Przez internet wyznawali sobie miłość, chociaż on zapomniał się przyznać, że jest ojcem czwórki dzieci. Kiedy Elżbiecie R. (+50 l.) przestały wystarczać wirtualne randki, postanowiła swojego wybranka z sieci zobaczyć. W realnym świecie Piotr R. (42 l.) nie okazał się czułym kochankiem, a brutalnym zabójcą. Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie ruszył jego proces.
Piotr R. z Koszalina został zatrzymany i tymczasowo aresztowany za zabójstwo Elżbiety R., do którego doszło latem 2016 r. Wtedy podczas wizji lokalnej opowiedział o spotkaniu z kobietą, która przyjechała do niego z Białegostoku. Spacerowali, doszło do kłótni, a wtedy nożem zadał jej śmiertelny cios. Teraz, kiedy rozpoczął się jego proces, zeznania odwołał i udaje niewiniątko.
Winą za śmierć obarcza tajemniczego kumpla. O kobiecie, którą wirtualnie uwiódł, Piotr R. w sądzie mówił jako o „świętej pamięci pani Elżbiecie”. Próbował przekonywać, że to, co mówił po zatrzymaniu, było po części wytworem jego wyobraźni, a po części faktografią zasłyszaną od rzekomego kumpla – mordercy. Do zabójstwa już się nie przyznaje.
Gdy Piotr R. romansował przez internet z Elżbietą R., miał już partnerkę, był ojcem czworga dzieci. O tym nie wspominał w e-mailach. I niewiele brakowało, by nikt go z morderstwem Elżbiety R. nie powiązał. Nie ma jednak zbrodni doskonałej i śledczy dotarli do Piotra R., choć nie było to proste. Znalezione zwłoki w krzakach, przy mało uczęszczanej drodze, były już w stanie rozkłau. Punktem zaczepienia do ustalenia tożsamości zamordowanej były buty i bluzka, które miała na sobie oraz znalezione przy niej klucze. Koszalińscy kryminalni wykonali mrówczą pracę, analizując rejestr zaginionych z całej Polski. Do domów wytypowanych zaginionych śledczy poszli ze znalezionymi kluczami. Pasowały tylko do drzwi mieszkania Elżbiety R. Zawartość jej komputera nie pozostawiła wątpliwości, że kobieta w Koszalinie mogła szukać tylko Piotra R.
SE.PL