Serce pęka na myśl o tym, co musi czuć wrażliwa dziewczynka zamknięta w szpitalu psychiatrycznym. Co gorsza jej kochająca mama nie ma do niej wstępu, bo bezduszni urzędnicy uznali, że kobieta ma na córkę zły wpływ! Taką gehennę przeżywa 12–letnia Paulina z Kandyt (woj. warmińsko–mazurskie). Zrozpaczona nastolatka napisała właśnie list do prezydenta RP, Andrzeja Dudy. Błaga w nim o pomoc.
Aż trudno uwierzyć, że taka historia może się wydarzyć w europejskim kraju w XXI wieku! Wszystko zaczęło się od tego, że koledzy i koleżanki z klasy Pauliny zaczęli ją wyzywać od „brudasów” i „biedaków”. Dziewczynka zaczęła opuszczać się w nauce.
W sierpniu 2017 roku nie zdała egzaminu poprawkowego. A to oznaczało, że musiała powtarzać piątą klasę. Wtedy rodzinie zaczął się przyglądać kurator. I to na jego wniosek, Sąd Rejonowy w Bartoszycach nakazał umieścić 12–latkę w domu dziecka. Paulina załamała się. Bojąc się rozłąki z ukochaną mamą targnęła się na własne życie. Na szczęście nieskutecznie.
Po tym dramatycznym wydarzeniu nastolatka trafiła na obserwację do szpitala psychiatrycznego. Jednocześnie sąd w Bartoszycach wydał kolejną absurdalną decyzję: zakazał matce jakichkolwiek kontaktów z córką, nawet telefonicznych! Dlaczego? Reporter Faktu próbował dowiedzieć się szczegółów, ale wydający postanowienie sędzia zasłonił się tajemnicą sprawy i odłożył słuchawkę.
– Byłam w poniedziałek w szpitalu odwiedzić córeczkę – załamuje ręce mama Paulinki, pani Maria Czerniewicz (52 l.). – Przywiozłam tort, bo córeczka miała urodziny. Niestety nie zostałam wpuszczona – ociera łzy kobieta.
Do 12-latki wstęp ma tylko jej poruszająca się na wózku siostra Kasia (27 l.). To właśnie ona odebrała ostatnio wzruszający list jaki napisała Paulina do prezydenta Dudy. Dziewczyna podkreśla w nim, że bardzo kocha swoją mamę i chce wreszcie opuścić szpital psychiatryczny. Błaga w nim o akt łaski…
Fakt nadal będzie się przyglądał tej bulwersującej sprawie i informował o jej wszystkich szczegółach.
FAKT.PL
zyjemy e strasznych czasach.Politycy interesuja sie tylko wlasnymi interesami,a nie przyszloscia Polski.To samo przedstawiciele wladz w miastach wojewodzkich czy gminnych.Tam takze lucza sie uklady i pieniadze.To wstyd,ze ta dziewczynka nie otrzymala pomocy,a wrecz zostala zaszczuta jej matka bo ,,osmielila sie interweniowac w szkole,, wiec i z niej chciano zrobic wariatke.Zdolne dziecko uczace sie na piatkach nagle przestalo chodzic do szkoly.gdzie byl pedagog szkolny?Jak latwo mozna czlowieka upodlic .Ta historia jest straszna.tam nie bylo patologii.alkoholu- tam byla milosc.Nieprawdopodobne!Czy ktos pomogl tej rodzinie ?czy znalazly sie instytucje i zwykla pomoc ludzi taka od serca,zeby wesprzec chociazby dobrym slowem to dziecko,aby jak najszybciej zapomnialo o tym koszmarze i bylo na tyle silne ,aby na przyszlosc znalesc w sobie sile i wiare w ludzi?W dobroc…?