– Trzeba odróżniać wyniki gospodarcze od polityki gospodarczej – mówi money.pl prof. Leszek Balcerowicz oceniając dwa lata rządów PiS. Jego zdaniem ostatnie dobre informacje o wzroście PKB czy bezrobociu to nie zasługa Mateusza Morawieckiego i ekipy Beaty Szydło, ale czystego przypadku.
– Bywa tak, że sytuacja jest dobra pod niektórymi względami, a polityka gospodarcza jest bardzo zła. To daje efekty w dalszej perspektywie. Tak jest teraz w Polsce – w ten sposób Leszek Balcerowicz komentuje w rozmowie z money.pl ostatnie świetne informacje o wzroście PKB.
Według byłego wicepremiera, ministra finansów oraz założyciela Forum Obywatelskiego Rozwoju wiele innych europejskich gospodarek radzi sobie dużo lepiej.
– Na początku mieliśmy gospodarkę rozpędzoną, a to przecież nie jest zasługa PiS-u. A ponadto, co jest zapewne jeszcze ważniejsze, że następuje przyspieszenie u naszych głównych partnerów – mówił prof. Balcerowicz.
Pytany o pozytywne działania Mateusza Morawieckiego stwierdził, że za takie uznać należy poluźnienie w kwestiach łatwiejszych eksmisji. Zaraz jednak dodał, że to nie poprawia naszego wizerunku w Europie.
– To są ruchy szokujące dla ludzi na Zachodzie. To jest gwałt na wartościach europejskich. To jest ustrojowe niszczycielstwo w Polsce – dodawał oceniając rządy PiS.
Pytany z czego więc wynika to, że wchodzą do nas duże firmy, stwierdził, że to tylko pojedyncze przypadki. Według niego ogłaszana przez Morawieckiego duża inwestycja Mercedesa miała być przygotowana jeszcze zanim obecny wicepremier objął rządy.
– Człowiek, który za to odpowiadał został zdymisjonowany. Morawiecki przypiął sobie order do piersi – mówił założyciel FOR.
Balcerowicz dodał, że informacje o tego typu inwestycjach to nawet nie jest PR, ale „czysta propaganda”. Pytany o przygotowywany przez money.pl Indeks PiS, który wskazuje, że wartość spółek skarbu państwa na warszawskiej giełdzie rośnie, stwierdził, że w długim terminie politycy w gospodarce się nie sprawdzają.
– Całe złe doświadczenie socjalizmu z czego się wzięło? Wszystko było państwowe. A my mamy do czynienia z postępującą nacjonalizacją polskiej gospodarki. Ja nie twierdzę, że to jest, ale mamy marsz w kierunku modelu Putina – dodał.
Pytany o kwestię 500+ oznajmił, że program mógłby funkcjonować, ale tylko wtedy, gdyby pozwalała na to sytuacja budżetowa. W jego opinii obecnie takiej nie mamy.
MONEY.PL