Skandal na Litwie. „Jeden bohater narodowy zabijał Żydów, drugi pracował dla NKWD, trzeci kolaborował z Niemcami”

Znana litewska pisarka Ruta Vanagaite oskarżyła legendarnego dowódcę tamtejszego podziemia Adolfasa Ramanauskasa „Vanagasa” o współpracę z sowiecką bezpieką. Skandal wymusił na pisarce wycofanie oskarżeń.

– W 1940 r., w czasie wejścia Rosjan na Litwę, Ramanauskas „Vanagas” podpisał zgodę na współpracę z NKWD. Jeżeli wczytacie się w jego przemówienia, które wygłaszał tuż przed skazaniem, to znajdziecie w nich wychwalanie komunizmu – mówiła pisarka w wywiadzie dla telewizji LRT.

Oliwy do ognia dolał jej narzeczony, znany „łowca nazistów” Efraim Zuroff z Centrum Simona Weisienthala, który stwierdził, że Ramanauskas mordował Żydów w trakcie niemieckiej okupacji Litwy.

„Jeden bohater narodowy zabijał Żydów, drugi pracował dla NKWD, a trzeci kolaborował z Niemcami” – drwił z sytuacji rosyjski portal Wzglad.

62-letnia Ruta Vanagaite jest znaną na Litwie pisarką, dziennikarką i politycznym doradcą. W roku 1997 i 2004 zaangażowała się w kampanię prezydencką Valdasa Adamkusa, była też doradcą prezydenta Rolandasa Paksasa. Prawdziwą sławę przyniosła jej wydana w 2016 r. książka „Nasi”, która opowiada o współudziale Litwinów w Zagładzie Żydów.

Kim był Ramanauskas?

Płk Adolfas Ramanauskas „Vanagas” był jednym z przywódców antykomunistycznej partyzantki, która do końca lat 50. prowadziła walkę z sowieckim najeźdźcą. Szybko awansował w strukturach podziemia, z lokalnego dowódcy został w 1949 r. faktycznym przywódcą zbrojnego ramienia litewskiego ruchu oporu. Po rozbiciu przez sowieckie służby specjalne większości partyzanckich oddziałów Ramanauskas zaprzestał walczyć w 1952 r. Ukrywał się pod przybranym nazwiskiem w Kownie. Służby przez lata prowadziły polowanie na „Vanagasa”. Aresztowano go w 1956 r. Przeszedł bestialskie śledztwo, w trakcie którego stracił oko i został wykastrowany. W 1957 r. stanął przed Sądem Najwyższym Litewskiej SSR. Według dostępnych protokołów miał potępić swoją walkę z komunizmem i wychwalać osiągnięcia sowieckiej Litwy. Nie zważając na to, skazano go na karę śmierci. Wyrok wykonano.

W niepodległej Litwie „Vanagas” jest jednym z symboli walki przeciwko sowieckiej okupacji. Litewski Sejm planował nazwać rok 2018 rokiem Adolfasa Ramanauskasa „Vanagasa”. Według litewskich historyków nie ma żadnych dowodów na współudział Ramanauskasa w zbrodniach Nazistów – chociaż podpisał zgodę na podjęcie współpracy z NKWD, to na nikogo nie doniósł, uciekł do lasu i podjął walkę zbrojną z Sowietami.

– W trakcie śledztwa w 1956 r. wymienił ponad 20 nazwisk, jednak żadna z tych osób nie została pociągnięta do odpowiedzialności, gdyż uznano, że obciążające je zeznania były zbyt błahe. Należy pamiętać, że tak wysoko postawiony dowódca mógł wskazać setki ludzi – mówi „Wyborczej” litewski historyk Laimonas Abarius zajmujący się badaniem historii powojennego litewskiego ruchu oporu.

Większość historyków zwraca też uwagę na to, że protokoły sądowe z czasów stalinowskich nie odzwierciedlają rzeczywistego przebiegu rozpraw, odnotowano wielokrotnie manipulacje przy ich spisywaniu przez pracowników sądu.

„Żona kata z NKWD”

Wypowiedzi Vanagaite wywołały prawdziwą burzę. Pierwszy przywódca niepodległej Litwy Vitautas Landsbergis nazwał pisarkę „żoną Nachmana Duszańskiego” – kata z NKWD, który polował na Ramanauskasa, a w 1989 r. wyemigrował do Izraela. Pisarka została oskarżona o manipulację, kłamstwo, brak wiedzy na temat stalinowskich metod śledczych. Litewskie media spekulowały, że skandal wokół Ramanauskasa jest częścią strategii promocyjnej jej nowej książki, która się właśnie ukazała.

– Moja książka nie ma nic wspólnego z walką partyzancką, to moja autobiografia – mówi pisarka.

Wydawnictwo Alma Littera postanowiło zerwać z nią współpracę i wycofać jej wszystkie książki ze sprzedaży. W mediach społecznościowych i na litewskich forach internetowych pojawiło się tysiące szyderczych komentarzy, w których Vanagaite jest nazywana pożyteczną idiotką służącą Władimirowi Putinowi.

W obronie Vanagaite stanął znany litewski poeta Tomas Venclova.

„Być może niektóre wypowiedzi Vanagaite nie są prawdziwe, ale nagonka na nią przypomina czasy sowieckie” – napisał w otwartym liście. Jego zdaniem właśnie ci, którzy ją obrażają i atakują, działają na rękę Rosji.

Po fali oburzenia pisarka postanowiła publicznie przeprosić.

„Nie chciałam skandalu, nie chciałam zadawać bólu córce partyzanckiego dowódcy. Moje słowa były zbyt pospieszne i pyszne. Bardzo żałuje tego, co się stało” – czytamy w oświadczeniu, które w piątek Vanagaite przekazała mediom.

Zderzenie z kultem podziemia

– Na Litwie podobnie jak w Polsce powstał kult podziemia antykomunistycznego. Wszyscy litewscy „żołnierze wyklęci” są przedstawiani jak rycerze bez skazy. Ze względu na to, że kraj jest mniejszy, bohaterów jest mniej niż w Polsce i tym zacieklej są bronieni przed wszelką krytyką – mówi „Wyborczej” Edyta Maksymowicz, redaktorka polskiego portalu Wilnoteka działającego w Wilnie. Reakcja litewskiej elity i społeczeństwa na krytyczną wypowiedź Vanagaite była jej zdaniem przesadzona.

– Nagle okazuje się, że jest jedno zdanie, jedna opinia, a jeżeli ktoś się z nią nie zgadza, to jest zdrajcą. Vanagaite została zniszczona. Wycofano wszystkie jej książki ze sprzedaży, została osądzona przez opinię publiczną i pozbawiona prawa do obrony, gdyż nikt nie chce jej słuchać – mówi Maksymowicz.

ANDRZEJ POCZOBUT

Więcej postów