Jak zaczął się konflikt Macierewicza z Dudą?

Gdy Andrzej Duda (45 l.) został prezydentem, Antoni Macierewicz (69 l.) starał się zyskać wpływy w jego otoczeniu. Jak ustalił Fakt, chciał by Piotr Bączek (51 l.) został wiceszefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Kiedy Duda odmówił, został wrogiem Macierewicza.

Lato 2015 roku. Prezydent-elekt konstruuje swoją kancelarię i dobiera sobie współpracowników. Pod koniec lipca staje się jasne, że szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego zostanie Paweł Soloch (55 l.), dotąd szef Instytutu Sobieskiego. Wybór chwalą wszyscy, na czele z gen. Stanisławem Koziejem (74 l.), odchodzącym szefem BBN.

Dla otoczenia Macierewicza to zła wiadomość. Poważnie obawia się, że w otoczeniu nowego prezydenta nie będzie miał żadnych wpływów. A przecież to czas, gdy nie wiadomo jeszcze czy PiS wygra wybory. – Dla nas było oczywiste, że jeśli będzie koalicja np. z Kukizem, to Antek do rządu nie wejdzie – mówi członek władz PiS. Wówczas ludzie Macierewicza nic by nie dostali.

Macierewicz podejmuje więc próbę zdobycia wpływów w BBN. Spotyka się z Dudą i proponuje mu, by na wiceszefa BBN wziął Piotra Bączka. To najbliższy współpracownik Macierewicza. Pracują razem od lat. Byli w komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych. Gdy Macierewicz został szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Bączek szefował Zarządowi Studiów i Analiz SKW. W chwili rozmowy Macierewicza z Dudą, jest radnym powiatu grójeckiego z Warki.

Duda delikatnie, acz stanowczo odmawia Macierewiczowi. Ten niedługo potem spotyka się ze współpracownikami. – Z Dudy nic nie będzie – mówi. Jest przekonany, że nowego prezydenta otoczy „grupa związana z WSI i starym układem”. Bączek też jest pamiętliwy. Gdy Macierewicz zostaje szefem MON, a on szefem SKW, bierze pod lupę otoczenie prezydenta. – To zemsta za tamtego „kosza” – uważa polityk bliski prezydentowi.

MIKOŁAJ WÓJCIK

Więcej postów