Funkcjonariusz KOD-u DRWI z żołnierzy

Żyjemy w państwie, które gwarantuje wolność przekonań. Z tej wolności korzystają i tacy, którzy są przekonani, że mają mózg.

 

W dniu 4 sierpnia 2016 roku Waldemar Mystkowski na portalu Koduj24.pl opublikował tekst pod tytułem „Przywileje chochołów Macierewicza”. Chodzi o Obronę Terytorialną Kraju i propozycje ministra obrony narodowej, związane z uprawnieniami dla żołnierzy, którzy wejdą w skład formowanej struktury.

Poniżej kilka złotych myśli funkcjonariusza KOD-u.

Jaka będzie siła OTK? Raczej kabaretowa, operetkowa, gdyby miało dojść do czegoś z taką Rosją. No, może chochoły Macierewicza na wojnie o Zaolzie z Czechami weszliby na jakieś beskidzkie wzgórze i potomkom Szwejka pokazali tylną część odwagi w opuszczonych portkach tak, jak w „Braveheart – Waleczne Serce”, ale umówmy się Macierewicz to nie Mel Gibson.

Komu może płatać figle OTK? Przecież nie „ruskim”, ani Czechom, oni potrafią bronić się przed śmiesznością Macierewicza. Wygląda na to, że armia chochołów jest w istocie Obroną Terytorialną PiS, aby bronić „władzy raz zdobytej, której nie oddaje się nikomu”. Wyposażeni zostaną w sprzęt (na razie mają tylko jeden karabin maszynowy), ale kijów bejsbolowych u nich dostatek, bo zaciągają się kibole i ochroniarze wysoko na łbach ogoleni

Takich chochołów się przepędza, z takimi chochołami nie chce się mieć do czynienia, bo tylko potrafią straszyć, być nieobliczalni.

Czy merytoryczna polemika z paszkwilem pana Mystkowskiego ma sens? Wątpię. „Publicyści” tego pokroju rzadko są zainteresowani faktami. W dyscyplinie instrumentalnego plugawienia etosu służby w mundurze, ta osoba kroczy szlakiem utartym przez takie indywidua, jak Dominika Wielowieyska, Leszek Kostrzewski, Piotr Miączyński, Wojciech Markiewicz, Wojciech Czuchnowski, a ostatnio także Magdalena Piejko i Łukasz Warzecha. Gdyby fakty odgrywały w ich publicystycznej aktywności jakąkolwiek rolę, nigdy nie posunęliby się do opluwania ludzi munduru.

Ale czytelnikom, którzy słabo orientują się w materii wojsk lokalnych, należy się zwięzłe kompendium. Otóż obrona terytorialna występuje w większości państw naszego kontynentu. Nazwy są różne, ale funkcja zawsze ta sama, czyli ochrona miejscowej ludności przed zagrożeniami związanymi z konfrontacją zbrojną i wsparcie wojsk operacyjnych z wykorzystaniem walorów terenowych na obszarze działania danego ogniwa formacji terytorialnej. W Polsce Obrona Terytorialna Kraju jest jednym z czterech rodzajów sił zbrojnych i po sformowaniu będzie raczej formacją ciężką, bliską modelowi amerykańskiemu. Aby zapewnić właściwy dobór materiału ludzkiego, należy między innymi zabezpieczyć odpowiedni system świadczeń i uprawnień dla żołnierzy terytorialnych. Można dyskutować, czy najnowsze propozycje ministra Macierewicza są krokiem w dobrym kierunku, ale uzyskaliśmy przynajmniej punkt wyjścia do dalszych prac.

Czy pan Mystkowski wie o tym wszystkim? Czy drwiąc z polskich patriotów i nikczemnie określając ich chochołami, zdaje sobie sprawę, jak wielu własnym współobywatelom okazał w ten sposób pogardę? Podobno Komitet Obrony Demokracji „łączy, a nie dzieli” i stroni od języka pogardy, mowy nienawiści etc. Jak się ma do tych deklaracji paszkwil pana Mystkowskiego?

ROBERT SZMAROWSKI

Więcej postów