W Baranowie pod Poznaniem od lat 70-tych mieści się ferma norek. Pierwsi lokatorzy, którzy na ulicy Szamotulskiej kupili działki nie wiedzieli, że zgadzają się na sąsiedztwo uciążliwej hodowli. Deweloper zapewniał bowiem, że pod wiatami rosną nie futra, a … pomidory.
-Latem nie można otworzyć okien, muchy wlatują, otwarcie okna grozi tym, że całe mieszkanie przeraźliwie śmierdzi- mówi pani Dorota, która sąsiaduje z fermą. Co więcej mieszkańcy ustalili, że ferma powstała na gruncie, na którym nie ma zgody na prowadzenie hodowli zwierząt. Od kilku lat starają się doprowadzić do jej zamknięcia. Bezskutecznie. Właściciel do tej pory ignoruje prawomocne wyroki sądu nakazujące mu rozbiórkę zabudowań i dalej zatruwa życie mieszkańców. Ci spotkali się więc na sesji rady gminy, by ponownie protestować w tej sprawie. Zobacz jak żyje się w sąsiedztwie ferm zwierząt futerkowych!
FAKT.PL
Ferma jest od 70 lata – dzia?ki/ mieszkania by?y ta?sze przez to s?siedztwo jest co? za co?
Ferma jest od 70 lat – nowi mieszka?cy kupili dzia?ki za kwoty du?o ni?sze i teraz robi? lament – jak kupowali to my?leli ?e robi? super biznes i wtedy byli cicho a teraz wielkie ale