Wypijmy pod tę imigrację. Skoro frajerzy – podatnicy stawiają, to czemu się nie zabawić?
Kierowana przez Donalda Tuska Rada Europejska zamówiła “na własne potrzeby” 4 tys. butelek szampana – ujawnił w Parlamencie Europejskim brytyjski eurodeputowany Jonathan Bullock, oburzony tym, że w czasie kiedy trwa kryzys imigracyjny, a Europa wstrząsana jest terrorystycznymi zamachami – eurokraci bawią się w najlepsze.
“To trzeba natychmiast zastopować i przeprowadzić kontrolę. Nie możemy się na takie rzeczy zgadzać” – apeluje eurodeputowany, który ujawnił w Strasburgu przetarg, który Rada Europejska ogłosiła na 4 tysiące butelek luksusowego alkoholu.
I trudno się Brytyjczykowi dziwić – przecież te pieniądze, za które Donald Tusk wraz ze swoimi podwładnymi zamierza raczyć się szampanem nie pochodzą znikąd. To są nasze pieniądze – z naszych podatków, które w formie składek płacimy do Unii Europejskiej.
Jesteśmy w stanie zrozumieć, że jakiś alkohol – od czasu do czasu – w biurach Unii Europejskiej jest potrzebny, jak to w dyplomacji. A to jakiemuś Chińczykowi trzeba podlać, żeby łatwiej się dogadać, a to jakiegoś ważnego gościa podjąć.
Ale 4 tys. szampanów dla Rady Europejskiej, która – umówmy się – nie ma żadnej realnej władzy, o niczym nie decyduje, na nic nie wpływa? Jej głównym zadaniem jest “nadawanie impulsów, co do ogólnych kierunków rozwoju Unii Europejskiej”. Czyli w praktyce – ględzenie, którego i tak nikt normalny nie słucha, a decyzje zapadają gdzie indziej. Ciało czysto dekoracyjne.
Ciekawe jakie “nowe impulsy” otrzymamy z Rady Europejskiej po wypiciu przez nią 4 tys. butelek szampana? Aż strach pomyśleć. Dodajmy, że ostatnio władze Unii Europejskiej zakazały ujawniania na co poszczególni politycy i urzędnicy UE wydają nasze pieniądze, gdyż “wywarłoby to na nich zbyt dużą presję społeczną”.
REPORTERS.PL