Piękna Miss ujawni makabryczną ZBRODNIĘ: Chiny mordują tysiące ludzi na organy!

To, co zamierza powiedzieć w najbliższą niedzielę piękna Chinka miliardowi widzów konkursu Miss World, może wstrząsnąć całym światem i pogrążyć Chiny w oczach międzynarodowej opinii publicznej.

Tegoroczny konkurs Miss Świata, który odbędzie się w Waszyngtonie, może mieć bardzo dramatyczny przebieg. Miss Kanady – Chinka Anastasia Lin zapowiedziała, że z jego sceny publicznie ujawni zbrodnie dokonywane na więźniach sumienia w Chinach.

Według niej, dziesiątki tysięcy ludzi uprawiających w tym kraju zakazane przez władze ćwiczenia medytacyjno – gimnastyczne Falun Gong zostało zamordowanych, a chiński rząd kazał wyciąć ich narządy i sprzedał do transplantacji.

Anastasia chciała to już ujawnić rok temu, kiedy wybory Miss World odbywały się w Chinach, ale komunistyczne władze zakazały jej wjazdu. W tym roku konkurs odbywa się w USA i jego kierownictwo pozwoliło jej wystartować ponownie.

Tymczasem w amerykańskich mediach pojawiły się informacje, że aby uniemożliwić jej występ chińskie władze – poprzez sponsorów konkursu – usiłowały zablokować kontakty Lin z prasą. Dodajmy, że już wcześniej zeznawała ona w sprawie handlu organami przed Kongresem USA oraz spotykała się z deputowanymi Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej.

Kiedy w ostatni piątek spotkała się w Departamencie Stanu z ambasadorem USA ds. Międzynarodowej Wolności Religijnej Davidem Sapersteinem, organizatorzy konkursu Miss World ostrzegli ją, że może zostać z niego wykluczona za kontakty z mediami bez ich zgody. Lin mówi, że nie ma o to do nich pretensji, gdyż nawet zachodnie rządy boją się krytykować Chiny.

„Tak naprawdę rządy nie chcą mówić prawdy nawet swoim własnym obywatelom chińskiego pochodzenia. Kiedy w ubiegłym roku zakazano mi wjazdu na konkurs do Chin kanadyjski rząd nie chciał się za mną ująć. Wszyscy są powiązani ekonomicznie z Chinami. Chińska polityka soft power jest tak potężna, że każdy boi się mówić” – przyznaje 26-letnia Miss.

„Ja jednak chcę mówić o narządach, które wycinano więźniom sumienia w Chinach. Ludzie ci nie popełnili żadnego przestępstwa oprócz tego, że mówili to, co myśleli i wierzyli w to, w co wierzyli. Niewinni obywatele są zabijani dla ich organów, a ich części ciała – sprzedawane dla zysku. To się dzieje naprawdę i świat nie może pozostać wobec tego obojętny” – apeluje Lin.

Tymczasem rzeczniczka chińskiej ambasady w Waszyngtonie Fang Hong zapewnia, oczywiście, że oskarżenia pod adresem rządu Chin o handel ludzkimi organami zostały sfabrykowane przez Falun Gong. Według niej, jest to sekta, która „kontroluje umysły” swoich wyznawców, co doprowadziło wielu z nich do samookaleczeń i samobójstw.

Przypomnijmy, że chińskie władze zdelegalizowały Falun Gong w 1999 r. twierdząc, iż jest to „kult zła”, który zdobył 70 mln wyznawców i zagraża stabilności społecznej. Według Miss Kanady, Falun Gong została jednak zakazana z zupełnie innego powodu – zachęca bowiem ludzi do niezależnego myślenia, czego boją się komunistyczne władze.

Dodajmy, że w 2015 r. chiński rząd zapewnił, iż skończył z wieloletnią praktyką samowolnego pobierania organów od straconych więźniów, a zastąpił to „systemem dobrowolnych dawców”. Jednak międzynarodowi eksperci medyczni i obrońcy praw człowieka wątpią w prawdziwość tych deklaracji.

Anastasia Lin, która swoimi wystąpieniami doprowadza władze w Pekinie do wściekłości, urodziła się w Chinach i wyemigrowała z matką do Kanady kiedy miała 13 lat. Jej ojciec nadal mieszka w Chinach, gdzie jest poddawany ostrym naciskom przez tamtejsze służby – nękają go one pozwami, zniszczyły jego firmę i zakazały mu wyjazdu do USA na konkurs z udziałem jego córki.

Wcześniej Lin zagrała w kanadyjskim filmie „The Bleeding Edge” – wystąpiła w nim w roli więźniarki sumienia z Falun Gong, której władze chcą pobrać organy. W tym tygodniu jego pokaz zorganizowała w Waszyngtonie Fundacja Pamięci Ofiar Komunizmu.

Do tego aby wykorzystać konkurs Miss World dla ogłoszenia światu prawdy zachęciła piękną Chinkę poprzednia Miss Kanady – obrończyni praw człowieka irańskiego pochodzenia Nazanin Afshin-Jam.

„Mam zamiar walczyć w tym konkursie do końca bo wiem, że będzie go oglądał i słuchał miliard ludzi na całej Ziemi. Będzie on też transmitowany do Chin. Chcę, żeby ludzie mnie usłyszeli” – podkreśla Anastasia Lin.

„Jedyną szansą dotarcia przeze mnie do światowej opinii publicznej jest startowanie w konkursach piękności. Jeśli uda mi się dostać do finałowej 10-tki mam szansę coś ludziom publicznie powiedzieć. Dlatego się staram” – zapewnia chińska piękność.

Tak więc w najbliższy weekend w Waszyngtonie Miss Kanady będzie walczyć o coś znacznie większego, niż tylko o koronę najpiękniejszej – o prawo do ujawnienia światu prawdy na temat zbrodni dokonywanych przez chińskie władze i masowego handlu ludzkimi organami.

Przy okazji przypomnijmy, że na tegorocznym konkursie Miss World Polskę będzie reprezentować Kaja Klimkiewicz – uczennica klasy maturalnej z Ciechanowa.

REPORTERS.PL

Więcej postów