego prezydenta, żeby ukryć zbrodnię dokonaną przez kogo innego. Jeżeli chcecie ode mnie, abym ja promował i utrzymywał takich dowódców (…), to nigdy tego nie zrobię – mówił w sobotę podczas spotkania z Klubami „Gazety Polskiej” Antoni Macierewicz.
– Przyrzekam Państwu, nigdy. Nigdy, bo uważam, że to po prostu hańba. (…) Hańbą są tacy generałowie i tacy dowódcy jak ci, którzy sporządzili ten raport i jak ci, którzy kazali im kłamać. To jest hańba, którą trzeba wyplenić z Polski, i to jest nasze zadanie – tłumaczył w Spale.
I właśnie te słowa według „Faktu” mają świadczyć o tym, że Macierewicz spodziewa się utraty ministerialnej teki.
– Poczekajmy na ogłoszenie składu rządu i jego zaprzysiężenie – powiedział dziś rano szef MON, pytany czy znajdzie się w składzie nowego gabinetu.
To właśnie przyszłość szefa MON była jednym z tematów podczas wczorajszego spotkania Jarosława Kaczyńskiego i nowego premiera.
Według nieoficjalnych informacji po uroczystości w Pałacu Prezydenckim odbyła się „długa rozmowa” prezydenta, Morawieckiego, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz szefa gabinetu prezydenta Krzysztofa Szczerskiego. Rozmowa dotyczyła możliwych zmian na stanowiskach ministrów oraz współpracy Kancelarii Prezydenta RP z nowym gabinetem.
Nie wiadomo jednak czy Macierewicz utrzyma swoje stanowisko do stycznia, gdy planowana jest rekonstrukcja rządu. – Lepiej byłoby to odłożyć, bo wtedy koordynator ds. służb i premier mieliby czas na rozpatrzenie odwołania Kraszewskiego. Generał oczyszczony z zarzutów jest mocnym argumentem do dymisji Macierewicza – mówił „Faktowi” jeden z polityków PiS.
Przypomnijmy, w piątek SKW odebrała certyfikaty bezpieczeństwa doradcy prezydenta gen. Jarosławowi Kraszewskiemu. – To było więcej niż policzek. To było wezwanie na wojnę – powiedział dziennikowi polityk z Pałacu Prezydenckiego.
ONET.PL
niech szuka pracy w Toruniu………………….tam potrzemny Ojczulkowi podnozek
Antek czymam za ciebie kciuki. Dowal Dudzie, wyślij po niego źandarmerię o 6. 00 rano i dalej wiesz co zrobić. Załatw biegłego psychiatrę, poddaj się badaniom i jesteś bezpieczny. Do ZK Cię nie zamkną tylko psychotropy, kaftanik i dobre wyźywienie w Zamkniętym Zakładzie dla Niebezpiecznych Chorych Psychiczne osobników.
To była tylko kwestia czasu. Odnoszę wrażenie, że zmiana premiera odbyła się głównie w celu wywalenia Macierewicza.