– Co posiedzenie Sejmu słyszymy o wniosku o odwołanie któregoś ministra. To już jest zgrana płyta. Gdyby PO raz na jakiś czas z czymś takim wyszła, to może miałoby to jakąś wartość – ocenił w programie „Gość Wydarzeń” Bartosz Kownacki. Zdaniem wiceszefa MON, Platforma „nic innego nie potrafi”.
Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna złożył w środę wniosek o wotum nieufności dla ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka, który – według niego – ponosi odpowiedzialność „za karygodne rzeczy, jakie dzieją się w polskiej policji”.
Chodzi przede wszystkim o sprawę śmierci Igora Stachowiaka. W połowie maja ubiegłego roku został zatrzymany na wrocławskim rynku. Według funkcjonariuszy, mężczyzna był agresywny i dlatego musieli użyć paralizatora. Po przewiezieniu na komisariat stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł. Sprawa wróciła po wyemitowaniu reportażu w TVN24, gdzie m.in. pokazano zapis z kamery paralizatora, którego kilkakrotnie użyto wobec mężczyzny.
– Jeśli taka jest narracja opozycji, która tylko to potrafi zaproponować, to mogę pokazać ilość incydentów i wypadków śmiertelnych na komendach policji za czasów PO – powiedział Kownacki w rozmowie z Beatą Lubecką.
„Bzdura, nieprawda, nikt nie krył”
Wiceszef MON pytany był o to, czy – tak jak mówi opozycja – minister Kamiński i minister Ziobro kryli to, co się wydarzyło we Wrocławiu. – Bzdura, nieprawda, nikt nie krył – odpowiedział.
– Jeżeli jedyną propozycją dzisiejszej opozycji do debaty publicznej są inwektywy, insynuacje i wnioski o odwołanie tego lub innego ministra, to znaczy, że jakość tej opozycji bardzo spadła i nie ma realnej, merytorycznej debaty publicznej – przyznał wiceminister obrony. Jak dodał, wnioski o odwołanie szefów resortów „zaczynają go powoli nudzić”.
„Bardzo dobry minister”
Kownacki przyznał, że Mariusz Błaszczak jest „bardzo dobrym ministrem spraw wewnętrznych i administracji”.
– Uważam, że ataki są nieuprawnione i niesprawiedliwe. Bardzo dobry minister, który w zestawieniu z tym, co działo się za czasów Platformy, rzeczywiście chce wprowadzać zmiany – ocenił wiceszef MON.
„Wilcze prawo opozycji”
Lubecka zauważyła w rozmowie z Kownackim, że gdyby „taka sytuacja” (śmierci Igora Stachowiaka – red.) wydarzyła się za czasów rządów PO, to PiS „biłoby na alarm i żądałoby głowy ministra spraw wewnętrznych.
– Wilcze prawo opozycji – odpowiedział jej Kownacki. – Co posiedzenie Sejmu słyszymy o wniosku o odwołanie któregoś ministra. To już jest zgrana płyta. Gdyby PO raz na jakiś czas z czymś takim wyszła, to może miałoby to jakąś wartość – ocenił wiceszef MON.