Wykorzystali luki polskiego systemu bankowego, wyłudzili miliony złotych, prali uzyskane w ten sposób pieniądze! Śledczy z krakowskiej prokuratury regionalnej rozbili zorganizowaną grupę przestępczą trudniącą się oszustwami internetowymi. Łącznie zatrzymali jedenaście osób, głównie z Nigerii i Senegalu.
Byli świetnie zorganizowani. Na czele szajki stał obywatel Szwecji pochodzący z Nigerii. Polskę nieprzypadkowo wybrali na kraj, w którym będą prać pieniądze z oszustw internetowych, bo jak się okazało, można w prosty sposób przelewać na konta w polskich bankach środki pochodzące z oszustw.
Jak działali oszuści? Przez niemal dwa lata przywozili do Krakowa tzw. wycieczki – czyli kilka osób, które podczas pobytu odwiedzały wszystkie możliwe banki i zakładały w nich konta. – Nikt z pracowników ich nie pytał, w jakim celu otwierają rachunki bankowe – opowiada Wojciech Mularczyk, zastępca prokuratora regionalnego w Krakowie, który rozpracowywał szajkę oszustów. Tak zdobyte numery rachunków, pełny dostęp do kodów i bankowości internetowej oszuści wykorzystywali do wyłudzania pieniędzy. Włamywali się na strony internetowe różnych firm i podając się za ich kontrahentów, podstawiali fałszywe faktury do przelewów. Okazało się, że pieniądze bez problemu trafiały na konta cyberprzestępców, choć numer rachunku nie zgadzał się z danymi adresowymi odbiorcy.
– W innych państwach, gdy występują jakiekolwiek niejasności dotyczące przelewów, pieniądze są księgowane na tzw. rachunkach technicznych do czasu wyjaśnienia – tłumaczy śledczy. W Polsce najważniejszy jest numer istniejącego konta. Jeśli nie ma w nim pomyłki, środki tam trafiają.
Oszuści wyłudzili co najmniej kilkanaście milionów złotych. Teraz chcą dobrowolnie poddać się karze.
SE.PL